Lekcje geopolityki wokół Ukrainy i Rosji

Była kanclerz Niemiec Angela Merkel w wywiadzie zasugerowała, że Polska mogła mieć współudział w wybuchu wojny na Ukrainie, odnosząc się do porozumień mińskich. Eksperci podkreślają jednak, że niezależnie od ich przebiegu, Rosja nie zrezygnowałaby ze swoich imperialistycznych ambicji, a jedynym sposobem na powstrzymanie agresji jest zdecydowane wsparcie militarne Ukrainy. Konflikt ujawnia również podziały w Europie, gdzie Węgry i część państw regionu kierują się własnymi interesami gospodarczymi i politycznymi, a solidarność europejska wobec Ukrainy jest coraz bardziej napięta.

Była kanclerz Niemiec Angela Merkel w rozmowie z węgierskim kanałem Partizan zasugerowała, że współwinna wybuchu wojny na Ukrainie mogła być Polska. Odniosła się w tym kontekście do porozumień mińskich, które – przypomnijmy – były prowadzone tuż przed rosyjską agresją na Ukrainę i według strony ukraińskiej zostały odrzucone. Nie jest to zaskakujące, ponieważ prowadzący negocjacje Francuzi i Niemcy w dużym stopniu ustępowali Rosji, uzgadniając interesy sprzeczne z interesami Ukrainy.

Konsekwencją takich rokowań miało być osłabienie suwerenności Ukrainy. Centralna część kraju pozostałaby formalnie ukraińska, ale z dużymi wpływami rosyjskimi, część wschodnia de facto podlegałaby Rosji, a język rosyjski stałby się tam językiem urzędowym. Rokowania obejmowały również kwestie polityki wewnętrznej Ukrainy w kontekście jej sytuacji militarnej. W praktyce protokół miński prowadziłby w dłuższej perspektywie do unicestwienia państwa ukraińskiego i podporządkowania go Moskwie. Dlatego Ukraińcy odrzucili porozumienie.

Jednym z rosyjskich postulatów było włączenie Unii Europejskiej oraz państw europejskich w gwarantowanie bezpieczeństwa Ukrainy w zamian za ograniczenie jej zdolności do samodzielnej obrony. W tym scenariuszu państwa europejskie miałyby uczestniczyć w negocjacjach. Merkel w wywiadzie stwierdziła, że projekt rosyjski został odrzucony przez Polskę i państwa bałtyckie, co doprowadziło do jego upadku, sugerując w domyśle udział Polski w wybuchu konfliktu.


Polska WINNA wojnie?’ Merkel odwraca fakty! | ANALIZA – AMB. DERLATKA


Polska nie powinna reagować na tego rodzaju komentarze, ponieważ był to wywiad publicystyczny, a nie oficjalne stanowisko. Wypowiedzieli się już nasi politycy i eksperci, którzy wyjaśnili, na czym polegały porozumienia mińskie i jakie były rosyjskie intencje. Niezależnie od powstania protokołu, Rosja i tak nie zrezygnowałaby ze swoich dążeń imperialistycznych. Nic poza siłą nie powstrzyma Putina ani innych przywódców rosyjskich.

Problem jest głębszy niż sama polityka przywódców – dotyczy całego społeczeństwa rosyjskiego, które koncentruje się na odbudowie imperium. Nie istnieje paradygmat pozwalający im zaakceptować upadek Rosji bez imperium. Rosja mogłaby funkcjonować jako państwo demokratyczne, współpracujące z Europą, ale nie jest to zgodne z wizją obecnych władz. Próby negocjacji wielokrotnie pokazały ograniczone pole manewru. Ostatnie spotkanie Putina z Trumpem na Alasce tylko to potwierdziło – już od początku było jasne, że negocjacje nie przyniosą efektu.

W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest pokazanie Rosji siły. Obie strony na froncie przypominają wyczerpanych bokserów – nie są w stanie wykonać znaczących ruchów. Rosja nie może przeprowadzić większej ofensywy ani wykorzystać lotnictwa, które praktycznie zostało wyeliminowane, a Ukraina nie dysponuje siłą do odbicia utraconych terytoriów. Rosja zdobywa teren powoli – eksperci szacują, że przy obecnym tempie zajęcie Dniepru zajęłoby około 70 lat.

W tej sytuacji konieczne jest rozwiązanie typu koreańskiego, które zatrzyma wzajemną rzeź. Giną w ogromnej liczbie również ukraińscy żołnierze. Atakujący ponoszą zazwyczaj większe straty niż broniący się, a Ukraina, mimo nieco lepszej pozycji, nie jest w stanie prowadzić skutecznej ofensywy. Trump wielokrotnie podkreślał potrzebę zatrzymania wzajemnego zabijania.

Jednocześnie bez zdecydowanego wsparcia militarnego Zachodu sytuacja nie ulegnie zmianie. Ukraina powinna być dozbrojona. Trump zapowiedział dostarczenie pocisków Tomahawk o zasięgu 2,5 tys. km, co objęłoby całe terytorium europejskiej Rosji. Problemem pozostaje jednak ilość – symboliczna liczba pocisków nie rozwiąże konfliktu. Niemniej zagrożone byłyby główne zakłady rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, co Rosjanie traktują bardzo poważnie.

Trump podkreślał, że negocjacje z Rosją wymagają stworzenia platformy do rozmów. Choć wielu odbierało to jako faworyzowanie Putina, w rzeczywistości chodziło o umożliwienie negocjacji, a nie legitymizację działań rosyjskiego przywódcy. Teraz czas na decyzję: czy Ukraina otrzyma istotną pomoc militarną, czy nie. Należy pamiętać, że pomoc USA nie jest darmowa – Europa będzie musiała ją finansować.

W tle tych wydarzeń pojawia się retoryka sugerująca, że to Polska prowadzi politykę wojenną. Premier Węgier Viktor Orbán określił nawet, że Polska „czuje się, jakby była na wojnie w Ukrainie”. Odnosiło się to do początkowego okresu działań wojennych, ale dla Polaków było to określenie obraźliwe. Polityka Węgier, a częściowo także Słowacji, pokazuje, że dla tych państw ważniejsze są interesy gospodarcze i polityczne z Rosją.

W ostatnich latach węgierski minister spraw zagranicznych Szíjjártó odwiedzał Mińsk dwukrotnie lub trzykrotnie, przygotowywany przez Łukaszenkę, w czasie gdy Białoruś i Rosja prowadziły agresję wobec Polski, wysyłając nielegalnych migrantów. Podczas gdy Polska broniła granicy, Węgry wysyłały swojego ministra. Brak wspólnej granicy i ograniczone interesy wzajemne rodzą pytania o charakter tych rozmów.


Czy Tusk odda Wołodymyra Z. Niemcom?


Orbán i inni politycy uwzględniają rosyjską narrację, szczególnie w kontekście problemów z dostawami ropy i gazu, i rozgrywają Unię Europejską oraz Stany Zjednoczone, uzyskując zgodę na kontynuowanie importu rosyjskich surowców. Wieloletnia umowa Węgier z Rosją dotycząca zakupu energii, na którą powołuje się Orbán, pozwala Węgrom wyłamać się ze wspólnego frontu europejskiego w sprawie niekupowania rosyjskich surowców, pokazując brak solidarności wobec Europy.

Rosjanie triumfalnie twierdzą, że UE zmierza ku rozpadowi. Niedawno Orbán stwierdził, że Węgry nie będą wprowadzać euro, argumentując, że UE znajduje się w końcowej fazie swojego istnienia. Takie stanowisko destabilizuje Unię Europejską i NATO, ponieważ Węgry są członkiem obu organizacji. Podobną narrację przyjmuje Słowacja, a Czechy i Rumunia pozostają w niepewnej sytuacji politycznej. W efekcie część społeczeństw europejskich postrzega konflikt inaczej niż Polska, co w dłuższej perspektywie może prowadzić do poważnego kryzysu w UE.

Pani Merkel była politykiem i była znana z poszukiwania porozumienia z Rosją, z Putinem – być może nawet za bardzo, choć wynikało to z interesów Niemiec.

Rurociągi Nord Stream były wspierane przez rząd niemiecki i kanclerz Merkel. Kiedy krytykowano je w Polsce i innych państwach, Merkel twierdziła, że to projekt handlowy, w którym uczestniczą prywatne firmy. W rzeczywistości w Niemczech nic nie jest całkowicie prywatne – państwo nadzoruje wszystkie większe przedsiębiorstwa. Bez poparcia rządu i wpisania projektu w strategię gospodarczą Nord Stream by nie powstał – a jednak się odbył. Dziś Niemcy, głównie pod presją USA, odstąpiły od tej polityki.

Do tego zmierzała polityka rosyjska – do tego dążył Putin, który darzył Niemcy i niemiecką kulturę dużym sentymentem. Dogadywanie się Niemiec i Rosji ponad głowami Polaków w przeszłości zawsze prowadziło do nieszczęść. Piłsudski mawiał, że w sytuacji, gdy Polska znajduje się między dwoma potężnymi państwami, jedyną szansą na przetrwanie jest budowanie własnej potęgi, aby ani Niemcy, ani Rosja nie odważyły się na atak. Niestety, w 1939 roku te państwa dogadały się, wywołując II wojnę światową.

Wielką zasługą władz polskich było doprowadzenie do tego, że konflikt stał się wojną światową – Polska uwikłała w sprawę Francję i Wielką Brytanię, które popierały polski interes narodowy. Dzięki temu Polska była jednym z ważniejszych przedmiotów decyzji konferencji w Teheranie, Jałcie i Poczdamie. Jeśli Polska odbuduje własną potęgę, nie będzie już przedmiotem w takich rozgrywkach i będzie mogła skutecznie realizować swoje interesy oraz bronić suwerenności.

Podobne wpisy