Wokół wojny dwunastodniowej

Operacja Midnight Hammer prawdopodobnie będzie miała „mrożący efekt” na globalne wysiłki na rzecz nierozprzestrzeniania broni jądrowej, ponieważ państwa posiadające tę broń będą musiały zadecydować, czy przejrzystość może być teraz związana z ryzykiem.

dr Robert Kościelny

13 czerwca 2025 r. Izrael rozpoczął dużą operację wojskową przeciwko Iranowi, w tym ataki powietrzne oraz poprzedzające je tajne działania służb specjalnych na terenie Iranu. „Izrael, który od dziesięcioleci utrzymuje arsenał nuklearny, ale oficjalnie tego nie potwierdza, podejmował już działania wyprzedzające przeciwko programom nuklearnym w regionie — niszcząc iracki obiekt w 1981 r. i syryjski w 2007 r.”, przypomina Raport Congressional Research Service (CRS), z 26 czerwca 2025 r., „Konflikt izraelsko-irański, ataki USA i zawieszenie broni” przeznaczony dla członków Kongresu USA. CRS to instytucja prowadząca badania i analizy dla Izby Reprezentantów i Senatu.

Ekspert Atlantic Counsil Raz Zimmt z uniwersytetu w Tel Awiwie na pytanie, jak skuteczny był atak Izraela w demontażu potencjału nuklearnego Iranu, odpowiedział: „Izrael ma stosunkowo ograniczone możliwości zniszczenia potencjału nuklearnego bez aktywnego udziału Stanów Zjednoczonych. Izrael może jednak znacznie opóźnić irański program nuklearny (przynajmniej o rok), głównie poprzez uderzenie w obiekty nuklearne. Niemniej jednak bez uderzenia w zakład wzbogacania uranu w Fordow, co prawdopodobnie wymagałoby udziału USA, irański program nuklearny nie może zostać zniszczony, a jedynie znacznie opóźniony”.

Nie ma jasnego i dokładnego harmonogramu określającego, jak blisko Iran był utworzenia broni jądrowej. W marcu dyrektor amerykańskiego wywiadu Tulsi Gabbard stwierdziła, że „społeczność wywiadowcza kraju [USA] nadal ocenia, że Iran nie buduje broni jądrowej”, dodając: „najwyższy Przywódca Chamenei nie zezwolił na program broni nuklearnej, który zawiesił w 2003 r.” Jednak 18 czerwca, zanim Stany Zjednoczone zbombardowały irańskie obiekty nuklearne, prezydent Donald Trump powiedział, że pani Gabbard i amerykańskie służby wywiadowcze się mylą.

22 czerwca Stany Zjednoczone przeprowadziły ataki na trzy kluczowe irańskie obiekty, w tym na głęboko podziemny zakład wzbogacania uranu w Fordow. W powiadomieniu do Kongresu prezydent Trump stwierdził, że atak „został przeprowadzony w celu zabezpieczenia żywotnych interesów narodowych Stanów Zjednoczonych i w zbiorowej samoobronie naszego sojusznika, Izraela, poprzez wyeliminowanie irańskiego programu nuklearnego”. Tu ponownie wykorzystaliśmy Raport CRS z 26 czerwca.

Prezydent USA Donald Trump powiedział, że trzy najważniejsze obiekty nuklearne zbombardowane przez USA — Fordow, Natanz i Isfahan — zostały „zniszczone”. Wiele osób z administracji i służb wywiadowczych USA uważa jednak, że są to jedynie „przechwałki”.

Komentatorzy i eksperci zgodni są w tym, że bombardowania izraelsko-amerykańskie spowodowały istotne uszkodzenia instalacji nuklearnych. Przyznał to zresztą również przedstawiciel władz Iranu, mówiąc: struktura naszych instalacji nuklearnych została poważnie naruszona.

Jednak nie są znane szczegóły dotyczące wpływu ataków izraelsko-amerykańskich na Fordow i dwa pozostałe obiekty nuklearne. Miejsce przechowywania zapasów uranu w Iranie wydaje się niepewne. „Nie ma jasnych odpowiedzi na pytanie, czy Iran przemieścił swój wzbogacony uran przed atakiem USA na trzy obiekty nuklearne”, czytamy w Raporcie CRS.

Nie jest jasne, czy ataki mogły zmienić polityczne podejmowanie decyzji przez Iran w odniesieniu do jego programu nuklearnego i aspiracji do uzbrojenia się w broń atomową. Jedyna zgodność wśród ekspertów to taka, że skala zniszczeń jest nadal nieznana.

Tytułem publicystycznej spekulacji moglibyśmy zapytać, czy atak na Iran mógłby stać się przykrywką dla procesu wycofywania się USA z Ukrainy? Bussines Insider pisał 2 lipca, że Biały Dom potwierdził doniesienia o wstrzymaniu przekazywania części pocisków do systemów obrony powietrznej Ukrainie. Jak stwierdziła rzeczniczka, decyzja taka została podjęta, by „postawić interesy Ameryki na pierwszym miejscu”.

Anna Borszczewska pracownik naukowym Harolda Grinspoona w The Washington Institute, zajmująca się polityką Rosji wobec Bliskiego Wschodu zauważyła, że prezydent Rosji Władimir Putin uważa obecny konflikt irańsko-izraelski za płynny i woli na razie utrzymywać dobre stosunki ze wszystkimi stronami. Co ważne, strategiczne partnerstwo Rosji z Iranem nie wymaga, aby Moskwa przyszła reżimowi z pomocą w czasie wojny [podk. R.-K.]”.

Pani Borszczewska uważa też, że Putin stoi na stanowisku, iż pozytywne i negatywne aspekty przystąpienia Stanów Zjednoczonych do konfliktu zniwelowałyby się wzajemnie. Z jednej strony bezpośrednie zaangażowanie USA odwróciłoby uwagę Zachodu od wojny na Ukrainie, gdzie Putin zaryzykował swoją reputację i wierzy, że może wygrać. Konflikt z Iranem mógłby również spowodować znaczący wzrost cen ropy naftowej, co ośmieliłoby go do wydania większych zasobów na Ukrainie. W tej sytuacji wspomniane osłabienie pomocy Ameryki dla naszego południowowschodniego sąsiada mogłoby mieć większe implikacje dla sytuacji geopolitycznej w naszym regionie, niżby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka.

Eksperci zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt ataków obu krajów, a zwłaszcza USA na obiekty nuklearne Iranu. Erin D. Dumbacher, ekspertka ds. bezpieczeństwa jądrowego w prominentnej Radzie Stosunków Zagranicznych (Council on Foreign Relations), podnosi, że operacja Midnight Hammer (kryptonim amerykańskiej akcji uderzenia na Iran) prawdopodobnie będzie miała „mrożący efekt” na globalne wysiłki na rzecz nierozprzestrzeniania broni jądrowej, ponieważ państwa posiadające tę broń będą musiały zadecydować, czy przejrzystość może być teraz związana z ryzykiem. Oprócz tego czterdzieści siedem krajów dysponuje znaczną ilością materiałów jądrowych. I podlegają sprawdzaniu pod kątem ich zastosowania – czy nie są wzbogacane na tyle, aby mógłby zostać użyte do budowy bomby atomowej.

„Po długich staraniach dyplomatycznych i trudnych negocjacjach Iran na jakiś czas przyjął międzynarodowych inspektorów. Ale jeśli kraj, który dał szansę dyplomacji i nie ścigał się, aby zdobyć bombę, może zostać zaatakowany, dlaczego to czy państwa na całym świecie powinny oczekiwać odpowiedzi militarnych na swoje postępy nuklearne?”

W Iranie nadal są inspektorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, którzy są w stanie przeprowadzać inspekcje na miejscu i którzy pomogliby zweryfikować lokalizację irańskiego materiału rozszczepialnego i stan irańskiego programu nuklearnego. Niestety, parlament Iranu podjął wstępne kroki w celu zawieszenia współpracy z MAEA dwa dni po atakach USA.

Erin D. Dumbacher jest zdania, że przywódcy państw nieposiadających broni jądrowej mogliby dojść do wniosku, że jeśli międzynarodowa przejrzystość ich programów nuklearnych nie ma znaczenia dla stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ, takiego jak Stany Zjednoczone, przestrzeganie podstaw międzynarodowego obowiązku nierozprzestrzeniania broni jądrowej niesie ze sobą ryzyko, którego nie są skłonni podjąć.

Vali Nasr, badacz Bliskiego Wschodu z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, zauważa, że działania militarne USA i Izraela w Iranie wskazują na gotowość tych krajów do ominięcia norm dyplomatycznych, co może zmienić postrzeganie kwestii bezpieczeństwa wśród państw w regionie. Nasr mówi, że „reżim nadal istnieje” i podkreśla, że „problemem jest to, że Stany Zjednoczone i Izrael są chętne i zdolne do rozwiązania wszystkich problemów militarnie i że prawo międzynarodowe, zasady, dyplomacja itd. nie staną im na drodze”. To może skupić naród wokół reżimu ajatollahów w Iranie, wzmocnić więzi tego państwa z sojusznikami – z jednej strony, a osłabić zaufanie sojuszników USA w regionie – z drugiej.

Podobne wpisy