Ranking korupcji rozpoczyna stadion „Zenit-Arena” w Petersburgu. To unikat nawet w realiach Rosji. Budowę rozpoczęto w dalekim 2007 r., zmieniając dwóch wykonawców, którzy oczywiście ukradli swoje. To dlatego obecna cena obiektu przekroczyła miliard dolarów. W przeliczeniu na 68 tys. miejsc dla kibiców koszt budowy jednego „krzesełka” zamknął się kwotą 700 tys. rubli, co oznacza, że w porównaniu z zachodnimi obiektami przepłacono 30 mld rubli.
To już pewne, Rosja może się uważać za mistrza świata. Tyle że nie w piłce nożnej ani innej dyscyplinie sportu. Futbolowy czempionat powtórzył korupcyjną ścieżkę Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Pytaniu, ile naprawdę kosztuje piłkarski święto, towarzyszą jednak poważne obawy o komfort i bezpieczeństwo kibiców.
Śladami FIFA
Nie ma wątpliwości, że w dobie globalizacji i rynków finansowych, na komercyjnym wymiarze sportu chcą zarobić wszyscy. Spójrzmy na Międzynarodową Federację Piłki Nożnej, która już szykuje się na rekordowe zyski. Firma konsultingowa Swiss Appraisal specjalizuje się w wycenie ryzyka biznesowego i projektów inwestycyjnych, a przecież takowymi są Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej – Rosja 2018. „Analizując tempo wzrostu dochodów na podstawie kolejnych mundiali, prognozujemy, że łączny zysk FIFA z rosyjskiej imprezy zbliży się do kwoty 6,4 mld dolarów”. Szwajcarscy analitycy dopuszczają jedynie 10 proc. wahań w obie strony.
Ważna jest odpowiedź, co składa się na oszałamiające wpływy finansowe? FIFA zarabia przede wszystkim na sprzedaży praw transmisji telewizyjnych; wpłatach sponsorów turnieju; sprzedaży licencji na wykorzystanie symboliki i logo mistrzostw. Dochody uzupełniają wpływy z bezpośredniej sprzedaży biletów i licencjonowania hoteli dla kibiców. Tak brzmią punkty budżetowego sprawozdanie FIFA z czteroletniej działalności pomiędzy turniejami w Brazylii i Rosji. Prawdziwe święto sportu, chciałoby się powiedzieć. No dobrze, w takim razie, na czym zarabia Rosja, która przecież ponosi największe wydatki jako gospodarz mistrzostw?
W tym momencie natykamy się na pierwszy problem, którym jest kompletna nieprzejrzystość rosyjskich rachunków. W tym kontekście Transparency International od razu zwróciła uwagę na znaczne ryzyka korupcyjne. Zaraz po przyznaniu organizacji turnieju przez FIFA, strona rosyjska powołała szereg organizacji odpowiadających za proces przygotowań. Niestety nie powstał ogólnie dostępny portal informacyjno-sprawozdawczy, na którym wzorem innych państw – gospodarzy podobnych imprez, można by śledzić publiczne wydatki. W takim razie należy oceniać, że rosyjskie instytucje z góry przygotowały strukturę dogodną dla wyprowadzania pieniędzy. Jest to tym prawdopodobniejsze, że w piramidzie organizacyjnej znaczącą rolę przewidziano dla instytucji pod nazwą „Sport – Inżyniring (Sport-In.)”. Tajemnicza firma podlega ministerstwu sportu, powstała w 2006 r. na bazie, uwaga, Centralnego Laboratorium Filmowego „Sport-film” tego resortu. Ważne, że w latach 2014–2018 była generalnym dysponentem środków budżetowych przeznaczonych na budowę dokładnie połowy z 12 stadionów piłkarskich. Dziwna to była praktyka, bo zdaniem TI, struktura miała zwyczaj wskazywać podwykonawców bez przetargu, a na czterech z sześciu obiektach, prace prowadził ten sam podmiot. Tymczasem w grę wchodziły ogromne pieniądze. (…)
Cały artykuł z Gazecie FInansowej 19/2018
{source}
{/source}