e-wydanie

9.2 C
Warszawa
sobota, 20 kwietnia 2024

Złoty prezes

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński złożył deklarację chęci zwiększenia rezerw złota o kolejne 100 ton.

Dokładnie 21 czerwca upływa kadencja profesora Glapińskiego, który wedle wszelkiego prawdopodobieństwa pozostanie na stanowisku szefa banku centralnego na kolejne sześć lat. Nie wiadomo oczywiście, w jakich okolicznościach przyjdzie mu kończyć swoją drugą kadencję w 2028 r., lecz najbliższe miesiące będą z pewnością wiązały się dla niego z bardzo ożywioną debatą publiczną na temat wysokości stóp procentowych. Temat ten będzie w nadchodzącym czasie odgrywał zapewne bardzo ważną rolę choćby ze względu na skutki, jakie niesie ze sobą dla milionów spłacających kredyty Polaków, dlatego prezes NBP powinien przygotować się na bardzo niespokojne czasy.

Więcej złota niż Anglia

Najważniejsze z perspektywy szefa banku centralnego jest oczywiście odpowiednie zaplecze polityczne i wsparcie większości w Sejmie. Bez niej trudno radzić sobie w ekstremalnie trudnych warunkach społecznego niepokoju. Prezes Glapiński postanowił jednak, że dodatkowo zabezpieczy sobie drugą kadencję przy pomocy zwiększenia posiadanych rezerw złota. Odnosząc się do pytań na temat intencji dalszego podnoszenia stóp procentowych, prezes Narodowego Banku Polskiego zapowiedział, że w obecnym roku planuje zakupić dodatkowych 100 ton złota, zwiększając tym samym posiadane obecnie zasoby do ok. 320 ton. Choć brzmi to niewiarygodnie, przy realizacji takiego scenariusza i braku nowych zakupów ze strony Banku Anglii Polska mogłaby w efekcie posiadać więcej rezerw niż Wielka Brytania. Przez ostatnich kilka wieków było to wprost nie do pomyślenia, gdyż Londyn nawet do dziś pozostaje światową stolicą handlu złotem, lecz w XXI w. wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Sama wysokość rezerw złota nie przekłada się oczywiście wprost na siłę ekonomiczną, gdyż więcej kruszcu niż Brytyjczycy posiadają choćby tak egzotyczne kraje, jak Uzbekistan czy Kazachstan, niemniej jednak, jak zaznacza sam prezes Glapiński, jest ono pewnym twardym zasobem niezwykle korzystnie wpływającym na stabilność systemu finansowego całego kraju. Co prawda w ubiegłym roku prezes NBP zadecydował o sprzedaży 2 ton z posiadanych rezerw, lecz był to niewielki uszczerbek.

Najbardziej złoty z prezesów

Adam Glapiński wyrasta tym samym na najbardziej „złotego” prezesa Narodowego Banku Polski w najnowszych dziejach. Poprzednie wielkie zakupy przeprowadził w latach 2018-2019, gdy zwiększył zasoby NBP o 125,7 ton. Z jego inicjatywy blisko połowa polskiego złota została także sprowadzona do krajowych skarbców. Gdyby planowane w obecnym roku zakupy miały dojść do skutku, niemal 70 proc. wszystkich zasobów Polska zawdzięczałaby właśnie Glapińskiemu. Poprzedni prezes NBP, Marek Belka, odnosił się do tej pory krytycznie do polityki swojego następcy, przypisując jej znaczenie głównie marketingowe. Fakty mówią jednak zgoła coś innego. W całym 2021 r. banki centralne na całym świecie zwiększyły poziom rezerw złota o 462 tony, przez co udział cennego kruszcu w rezerwach wzrósł do najwyższego poziomu od trzech dekad.

Zauważalny w skali całego świata zwrot ku złotu połączony z nieznaczną redukcją rezerw dolarowych nie powinien nikogo dziwić w związku z tym, jak wielką falę inflacji wywołała światowa odpowiedź na pojawienie się chińskiego wirusa. Wedle najnowszych danych inflacja konsumencka wzrosła w USA do poziomu 7,5 proc., co może zwiastować jedynie nasilenie się problemu w skali całego świata. Największego jednorazowego zakupu złota w 2021 r. dokonały Tajlandia (90 ton) oraz Indie (ponad 77 ton), które tym samym coraz bardziej akcentują swoją rosnące aspiracje. Gdyby Polska miała w przyszłym roku nabyć aż 100 ton, byłaby z pewnością liderem rankingu, choć światowy wyścig po złoto wciąż się rozkręca. Nawet Węgry zdołały zakupić w ubiegłym roku 63 tony.

Wedle optymistycznych zapowiedzi Adama Glapińskiego inflacja ma w 2023 r. wyraźnie się uspokoić. Zapewnienie to można przyjąć z dużą dozą sceptycyzmu, gdyż jeszcze do niedawna prezes Narodowego Banku Polski wyraźnie zaprzeczał, że problem podwyższonej inflacji w ogóle będzie miał miejsce. Glapiński zdaje się zachowywać dużą wiarę w to, że przyjęty przez rząd program tarczy antyinflacyjnej faktycznie okaże się nad wyraz skuteczny, a wprowadzone już podwyżki stóp automatycznie przełożą się na efekty. Na całe szczęście prezes NBP stara się dywersyfikować środki zaradcze, czego przejawem są zapowiedziane właśnie zakupy złota. Polska ma dość ograniczone możliwości wpływania na światową inflację, lecz zwiększając twarde rezerwy w obliczu narastającego finansowego sztormu, tworzy najlepsze możliwe zabezpieczenie.

Zabezpieczenie na wypadek wyłączenia prądu

Co szczególnie istotne Adam Glapiński, wyjaśniając w jednym z wywiadów przyczyny, dla których nabywa złoto, odpowiedział, że jego wielką zaletą jest to, że w razie, gdyby ktoś „odciął prąd” ze światowego systemu płatni[1]czego zapewnia ono niezwykle istotne zabezpieczenie. Wyra[1]żanie tego typu uwag jeszcze do niedawna byłoby uznawane za przejaw nadmiernie wybujałej wyobraźni, lecz współcześnie co[1]raz częściej mówi się o zagrożeniu ze strony możliwego cyberataku na system finansowy. W grudniu ubiegłego roku Izrael zorganizował wspólnie z 10 państwami (m.in. USA, Wielką Brytanią, Szwajcarią, Włochami, Niemcami) symulację hakerskiego wyłączenia globalnych sieci obsługujących giełdy, rynki finansowe oraz systemy płatnościowe. W wydarzeniu brali także udział przedstawiciele m.in. Banku Światowego czy też Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Cyberataki na wielkie, międzynarodowe firmy, a nawet całe ministerstwa dużych państw stały się w ostatnim czasie zjawiskiem regularnym i niestety zaangażowanie wspomnianych już państw pokazuje wyraźnie, że ryzyko czasowego sparaliżowania systemu finansowego jest bardzo duże. W kontekście narastającego napięcia na arenie międzynarodowej można niestety zakładać, że uderzenie w system finansowy byłoby właśnie czymś, czym w konwencjonalnej wojnie XX w. był atak na główne centra komunikacyjne i logistyczne przeciwnika. Żadne państwo świata nie jest w stanie prowadzić wojny bez sprawnie działających systemów informatycznych obsługujących obieg pieniądza.

Realnym atutem złota spoczywającego w skarbcach NBP jest więc nie tylko pełnienie funkcji rezerwy walutowej w nadchodzących burzliwych czasach, ale także zabezpieczenie kraju na wypadek bardzo nietypowych sytuacji. W obecnej chwili najważniejsze jest oczywiście to, aby zapowiedziany zakup rzeczywiście doszedł do skutku. Adam Glapiński uczynił z obietnicy zakupu kolejnych 100 ton złota jeden z głównych punktów programu swojej ewentualnej kolejnej kadencji. Druga z jego najważniejszych zapowiedzi dotyczy sprowadzenia inflacji do poziomu 2,5 proc. To nad wyraz optymistyczne założenie, jednak wypada jedynie mieć nadzieje, że przyznana niedawno prezesowi NBP podwyżka pensji o 6 tys. zł brutto wpłynie na niego motywująco i pozwoli zrealizować oba cele.

Najnowsze