Zielony Ład trzeba pozbawić biurokratycznego bezładu
Odbiurokratyzowanie procesu stanowienia dyrektyw, uczynienie ich przyjaznymi przedsiębiorcom, uwzględnienie sytuacji sektora MŚP, branie pod uwagę społecznych skutków Zielonego Ładu, niesprowadzanie transformacji tylko do samej energetyki, szybszy rozwój energetyki jądrowej. Takie m.in. wnioski płyną z debaty pt. „ESG, Zielony Ład a konkurencyjność gospodarki UE – czy transformacja społeczna jest możliwa bez strat gospodarczych? Czy konieczna jest analiza dyrektyw i terminów?”, która otworzyła IV Kongres ESG – Liderzy Zrównoważonego Rozwoju – Europa, który odbył się 29 stycznia 2025 r. w Warszawie.
Czy czeka nas poważna korekta Europejskiego Zielonego Ładu? „Gospodarka Unii Europejskiej nie tylko przestaje być konkurencyjna wobec potęg Stanów Zjednoczonych i Chin, ale jeżeli nie znajdzie 800 mld euro rocznie, czeka ją powolna agonia” – alarmuje w swym raporcie Mario Draghi. Uczestnicy debaty w niektórych aspektach różnili się i ostro polemizowali w określaniu zarówno przyczyn obniżania konkurencyjności, jak i znajdywania recept na jej wzmocnienie. Z gorącej dyskusji można jednak wyłowić wspólne mianowniki.
W debacie wzięli udział: Monika Kulik – członkini zarządu, Forum Odpowiedzialnego Biznesu, Maciej Marcinkowski – dyrektor ds. inwestycji, Lidl Polska, Miłosz Motyka – podsekretarz stanu, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Sebastian Stodolak – wiceprezes, Warsaw Enterprise Institute, oraz Fabrizio Zucca – ekspert od zielonej pomocy, CINEA (Europejska Agencja Wykonawcza ds. Klimatu, Infrastruktury i Środowiska), Uniwersytet Bocconi, Włochy. Moderatorem debaty był Karol Tokarczyk – analityk gospodarczy, Polityka Insight.
Fabrizio Zucca zwrócił uwagę, że w ostatnim roku widać zmianę podejścia wielu państw członkowskich do polityki dotyczącej regulacji ESG. Jego zdaniem nie mamy tu do czynienia z idealną zmianą, ponieważ głównym winowajcą jawi się sam Zielony Ład i chęć ograniczenia albo eliminacji pewnych rozporządzeń czy prawodawstwa.
– Myślę, że nie jest to dobre podejście. W przypadku problemu konkurencji, z jakim zmaga się Unia Europejska, głównym winnym zdaje się być Zielony Ład, tymczasem w istocie chodzi o brak innowacji, zbyt niską wydajność pracy i produktywności oraz braku pewnych zdolności do konkurowania na świecie. To są prawdziwe powody, które nie mają nic wspólnego z Zielonym Ładem. Takie nowe podejście doprowadzi nas do zwiększania konkurencyjnej luki, a nie jej zmniejszania. Obecne regulacje są logiczne, więc nie powinny się tak mocno zmieniać. Przy czym wszyscy rozmawiają o kosztach. A nikt nie mówi o koszcie niepodejmowania działań określonych w Zielonym Ładzie – podkreślał Fabrizio Zucca, ekspert CINEA.
W opinii Sebastiana Stodolaka Zielony Ład jest emanacją filozofii, która zakłada, że za pomocą odgórnych regulacji można sterować gospodarką, podczas gdy w zdrowej gospodarce transformacja zachodzi nieustannie w wyniku oddolnych procesów. – W zeszłym roku wydawało się, że jeśli istnieje jakiś polityczny dogmat, to jest nim Zielony Ład. Dziś nasz premier, który jest postacią wpływową, liczącą się w Unii, z otwartą przyłbicą nawołuje do rewizji założeń Zielonego Ładu, w tym planowanych polityki ETS 2. Zresztą nawet w partii pani komisarz Ursuli von der Leyen pojawiają się głosy nawołujące do rewizji założeń Zielonego Ładu – mówił wiceprezes Warsaw Enterprise Institute.
Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska, stwierdził, że podejście do polityki klimatycznej uległo zmianie, co jest dobrą wiadomością dla Polski. Jednocześnie zauważył, że w przeszłości kraj mógł zostać lepiej przygotowany do wyzwań związanych ze zmianami społecznymi i energetycznymi. Podkreślił, że transformacja energetyczna to nie tylko kwestia gospodarcza, ale także zdrowie i środowisko – dwa często niedoceniane aspekty, które mają bezpośredni wpływ na długość i jakość życia obywateli. W jego ocenie brakuje dyskusji prowadzonej językiem korzyści oraz dialogu z firmami, który pozwoliłby wypracować najlepsze rozwiązania i zapewnić sprawiedliwy przebieg transformacji.
– Zielony Ład w dużej mierze okazał się ładem biurokratycznym. Jeśli rolnicy musieli czekać aż do szerokich protestów, by ich postulaty zostały zauważone, a europejska biurokracja nakładała na nich obowiązek raportowania choćby obornika – co nie miało realnego wpływu ani na ich działalność, ani na jakość środowiska – to jest to poważny problem – zauważył wiceminister.
Monika Kulik wskazała, że Zielony Ład jest zbiurokratyzowany, co wpływa na jego postrzeganie przez firmy. – Wcześniej mówiliśmy o pewnej idei, zmianie modelu biznesowego, realizacji celów. Teraz mówimy o raportowaniu. Nikt w tej chwili nie myśli o strategicznym podejściu, zmianie modelu swojego biznesu, skupiamy się na wypełnianiu biurokratycznych wymogów, idąc wg poszczególnych punktów wskazanych w dyrektywie CSRD. Natomiast zaczęła się dyskusja o potrzebie wprowadzenia pewnych uproszczeń. Jeszcze tydzień temu wzięliśmy udział w konsultacjach dotyczących tzw. Omnibusa – co zrobić, żeby wdrożenie dyrektywy w zakresie raportowania zrównoważonego rozwoju było bardziej przyjazne. Bo duże firmy sobie poradzą, ale co zrobić z mniejszymi, które za rok, za dwa lata będą musiały raportować. W tej chwili małe i średnie przedsiębiorstwa nie są w żaden sposób do tego przygotowane, a jednocześnie te wymogi są bardzo zbiurokratyzowane i wymagają olbrzymich zasobów finansowych oraz wiedzy, których w tych organizacjach nie ma. Stąd pomysł, aby przygotować pewne uproszczenia, regulacje sektorowe – mówiła ekspertka FOB.
Zachęcony przez Karola Tokarczyka dyrektor Maciej Marcinkowski opisał wpływ Zielonego Ładu na działalność konkretnej firmy – Lidl Polska. Od 2022 r. wszystkie sklepy oraz centra dystrybucji sieci w całości korzystają z zielonej energii, świadczą o tym tzw. certyfikaty pochodzenia energii zakupionej przez Lidl Polska. Aż 40 proc. obiektów jest całkowicie uniezależnionych od gazu ziemnego, ponieważ sklepy wyposażone są w gruntowe pompy ciepła. Firma wykorzystuje energię geotermalną nie tylko do ogrzewania, ale także do pasywnego chłodzenia budynków. Wszystkie sklepy zostały wyposażone w system odzyskiwania ciepła odpadowego z instalacji chłodniczych, co dodatkowo wspiera ich ogrzewanie. Ponadto w ponad 300 placówkach zainstalowano panele fotowoltaiczne. W ostatnim czasie Lidl udostępnił ponad 200 stacji ładowania samochodów elektrycznych, a z początkiem obecnego roku planuje uruchomienie kolejnych 600.
– Wszystkie te rozwiązania łączy jedno słowo: system. Działania podejmowane w zakresie ekologii to nie pojedyncze inicjatywy, lecz rozwiązania systemowe. Każdy nasz sklep i magazyn posiadają wyżej wskazane i inne rozwiązania ESG. Czerpiemy z tego wielowymiarowe korzyści – od oczywistych, takich jak ochrona klimatu i obniżenie kosztów utrzymania obiektów, po mniej oczywiste, jak wzmocnienie wizerunku firmy w oczach klientów czy pozytywny wpływ na employer branding. Konsekwencja w realizacji tych działań nie tylko nie generuje strat gospodarczych w kontekście inwestycji ESG, ale pozwala nam także budować znaczącą przewagę konkurencyjną – mówił dyrektor Marcinkowski.
Jego zdaniem rozwój branży mógłby przyspieszyć poprzez uproszczenie przepisów, takich jak dyrektywa EPBD. Podkreślił, że jako przykład w zakresie implementacji zapisów dotyczących kwestii elektromobilności lepszym rozwiązaniem byłaby inwestycja w mniejszą liczbę wydajnych i szybkich stacji ładowania pojazdów elektrycznych zamiast realizacji wymogu tworzenia wielu nieefektywnych punktów, do czego animują obowiązujące przepisy (czyli tzw. ekwiwalent mocowy, w którym to sumaryczna moc przeznaczona na stacje do ładowania byłaby niezmienna).
Główne rekomendacje liderów zrównoważonego rozwoju – sesja „ESG, Zielony Ład a konkurencyjność gospodarki UE – czy transformacja społeczna jest możliwa bez strat gospodarczych? Czy konieczna jest analiza dyrektyw i terminów?”
- Należy odbiurokratyzować proces stanowienia przepisów Zielonego Ładu i ESG.
- Konieczne jest uwzględnianie sytuacji sektora MŚP.
- Niezbędny jest dialog legislatorów z przedsiębiorcami.
- Trzeba kłaść większy nacisk na rozwój energetyki jądrowej.
- Nie wolno zapominać o społecznych skutkach transformacji.
- Samej transformacji nie można sprowadzać tylko do energetyki.
- Przepisy powinny być podzielone wedle uwarunkowań sektorowych.
- Wskazane jest prowadzenie rozsądnych polityk miejskich.
- Wobec firm lepiej stosować biznesowe zachęty niż odgórny przymus.
- Trzeba uwzględnić, że zaniechanie transformacji może być bardzo kosztowne.
- Zielona polityka będzie skuteczna w skali globalnej.
Cała debata i więcej informacji na stronach www.oesg.pl oraz na kanale YouTube Fundacji im. XBW Ignacego Krasickiego.