17.6 C
Warszawa
piątek, 27 września 2024

Zrównać wiek emerytalny!

Nie tak dawno temu małą burzę w koalicji rządzącej wywołała wypowiedź minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz o potrzebie podwyższenia wieku emerytalnego. Kilka dni później pani minister już bardziej ważyła słowa, wyjaśniając na antenie TVP Info, że chodziło jej bardziej o zrównanie bądź zbliżenie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn – zastrzegając przy tym, iż mówi to nie jako minister, lecz „prywatnie”. 

Piotr Lewandowski

Ten nagły przypływ ostrożności jest zrozumiały, bo kwestia wieku emerytalnego jest dla każdej rządzącej ekipy gorącym kartoflem – szczególnie dla obecnej, bowiem ogłoszone w 2013 r. podwyższenie wieku docelowo do 67 lat dla kobiet i mężczyzn jest uznawane za jedną z przyczyn porażki wyborczej koalicji PO-PSL w 2015 r. Stąd też – ponownie obejmując stery rządu – Donald Tusk miał ogłosić swym podwładnym, iż jest to temat tabu, a odpowiedź na wszelkie pytania związane z systemem emerytalnym ma brzmieć: nie zamierzamy niczego ruszać.

Tymczasem zrównanie wieku emerytalnego jest koniecznością i to z kilku powodów. Spójrzmy jednak najpierw na pozostałe kraje Unii Europejskiej. Otóż standardem w nich jest równy wiek emerytalny dla obu płci, przy czym najczęstszym rozwiązaniem jest 65 lub 67 lat. Na tym tle Polska z aż pięcioletnią różnicą pozostaje absolutnym wyjątkiem. Od razu powiem też, że wiek 67 lat w naszym przypadku zdecydowanie odpada ze względu na rażącą różnicę pomiędzy długością życia mężczyzn i kobiet. W przypadku mężczyzn 67 lat oznaczałoby w wielu przypadkach pracę niemal do śmierci. Już teraz nierówny wiek emerytalny oznacza wielopoziomową dyskryminację. Wg danych GUS (za 2022 r.), średnia długość życia mężczyzn w Polsce wynosi 73,4, a kobiet 81,1 lat. Jak łatwo więc zauważyć, w obecnym systemie mężczyzna może liczyć na niespełna osiem i pół roku emerytury, natomiast kobieta na ponad 21 lat. Do tego okres trwania życia w zdrowiu wynosi dla mężczyzn 60,1 roku, natomiast dla kobiet 63,7 roku. I nie jest to spowodowane wyłącznie kwestiami kulturowymi – np. tym, że mężczyźni mniej o siebie dbają, ale również tym, że to mężczyźni częściej wykonują zawody niebezpieczne oraz ciężkie, bardziej eksploatujące organizm prace fizyczne. Dość powiedzieć, że to mężczyźni w 80 proc. przypadków padają ofiarami ciężkich wypadków przy pracy. Do tego emerytury w Polsce dożywa 75,76 proc. mężczyzn, natomiast dla kobiet wskaźnik ten wynosi 93,35 proc.

Kobiety mogą z kolei czuć się poszkodowane niższymi świadczeniami. W 2023 r. średnia emerytura mężczyzn wynosiła 4103 zł brutto, natomiast kobiet 2792 zł brutto i była o 30 proc. niższa od świadczeń wypłacanych mężczyznom i o 15 proc. niższa od średniej emerytury ogółem. Po części odpowiada za ten stan rzeczy tzw. luka płacowa (różnica pomiędzy wynagrodzeniem mężczyzn i kobiet). Główną rolę jednak odgrywa krótszy staż pracy związany z jednej strony z niższym wiekiem emerytalnym dla kobiet, a z drugiej z tym, że kobiety później wkraczają na „dorosły” rynek pracy, bo częściej od mężczyzn kontynuują edukację. Znaczenie też ma dłuższy średni oczekiwany okres korzystania z emerytury, co również odbija się na ZUS-owskich przelicznikach.

Historycznie rzecz biorąc, jednym z głównych uzasadnień niższego wieku emerytalnego kobiet był argument, że to kobiety rodzą i wychowują dzieci. Tyle że to już dawno i nieprawda. Obecnie współczynnik dzietności w Polsce wynosi 1,27, a wskaźnik bezdzietności (czyli liczba bezdzietnych kobiet w okolicach 40. roku życia) to aż 25 proc. W kontekście powyższego więc argument „z macierzyństwa” coraz mniej przystaje do społecznej rzeczywistości.

A zatem mężczyźni pracują dłużej, za to żyją krócej, częściej nie dożywają emerytury, a jeżeli dożywają to w gorszym zdrowiu i krócej pobierają świadczenia. Ale jest także inny aspekt wprost wynikający z przytoczonych danych: to właśnie mężczyźni w większym stopniu dorzucają się do wspólnego „worka” ubezpieczeń społecznych, zarazem mniej z niego korzystając. Wystarczy zresztą spojrzeć na wskaźniki aktywności zawodowej. Aktywność zawodowa kobiet to 52 proc. przy 66 proc. aktywności zawodowej mężczyzn. W Polsce pracuje 9,3 mln mężczyzn i tylko 7,9 mln kobiet, ponadto biernych zawodowo jest 5 mln mężczyzn i aż 7,6 mln kobiet. Wszystko to, mimo że kobiety są statystycznie lepiej wyedukowane i coraz rzadziej trzymają je w domu obowiązki rodzicielskie.

Podsumowując, w obecnych warunkach pięcioletnia „luka emerytalna” pomiędzy kobietami a mężczyznami nie ma żadnego uzasadnienia i wiek emerytalny powinien zostać zrównany na poziomie 65 lat. Poza tym, że obecny system jest jawnie niesprawiedliwy i dyskryminujący, wyrównanie wieku emerytalnego będzie z korzyścią dla samych kobiet. Nie dość, że ze względu na dłuższe życie i tak zdążą się emeryturą nacieszyć, to dzięki dłuższemu stażowi pracy będą otrzymywać wyższe świadczenia – co, biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie kobiety najczęściej popadają na starość w ubóstwo, również ma niebagatelne znaczenie.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news