-1.7 C
Warszawa
sobota, 23 listopada 2024

Antysemityzm w Europie

Antysemicka recydywa przybiera zatrważające rozmiary w zachodniej Europie.

“75 lat po tragedii Oświęcimia Żydzi znowu nie czują się bezpieczni” − mówi Pinchas Goldschmidt, przewodniczący Rady Rabinów Europy. Dodaje, że współczesną społeczność żydowską ukształtował Holokaust, wszyscy są bowiem potomkami tych, którzy zostali zamordowani.
Po zakończeniu II wojny światowej ocaleni nie wiązali przyszłości z Europą, budując państwo Izrael lub emigrując tam, gdzie byli mile widziani. Nieliczni uwierzyli w europejski dom, a ich nadzieje spełniła Unia. Nazwana „ojczyzną mniejszości”, dawała szansę równoprawnego udziału Żydów we wszystkich aspektach życia.

Tymczasem zdaniem Goldschmidta: „Od 15 lat Żydzi są celami zamachów i nienawiści, również w wirtualnej przestrzeni. Z tego powodu diaspora UE coraz częściej zadaje sobie pytanie o przyszłość”. Jego zdanie podziela Icchak Hercog. Dyrektor Agencji Żydowskiej (Sochnut) wspierającej aliję, czyli emigrację do Izraela ocenia: „Naród żydowski przeżywa najcięższy okres w historii od czasu II wojny światowej”. Dodaje przy tym, że wiara we wnioski z Holokaustu okazała się iluzją. „Minęło kilka dziesięcioleci i los Żydów USA, Europy i innych miejsc świata znowu stał się niepewny”.

Wyrazem zaniepokojenia są szacunki Międzynarodowego Centrum Badania Antysemityzmu Żydowskiego Uniwersytetu w Jerozolimie. Wskazują, że „przy zachowaniu obecnych tendencji bezpieczeństwa, wywołujących chęć ucieczki, za 15–20 lat nastąpi koniec diaspory żydowskiej Europy”. Dane potwierdza dziennik „Jedi’ot Achronot”, według którego w przeciągu dwóch-trzech dekad zakończy się piętnastowiekowa tradycja europejskiego żydostwa.

A jak widzą problem sami Żydzi? Wyniki badań opinii publicznej 12 państw UE również nie napawają optymizmem. Aż 63 proc. ankietowanych uważa, że przez ostatnie pięć lat zjawisko antysemityzmu niebezpiecznie urosło. Kolejne 45 proc. uznało wzrost antysemityzmu za bardzo poważny problem UE. 40 proc. badanych obawia się, że stanie się obiektem napaści motywowanej przynależnością do judaizmu, gdy 28 proc. potwierdziło taki fakt w przeszłości. 70 proc. niemieckich Żydów boi się nosić publicznie jarmułki, wielu unika z tego powodu odwiedzin miejsc kultu. Aż 87 proc. ankietowanych przytoczyło przykłady antysemickich komentarzy pod swoim adresem na forach i w sieciach społecznościowych.


Przeczytaj też:

Jerozolimskie forum

Rozczarowanie Izraelem

Samobójstwo Europy


Z pewnością nie jest dobrze, o czym świadczą dane Agencji Żydowskiej. W 1977 r. Francję zamieszkiwało 700 tys. Żydów, obecnie pozostało ich pół miliona. Jednak emigracja znad Sekwany przyspieszyła w ostatniej dekadzie, osiągając liczbę 60 tys. wyjazdów. Tuluzę i Niceę opuściła połowa tamtejszych diaspor, a to już rozmiar ucieczki. Zgodnie z danymi Amerykańskiej Ligi Antydyfamacyjnej tylko w latach 2017−2018 Francję opuściło 3,5 tys. wyznawców judaizmu, a całą UE ponad 5 tys. osób. Podobne proporcje żydowskiej emigracji odnotowują Niemcy (350 tys. obywateli żydowskiej narodowości) i Wielka Brytania (200 tys.) Natomiast we Włoszech z demograficznej mapy znikają całe gminy żydowskie, które w mniejszych i średnich miejscowościach „po prostu wymarły”.

Nieco inaczej wygląda sytuacja w Holandii, bo jak ocenia Sochnut, z wyjątkiem ortodoksów nieomal cała diaspora uległa asymilacji. Dla odmiany Żydzi skandynawscy rzucili się do masowej ucieczki, której przyczyną jest napływ muzułmanów. „Szwecja przekształciła się w koszmar dla Żydów” – informują izraelskie media, twierdząc, że: „Grozę budzi samo wspomnienie Malmö, miasta z muzułmańską większością”. Podobnie jest w Norwegii i Danii, gdzie zamiera żydowska kultura i życie. W Belgii zamknięto większość synagog. Co najważniejsze, podobnego zdania są społeczeństwa zachodniej Europy. Mniej niż połowa obywateli Francji wierzy, że władze są zdolne walczyć skutecznie z antysemityzmem. Taką wątpliwość wyraża 47 proc. miejscowych Żydów i 48 proc. Francuzów. Liczba Niemców dostrzegająca wzrost antysemityzmu zwiększyła się z 40 proc. w 2018 r. do 59 proc. w roku ubiegłym. Według danych Eurobarometru aż 89 proc. Niemców uważa, że zjawisko postępuje. Takie dane sprawiają, że już 40 proc. Żydów myśli o emigracji z Europy.

Irracjonalny rasizm
Rabin kolońskiej synagogi Yechiel Brukner mówi, że niemiecki antysemityzm jest irracjonalny. To komentarz do wyników badań Światowego Kongresu Żydowskiego, zgodnie z którymi co czwarty mieszkaniec RFN ma antysemickie poglądy. 40 proc. ankietowanych jest zdania, że Żydzi zbyt dużo mówią o Holokauście, 28 proc. twierdzi, że mają zbyt duże wpływ na sekatory finansów i bankowości, a 26 proc. badanych twierdzi to samo o świecie polityki. Wydawałoby się, że kto jak kto, ale Niemcy poczuwają się do zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone narodowi żydowskiemu. Tymczasem według Bruknera za dzisiejszymi poglądami kryje się chęć życia w komforcie. Z kolei niemiecka młodzież nie przeszła odpowiedniej edukacji historycznej.

Natomiast, jak chcą izraelskie media, problem antysemityzmu w Wielkiej Brytanii ma instytucjonalne podłoże. Partia Pracy postrzega stosunek do Żydów przez pryzmat antysyjonizmu, czyli antyizraelskości. Jest wywołany wrogością Jerozolimy wobec Palestyńczyków. Dlatego brytyjscy socjaliści „ukrywają antysemickie sympatie za pozorami walki o prawa palestyńskich Arabów”. Francja skupia wszystkie aspekty antyżydowskich uprzedzeń. Kraj zajmuje pozycję europejskiego lidera incydentów wywołanych judeofobią. Rok do roku ich ilość wzrosła o 74 proc., podczas gdy w Niemczech o 20 proc. a w Wielkiej Brytanii o 10 proc.

Zwykliśmy przypisywać największą agresję radykalnym siłom nacjonalistycznym. To prawda, zważywszy, że krwawych ataków na synagogi w Pittsburghu lub Kolonii były dziełem skrajnej prawicy. Teza posłużyła do tego, aby rząd Angeli Merkel wytoczył najcięższe działa przeciwko Alternatywie dla Niemiec. Skrajne skrzydło tej partii krytykuje przecież obecność pomników upamiętniających Holokaust. Dla części badaczy takie jest wyjaśnienie wrogości wobec Żydów. „Klucz faszystowski” wpisuje się przecież w szerszy kontekst nienawiści rasowej, ksenofobii, wrogości wobec wszelkich mniejszości, od religijnych po obyczajowe. Ważniejszy jest trop islamski, z czym zgadzają się elity Francji. 300 czołowych polityków, intelektualistów i artystów, na czele z byłym prezydentem Nicolasem Sarkozym podpisało wezwanie do walki z „nowym antysemityzmem”. Apel, który ukazał się na łamach „Le Parisien”, dotyczył ideologii islamskich imigrantów, oskarżając Pałac Elizejski o ignorowanie faktów niewygodnych z punktu widzenia chęci przypisywania winy prawicowemu ekstremizmowi. Jeszcze innym wytłumaczeniem jest konflikt izraelsko-arabski. Socjologowie zanotowali erupcję antysemickich incydentów w Wielkiej Brytanii podczas kolejnych zmagań pomiędzy izraelską armią a palestyńskimi bojownikami ze Strefy Gazy. Im bardziej zaostrzała się sytuacja na Bliskim Wschodzie, tym częściej jej ofiarami stawali się przedstawiciele brytyjskiej diaspory. Propalestyńska postawa lidera partii pracy Jerem’ego Corbyna doprowadziła do politycznego rozłamu wśród brytyjskich socjalistów. Tamtejsi Żydzi zaczęli mówić o instytucjonalizacji antysemityzmu nad Tamizą, który jest ukrywany pod nazwą „antysyjonizmu”.`

W ten sposób dotarliśmy do lewicowych korzeni nietolerancji wobec wyznawców judaizmu. David Hirsch napisał pracę „Współczesny antysemityzm lewicy”. Jest zdania, że Europa zetknęła się z socjalistycznym populizmem, czego wyrazem jest polityka Unii Europejskiej, a w jeszcze większym stopniu wykładnia prawa. Na łamach „Jerusalem Post” dr Manfred Gernsfeld przytacza serię werdyktów sądów Belgii, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Francji, które mimo dowodów i faktów odrzucają argumentację oskarżenia o czyny popełnione z pobudek antysemickich. „Głos Ameryki” sądzi, że dzieje się tak za sprawą „głęboko zakorzenionego antysemityzmu Europy”. „Żydów nienawidzono za bogactwo i biedę; za życie w gettach i chęć asymilacji; za aktywną rolę w ruchu komunistycznym i status wielkich kapitalistów”. Amerykańscy publicyści wiążą nasilenie rasistowskich ataków na Żydów ze średniowieczną tradycją pogromów, wypędzeń i prześladowań. Rządy państw europejskich i władze UE deklarują wzmocnienie walki z antysemickimi stereotypami, przypadkami fizycznej i wirtualnej przemocy. Jednak prezes Światowego Kongresu Żydów Ronald Lauder ostrzega: „Oświadczenia nie zatrzymają przemocy. Trzeba powstrzymać mowę nienawiści, strumień przestępstw, a przede wszystkim opowiadać dzieciom o Holokauście”.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news