Jedynie 15 proc. respondentów deklaruje, że w ich gospodarstwie domowym napoje energetyzujące spożywa osoba niepełnoletnia. Większość Polaków opowiada się przeciwko wprowadzaniu zakazu sprzedaży tego rodzaju produktów osobom, które nie ukończyły 18. roku życia. Trzy czwarte badanych nie ma wątpliwości: kluczem do zdrowia dzieci i młodzieży nie są kolejne zakazy, ale edukacja i kampanie społeczne. Takie są wnioski z badań pracowni Indicator, przeprowadzonych na zlecenie Instytutu Staszica.
73,4 proc. respondentów zadeklarowało, że w ich gospodarstwach domowych co najmniej jedna osoba spożywa napoje energetyzujące, ale zaledwie 15,1 proc. wskazało, że sięgają po nie osoby niepełnoletnie.
Jeśli chodzi o planowany zakaz sprzedaży tego rodzaju napojów osobom, które nie ukończyły 18. roku życia, to 39,1 proc. badanych opowiada się za podobnymi restrykcjami. Dla porównania, za zakazem sprzedaży alkoholu małoletnim jest 97,1 proc., papierosów – 94,9 proc. Na drugim biegunie, prócz „energetyków”, znajduje się kawa (23,4 proc.), a więc produkt spożywczy również zawierający kofeinę.
Aż 73,7 proc. ankietowanych słyszało o procedowanych przepisach, które mają zakazać sprzedaży napojów energetyzujących niepełnoletnim i ograniczyć możliwość ich reklamy. Niemal połowa przyznaje, że nie śledzi dokładnie tego tematu, zaś jedna czwarta deklaruje zainteresowanie wspomnianą kwestią. Większość Polaków jest jednak zdania, że rząd powinien skupić się bardziej na edukacji, a w mniejszym stopniu na zakazach. 65,4% respondentów opowiada się przeciwko wprowadzaniu przez obecny rząd większej liczby zakazów dla obywateli.
74,6 proc. sądzi, że na stan zdrowia dzieci lepiej wpłynie edukacja i promowanie zdrowego stylu życia, a zaledwie 22,3 proc. wierzy, że skuteczniejsze okażą się zakazy.
Badanie zostało przeprowadzone przez pracownię Indicator w dniach od 17 do 20 lutego 2023 r., techniką wywiadów internetowych ze wspomaganiem komputerowym (CAWI), na próbie 600 dorosłych Polaków posiadających dzieci.
Instytut Staszica w stanowisku ogłoszonym 28 lutego br. wskazał, że procedowane regulacje nie osiągną założonego celu. Podkreślono m.in., że uchwalenie wnioskowanych przepisów doprowadzić może do kuriozalnej sytuacji, w której nastolatek nie będzie mógł kupić napoju energetyzującego, ale bez przeszkód zamówi mocną kawę i nabędzie suplement diety, zawierający pobudzające substancje. W ocenie ekspertów Instytutu, w Polsce wdrożono by wówczas najbardziej restrykcyjne prawo w Europie.
Zamiast wprowadzania kontrowersyjnych przepisów, zdaniem Instytutu Staszica należy się skupić na mobilizacji branży do podjęcia ogólnopolskiej kampanii skierowanej do wszystkich konsumentów, a uświadamiającej zagrożenia związane z nadużywaniem substancji pobudzających, zawartych w napojach; przedyskutowania kwestii zasadności, skuteczności i form regulacji reklamy napojów zawierających kofeinę i taurynę oraz na limitach substancji pobudzających, zawartych w tego rodzaju napojach (kofeiny i tauryny).