||

Trump ostrzega Europę przed upadkiem

W swoim przemówieniu przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ Donald Trump ostrzegł Europę przed grożącą jej katastrofą.

Donald Trump pojawia się w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych stosunkowo rzadko, ale gdy tylko tak czyni, dzieją się rzeczy na długo zapadające w pamięć. Tak właśnie było w 2018 r., gdy ostrzegając Niemcy przed uzależnieniem od rosyjskich dostaw ropy i gazu, spowodował rozbawienie niemieckiej delegacji, której przewodził minister spraw zagranicznych Heiko Mass.

Jednak nie do śmiechu

Ubaw Niemców był dużo mniejszy, gdy w lutym 2022 r. Rosja zaatakowała Ukrainę i ustał napływ surowców ze Wschodu. Republice Federalnej Niemiec groziło załamanie gospodarcze, którego udało się uniknąć głównie dzięki łagodnej zimie oraz dostawom skroplonego gazu z Ameryki. Śmiech niemieckiej delegacji w reakcji na przestrogi Trumpa stał się prawdziwym symbolem nieodpowiedzialnej polityki, która zachęciła Rosję do ataku i jednocześnie doprowadziła do poważnych gospodarczych turbulencji.

Mając na uwadze tamto doświadczenie, tym razem w czasie przemówienia Trumpa żaden niemiecki delegat nie śmiał się już otwarcie. Mimo iż większość polityków obecnych na Zgromadzeniu Ogólnym nie popierała amerykańskiego prezydenta, wszyscy słuchali uważnie tego, co ma im do powiedzenia.

Trump rozpoczął swoje przemówienie, wygłaszając kilka kąśliwych uwag pod adresem infrastruktury budynku mieszczącego ONZ. Najpierw popsuła się w nim winda, z której korzystała prezydencka para, a następnie teleprompter, mający umożliwić wygłoszenie przemówienia. Dla Trumpa stało się to punktem wyjścia dla ukazania jak bardzo wadliwie działa Organizacja Narodów Zjednoczonych, tak bardzo zdominowana w ostatnich latach przez globalny Wschód. ONZ, który powstał jako narzędzie umacniania amerykańskich wpływów, został przejęty nie tylko na poziomie politycznym, ale także ideologicznym, stając się siedliskiem najbardziej radykalnych programów społecznych (zrównoważonego rozwoju, masowej imigracji, sanitaryzmu czy też klimatyzmu).

Trump miał wyraźną satysfakcję z tego, że był w stanie pochwalić się sukcesami swojego rządu na forum organizacji, która od lat tak bardzo dąży do reorganizacji światowego porządku opartej na osłabieniu pozycji amerykańskiego państwa.


Jastrzębowski: Tusk vs Trzaskowski „Tam miłości nie było!” | K. Ziemiec


Prężenie muskułów przed junior partnerem

Prężenie muskułów przez Trumpa przed ONZ miało wiele podtekstów. Jednym z ważniejszych z nich było zademonstrowanie Unii Europejskiej jej narastającej słabości. Mimo że wobec Polski i innych krajów członkowskich z Europy Środkowo-Wschodniej Bruksela stosuje język siły, wobec amerykańskiego państwa występuje coraz bardziej w roli junior partnera, by nie powiedzieć wprost: petenta. Trump nie omieszkał więc wypowiedzieć kilku gorzkich słów prawdy na temat prawdziwej kondycji tworzącego się państwa Europa.

Amerykański prezydent wypomniał europejskim sojusznikom przede wszystkim to, że wciąż kupują rosyjskie surowce. W ostatnich miesiącach Ursula von der Leyen wraz z innymi przywódcami europejskimi bardzo starała się przystroić w szaty najwierniejszych obrońców Ukrainy przed rosyjskim imperializmem, ale prawda jest taka, że pomimo rzekomych sankcji Europa nadal sprowadza znaczne ilości ropy i gazu z Federacji Rosyjskiej. „Pomyślcie o tym – [Europa – JW] prowadzi wojnę przeciwko samej sobie” – mówił Trump.

Zdaniem Trumpa Europa jest w trwającej wojnie faktycznym sponsorem Rosji, podobnie jak Chiny czy Indie. Stary Kontynent nie może się zaś zdecydować, po czyjej stoi stronie. Przy tej okazji Trump zachęcił po raz kolejny do zakupów amerykańskiego gazu płynnego, co jego zdaniem umożliwiłoby szybkie zakończenie konfliktu.

Oprócz wypunktowania hipokryzji eurokratów w kontekście wojny Trump odniósł się także do katastrofy wywołanej przez nieograniczoną imigrację. Wychodząc od spostrzeżenia, że w czasie ośmiu miesięcy jego rządów w USA udało się niemal całkowicie rozwiązać problem nieszczelnych granic, w Europie ma miejsce proces destrukcji rodzimej kultury i cywilizacji. „Jeśli tego nie zatrzymacie, pójdziecie w diabły” – mówił bez ogródek Trump. „Zamknijcie granice, wydalcie przestępców, chrońcie swoich ludzi – tak jak my (…) albo stracicie wszystko, co czyni Europę wielką”.

Najsilniejszy atak został jednak przypuszczony na politykę klimatyczną. Trump nazwał ją „największym oszustwem na świecie”, a konsensus naukowy w kwestii globalnego ocieplenia został jego zdaniem ustalony przez „głupich ludzi, finansowanych przez rządy forsujące globalistyczną agendę”. Według amerykańskiego przywódcy Unia Europejska zadaje sobie sama ból, doprowadzając do wzrostu cen energii i upadku przemysłu. „Kocham mieszkańców Europy. Ale jesteście wyniszczani przez energię i imigrację – tego potwora o dwóch głowach” – mówił dalej Trump, ostrzegając, że dalsze podążanie obecną ścieżką doprowadzi Europę do upadku.

W dalszej części wypowiedzi padła ze strony amerykańskiego prezydenta oferta, aby Europa kupowała surowce bezpośrednio ze Stanów Zjednoczonych. Znany z zamiłowania do negocjacji Trump posłużył się niewątpliwie pewną techniką manipulacji: przedstawiając najpierw wizję nadciągającej katastrofy, ukazał amerykańską ofertę jako remedium na wyjście z kryzysu. Na dodatek chwalił się swoimi osiągnięciami i przypominał wielokrotnie, że bez amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa Europa jest całkowicie bezbronna.


Polacy nie chcą być szczęśliwi?! Witold Orłowski ujawnia prawdę o Ekonomii Szczęścia


Uparte niegodzenie się z faktami

Donald Trump z pewnością posłużył się pewnymi technikami manipulacji, lecz nie chybił znacząco w swojej ocenie stanu, w którym znalazła się Unia Europejska. Stary Kontynent ma ogromny problem, lecz rządzące nim środowiska uparcie odmawiają uznania tego faktu. Najłatwiej dostrzec można to na przykładzie surowców, które państwa europejskie nie musiałyby przecież sprowadzać w tak dużych ilościach ze Stanów Zjednoczonych czy z Bliskiego Wschodu, lecz mogłyby pozyskiwać na swoim własnym terytorium. Wiele z obiecujących projektów wydobywczych, m.in. na Morzu Północnym zostało w ostatnich latach porzuconych w imię walki z globalnym ociepleniem. Symbolicznym przejawem szaleństwa, które rozpanoszyło się w Europie, było także zamknięcie niemieckich elektrowni jądrowych.

Część z europejskich delegatów przysłuchujących się improwizowanej przemowie Trumpa wyrażała na głos swoją dezaprobatę. Wynikała ona zapewne ze świadomości tego, jak wiele prawdy jest w słowach amerykańskiego prezydenta. Obecna na sali Zgromadzenia Ogólnego ONZ była także Ursula von der Leyen, która w milczeniu wysłuchiwała słów Trumpa (choć według niektórych źródeł widać było po niej wyraźne podenerwowanie). Tuż po przemowie Niemka spotkała się z Trumpem na krótkiej rozmowie, której podstawowym skutkiem okazało się zobowiązanie ze strony Komisji Europejskiej do całkowitej rezygnacji z zakupów rosyjskich surowców do 2027 r.

Obecność tak wielu wpływowych przywódców z całego świata w jednym miejscu stworzyła niezwykle rzadką okazję do tego, aby wypowiedziana została gorzka prawda na temat rzeczywistości. Po raz ostatni tego rodzaju sytuacja miała miejsce w lutym na Konferencji bezpieczeństwa w Monachium, gdy wiceprezydent JD Vance poddał przy wyraźnej dezaprobacie widowni druzgocącej krytyce nierespektowanie przez Europejczyków fundamentów wolności. Trump połączył swoją diagnozę z ofertą biznesową, lecz Europa wcale nie powinna się na niego obrażać tylko w porę obudzić się ze swojego zeroemisyjnego i imigracyjnego snu.

Podobne wpisy