Z Januszem Gilewiczem, artystą – malarzem, reżyserem, scenarzystą, rozmawiała Katarzyna Mazur
(…)
Jak radziłeś sobie z językiem?
Na początku tylko kiwałem głową. Ale rodzina mojego pracodawcy nie ustawała w staraniach, żebym nauczył się jak najwięcej – mówili do mnie nieustająco. (śmiech) Nie miałem wyjścia musiałem zacząć porozumiewać się po włosku. I kiedy już całkiem nieźle rozumiałem, mój opiekun przyszedł i powiedział, że dyrektor administracyjny Watykanu zgłosił się do niego, bo polski papież ma urodziny i on chce mu zrobić prezent. Pomyślał więc o mnie, że mógłbym dla papieża namalować obraz i polecił mnie temu dyrektorowi.
Namalowałeś obraz dla Jana Pawła II?
Wyobrażasz to sobie? Jeszcze dziś, kiedy to wspominam, trudno mi uwierzyć, że coś takiego mi się przytrafiło. To był dla mnie niezwykły honor. A kiedy watykański urzędnik przyniósł w ramach wynagrodzenia plik pieniędzy wielkości rolki papieru toaletowego, kompletnie oniemiałem. Mało, że doświadczałem takie zaszczytu, to jeszcze na tym zarabiałem!
(…)
Cały artykuł w Gazecie Finansowej 13/2018
{source}
{/source}