Najnowszy pomysł Ministerstwa Finansów zamienia obowiązek korzystania z kas fiskalnych na możliwość udostępnienia fiskusowi wglądu do konta bankowego przedsiębiorcy. Mało kto wie, że obecnie obowiązujące przepisy dają urzędom skarbowym pełny wgląd do naszych kont bankowych.
Szerokim echem odbił się pomysł Ministerstwa Finansów, aby w niektórych przypadkach zrezygnować z obowiązku ewidencji transakcji przy pomocy kas fiskalnych. W zamian za to urzędnicy mają uzyskać wgląd do kont bankowych przedsiębiorców. Wywołało to falę dyskusji i komentarzy. Jednak nasze konta nie są dla pracowników fiskusa żadną tajemnicą. Od dawna obowiązują przepisy umożliwiające naczelnikom urzędów skarbowych uzyskanie dostępu do historii naszych transakcji zapisanej na wyciągach z kont bankowych.
Nowe pomysły nowego ministra
Ministerstwo Finansów pod kierownictwem nowego ministra zapowiedziało przedłużenie możliwości niekorzystania przez niektórych przedsiębiorców z kas fiskalnych. Warunek jest jeden: w zamian za to muszą udzielić zgody, aby bank przekazywał fiskusowi wyciągi bankowe. Zmiany mają dotyczyć przede wszystkim przedsiębiorców prowadzących sklepy internetowe. W nadchodzącym roku nadal będą mogli korzystać ze zwolnienia z ewidencji obrotu przy pomocy kasy fiskalnej. Oczywiście, jeżeli udostępnią swoją historię transakcji z kont bankowych. Ma to dotyczyć także prawników, doradców podatkowych, lekarzy, którzy chcieliby zrezygnować z kas fiskalnych. Obecnie te grupy zawodowe mają obowiązek ich używania. Ministerstwo Finansów uzasadniając pomysł stwierdza, że upoważnienie pozwoli urzędom skarbowym na łatwiejszy dostęp do danych z rachunków bankowych. Obecnie tę kwestię komplikuje procedura z art. 182 ust. 1 ustawy Ordynacja Podatkowa. Oczywiście, aby upoważnić fiskusa do wglądu w naszą tajemnicę bankową będziemy musieli posiadać konto w banku prowadzącym działalność na terenie Polski. Urzędnicy uzyskają znacznie łatwiejszy dostęp do kont niektórych z nas, ponieważ w Polsce urzędy skarbowe i tak go posiadają.
Na żądanie urzędnika
Uprawnienie do wglądu w konta bankowe podatników znalazło się już w ustawie o zobowiązaniach podatkowych. Przepisy ustawy Ordynacja podatkowa też zawierają procedurę dostępu do naszych kont bankowych. Teoretycznie urząd skarbowy sięgnie po wyciąg w przypadku, gdy zgromadzone w toku postępowania podatkowego dowody powinny być uzupełnione informacjami z takich instytucji jak banki. Stanowi o tym przepis art. 182 §1 ordynacji podatkowej. Na pisemne żądanie naczelnika urzędu skarbowego lub urzędu celnego, bank ma obowiązek sporządzenia i przekazania informacji dotyczących strony postępowania w zakresie posiadanych rachunków bankowych, a także obrotów i stanu tych rachunków. Co więcej, fiskus może uzyskać informacje na temat umów kredytowych lub umów pożyczek pieniężnych zawartych przez podatnika. Na mocy przepisu art. 182 §2 i 3 ordynacji podatkowej do udzielenia informacji na identycznych zasadach są zobowiązane zakłady ubezpieczeń, fundusze inwestycyjne czy kasy oszczędnościowo-kredytowe.
Informacja jest udostępniana na podstawie postanowienia, które jest niezaskarżalne. Co więcej, może je wydać jedynie naczelnik urzędu skarbowego. Jedynym warunkiem jest, aby wobec podatnika, którego konto ma zostać sprawdzone, toczyło się postępowanie podatkowe. Nie ma znaczenia, czy postępowanie to zostało wszczęte z urzędu lub na wniosek. Sprawa musi dotyczyć strony postępowania podatkowego. Urzędnicy nie mogą żądać danych innego uczestnika postępowania lub osoby, która w postępowaniu występuje tylko pobocznie. Dla przykładu postępowanie podatkowe toczące się wobec spółki nie może prowadzić do uzyskania informacji na temat kont bankowych jej wspólników.
Najpierw zgoda
Zanim naczelnik danego urzędu skarbowego zażąda od banku udostępnienia informacji dotyczących kont bankowych podatnika, musi wyczerpać tryb postępowania przewidziany w przepisie art. 183 ordynacji podatkowej. Chodzi o podjęcie próby polubownego uzyskania informacji objętych tajemnicą bankową. Naczelnik urzędu skarbowego zwraca się do podatnika, żeby sam udzielił potrzebnych informacji. Dopiero upływ udzielonego terminu uzasadnia bezpośrednie wystąpienie do banku. Termin ten musi być rozsądny. Przyjmuje się, że jest on co najmniej trzydniowy. Jednak fakt, że postanowienie o zwróceniu się do banku z wnioskiem o udzielenie informacji jest niezaskarżalne, ww. wymogi często są tylko fikcją.
Prawo odmowy
Wniosek o udostępnienie danych z banku powinien spełniać szereg kryteriów. Zgodnie z przepisami ordynacji musi on określać zakres żądanych informacji i termin na ich przekazanie. Co więcej, organ podatkowy musi wskazać przesłanki uzasadniające konieczność uzyskania informacji będących przedmiotem żądania, przedstawiać dowody potwierdzające, że strona odmówiła udzielenia informacji lub nie upoważniła naczelnika urzędu skarbowego do uzyskania informacji lub w wyznaczonym terminie nie udzielił informacji albo upoważnienia do jej uzyskania. Instytucje finansowe mają obowiązek zbadania, czy fiskus prawidłowo żąda udzielenia informacji. Gdy dojdzie do innych wniosków, ma obowiązek odmówić. Instytucje finansowe powinny odmawiać ujawnienia informacji objętych klauzulą poufności, jeżeli naczelnik urzędu skarbowego nie wykaże, że uzupełnienie dowodów lub porównanie ich z informacjami będącymi w wyłącznym posiadaniu tych instytucji jest nieodzowne z punktu widzenia postępowania podatkowego. W praktyce pracownicy banku niechętnie idą z fiskusem na udry.
Żądanie udzielenia informacji o podatniku powinno zostać objęte klauzulą „tajemnica skarbowa”. Przekazanie wniosku powinno następować w trybie przewidzianym dla dokumentów zawierających informacje niejawne o klauzuli „zastrzeżone”. Niedotrzymanie tego obowiązku jest też podstawą do odmowy przekazania informacji.
Bumerang podatkowy
Pomysł powszechnej kontroli naszych rachunków bankowych powraca regularnie od kilku lat. Jeszcze w 2013 roku głośny był pomysł powszechnego dostępu do kont bankowych Polaków przez fiskusa. Prawdą jest, że udostępnienie danych z kont miliona Polaków znacząco ograniczy szarą strefę. Jednak w połączeniu z takimi pomysłami jak rejestr faktur VAT czy eliminacja gotówki z obiegu świadczy o negatywnych tendencjach do ograniczania praw obywatelskich. Trzy lata temu urzędnicy Ministerstwa Finansów tłumaczyli, że uzyskanie dostępu do kont bankowych Polaków jest konieczne, by ścigać oszustów podatkowych. Ma to się dziać przy jednoczesnym zachowaniu tajemnicy bankowej, ponieważ „nikt nieuprawniony nie otrzyma takiej informacji”. Jest to taki sam argument, gdybyśmy rozważali naruszenie tajemnicy spowiedzi. Wówczas treść spowiedzi byłaby tylko znana sądowi, prokuratorowi, asystentom oraz pracownikom administracyjnym. Słowem jedynie uprawnionym.
Luka w prawie
Jak każde prawo podatkowe, i to rozwiązanie ma wady. Po pierwsze nikt, kto chce prać pieniądze, nie trzyma swoich zasobów na krajowych kontach. Robi to za pośrednictwem zagranicznych kont bankowych, o które w Europie nietrudno. Wówczas fiskus nie ma żadnej możliwości uzyskania dostępu do ich historii. Istnieją międzynarodowe umowy, które regulują te kwestie. Jednak urzędnicy nie znają odpowiednich procedur i zazwyczaj nie wprowadzają ich w życie. Dlatego zamiast ścigać prawdziwych przestępców skarbowych urzędy skarbowe opanowują kolejną formę inwigilacji Polaków. Negatywnie należy ocenić pomysł Mateusza Morawieckiego w sprawie rezygnacji z kas fiskalnych. W ramach usuwania barier biurokratycznych tworzone jest potężne narzędzie inwigilacyjne, które zapisze dane nie tylko podatnika, ale i jego klientów. Przy okazji dostępu do informacji podatkowych, urzędy skarbowe uzyskają szeroki dostęp do informacji na nasz temat. Urzędnicy skarbowi nabędą wiedzę na temat tego, kto z nas robi zakupy w internetowym sex shopie lub zamawia niepoprawną politycznie literaturę.