Jak kosztowne będą tegoroczne święta?
Inflacja i wzrost cen to kwestie , które co roku, szczególnie w okresie świątecznym zaprzątają głowy Polaków. Spytaliśmy eksperta Sebastiana Sajnóga, starszego analityka zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomii, o realia finansowych aspektów świątecznych zakupów.
Czy Polaków stać na święta?
To jest coroczny temat, który pojawia się w mediach, czyli koszty związane ze świętami. W tym roku święta powinny być stosunkowo tańsze i łatwiej będzie je sfinansować, ponieważ inflacja pozostaje na stosunkowo niskim poziomie. GUS potwierdził, że w listopadzie wyniosła ok. 2,5 proc. Wynagrodzenia rosną ciut szybciej, o jakieś 5 punktów bazowych, więc święta będą droższe, ale może nie tak uciążliwe i ciężkie do sfinansowania przez Polaków.
Jakie produkty będą najdroższe?
Te 2,5 proc. inflacji, o których mówimy ogólnie, to jest wartość dla całości gospodarki. Natomiast rzeczywiście w koszyku świątecznym nie brakuje pojedynczych dóbr, których ceny rosną znacznie szybciej. W te święta liderem wzrostów jest mięso. GUS podaje, że w listopadzie wołowina była droższa o 20 proc., jajka 15 proc., kawa i czekolada są dobrami, których cena wzrosła o kilkanaście procent w stosunku do poprzedniego roku.
Jeżeli patrzymy na inflację całościowo, to ona rzeczywiście powinna już oscylować w paśmie odchyleń: 2,5 proc. plus minus 1 punkt. Natomiast żywność i pojedyncze dobra są bardziej wrażliwe. Czynniki globalne rzeczywiście mają wpływ. Kawa i czekolada cały czas są pod dość mocną presją.
Czy w związku z podniesieniem płacy minimalnej w przyszłym roku inflacja wzrośnie?
Płace wzrastają i to jest fakt. Inflacja również jest stosunkowo opanowana, natomiast odczucia konsumentów nie zawsze idą w parze z realną sytuacją ekonomiczną. Rynek pracy, a przez to całe społeczeństwo, zawsze reaguje z pewnym opóźnieniem.
Więc ta poprawa, którą już widać w danych, na sytuację Polaków przełoży się w bliżej nieokreślonym czasie.
Drugi element, tegoroczny wzrost płacy minimalnej, jest stosunkowo nieduży. Jeżeli spojrzymy parę lat wstecz, płaca minimalna rosła dużo szybciej, ponieważ też szybciej rosły ceny, więc płaca musiała gonić inflację.
W tym roku inflacja, jak mówiliśmy, wynosi prawie 2,5 proc. Płaca minimalna rośnie nieznacznie. Z punktu widzenia gospodarki jest to jak najbardziej pozytywny czynnik.
Czyli ceny również pozostaną na podobnym poziomie?
Najniższa pensja krajowa rośnie o jakieś 3-4 proc., czyli w niewielkim tempie, podobnie jak inflacja. Czy ona powinna rosnąć szybciej? To jest zawsze kwestia dyskusyjna. Jeśli spojrzymy czysto makroekonomicznie, gospodarczo, rośnie w podobnym tempie jak ceny, więc sytuacja niewiele się zmienia. Jest to korzystne z punktu widzenia równowagi gospodarczej.
SeBu