Przezorny zawsze ubezpieczony
Ponoć przezorny jest zawsze ubezpieczony. Cóż jednak począć, kiedy wycieczkę w atrakcyjne miejsce na świecie kupiliśmy pod wpływem impulsu, bądź też korzystając z niezwykle kuszącej promocji? Wreszcie, po prostu, zapomnieliśmy? Liczenie na łut szczęścia nie jest szczególnie rozsądnym rozwiązaniem. I to nie tylko wtedy, kiedy planujemy podczas wyjazdu uprawianie sportów ekstremalnych. Nawet w takiej sytuacji mamy możliwość wykupienia ubezpieczenia, musimy się jednak liczyć z kilkoma problemami. Przede wszystkim w podróży (np. na lotnisku) możemy mieć utrudniony dostęp do Internetu, przez co trudno nam będzie porównać oferty ubezpieczycieli i wybrać tę, która jest dla nas najkorzystniejsza. Trzeba także pamiętać, że wypełnianie dokumentów, nawet online, w pośpiechu może zaowocować niechcianymi błędami (literówkami w nazwisku czy źle podaną datą wyjazdu), a co za tym idzie kłopotami z korzystania z polisy.
Najpoważniejszym wyzwaniem, z jakim będziemy musieli się zmierzyć, jest jednak karencja, czyli wskazany przez towarzystwo ubezpieczeniowe czas, który musi upłynąć od daty aktywowania polisy do momentu, kiedy zacznie obowiązywać jej ochrona. Dla ubezpieczycieli jest to standardowa procedura mająca na celu wykluczenie wykupywania polisy już po nieszczęśliwym wypadku. Może się więc okazać, że mimo wykupienia ubezpieczenia, przez kolejne dwa dni jesteśmy faktycznie go pozbawieni. Jednym słowem, chociaż kupiony w ostatniej chwili romantyczny wyjazd może urzekać swoją spontanicznością, warto jednak wcześniej zadbać o jego ubezpieczenie.
{source}
{/source}