e-wydanie

11 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia 2024

Niebezpieczny rejestr

Ministerstwo Finansów ma powołać specjalną spółkę celową, która odpowiedzialna będzie za wdrożenie i zarządzanie Centralnym Rejestrem Faktur. Cały projekt jest jednak niedopracowany i kryje w sobie wiele niebezpieczeństw. Kontrola nad ogromną bazą danych da niewyobrażalną wiedzę o polskich firmach. Wiadomo będzie skąd czerpią dochody, a także komu i za co płacą. Rejestr praktycznie zniweluje tajemnicę przedsiębiorstwa w Polsce. O kontrolę nad nieistniejącym rejestrem już rywalizują tajne służby. Pośpiech, w którym wdrażana jest instytucja może bardzo zaszkodzić.

Jak ustaliła „Gazeta Finansowa” w Ministerstwie Finansów trwają ostatnie przygotowania do powołania specjalnej spółki celowej, która ma prowadzić tzw. Centralny Rejestr Faktur. Prace nad jej stworzeniem zapoczątkowane zostały już w ubiegłym roku, gdy szefem resortu finansów był Mateusz Szczurek. Sam pomysł stworzenia Centralnego Rejestru Faktur nie jest nowy. Zrealizowano go już w kilku krajach członkowskich UE. Takie rejestry mają już m.in.: Portugalia oraz sąsiadujące z Polską Czechy i Słowacja. Jak zakomunikowali w ubiegłym roku przedstawiciele resortu finansów, zasadniczym powodem wdrożenia wspomnianego rejestru ma być rosnąca skala wyłudzeń z tytułu zwrotu podatku VAT oraz ilość zaległości w jego odprowadzaniu. Jak wówczas podkreślali, wprowadzenie Centralnego Rejestru Faktur ma zapewnić lepszą i sprawniejszą kontrolę, a także wyeliminować wszelkie patologie podatkowe, wśród których wyłudzenia VAT stanowią największą grupę. A to z kolei ma minimalizować straty, jakie ponosi budżet naszego państwa.

O Centralnym Rejestrze Faktur wiemy na razie tyle, że ma on być scentralizowaną bazą faktur VAT. Ma ona zawierać dane o sprzedawcach, nabywcach, datach transakcji, kwotach netto, kwotach naliczonego przez sprzedawcę podatku, pochodzące ze wszystkich lub niektórych (po przekroczeniu określonego progu wartościowego) faktur VAT, które są wystawiane przez sprzedawców, jak również stanowią prawo do odliczenia u nabywców. Centralny Rejestr Faktur ma umożliwiać także organom podatkowym selekcję podmiotów do kontroli podatkowych. Ma to być zarazem znacznie prostszy i skuteczniejszy sposób zwalczania oszustw podatkowych w naszym kraju. Stworzenie takiego rejestru zaproponowała m.in. w 2010 r. Komisja Europejska (KE). W przygotowanej wówczas pod patronatem KE „Zielonej księdze w sprawie przyszłości podatku VAT”, zasugerowano m.in., aby wszystkie faktury wysyłane były do centralnej bazy danych, która będzie również monitorowała rozliczenia związane z VAT. Jednak sugestie KE z 2010 r. zostały do tej pory wprowadzone tylko w kilku krajach unijnych. Wszystko wskazuje na to, że Polska będzie kolejnym, w którym taki rejestr będzie funkcjonował.

Stworzenie Centralnego Rejestru Faktur VAT to jednak wielkie i skomplikowane przedsięwzięcie, które przede wszystkim wymaga wielu analiz skutków wprowadzenia takiego systemu. Resort finansów zdecydował się w ostatnich tygodniach znacznie przyspieszyć prace nad wdrożeniem Centralnego Rejestru Faktur w życie. Głównie dlatego, że prognozy dla naszego budżetu dotyczące zakładanych wpływów z podatku VAT nie są najlepsze. Spółka, jaką powoła do tego celu resort finansów, będzie odpowiedzialna zarówno za zbudowanie takiego rejestru, jak i późniejsze nim zarządzanie. Przygotowania do powołania spółki, która ma odpowiadać za Centralny Rejestru Faktur, są już w zasadzie na ukończeniu, chociaż nie ma ona jeszcze nazwy. Prowadzone są również rozmowy sondażowe w sprawie zakupu programu komputerowego, który będzie rejestrował wszystkie wystawiane w Polsce faktury VAT. Niewykluczone, że dostawcą oprogramowania będzie ta sama firma, która taki program dostarczyła Słowakom. Trwają również kalkulacje kosztów funkcjonowania całego systemu informatycznego, który ma tworzyć rejestr. Nieoficjalnie można usłyszeć, że koszt wprowadzenia jednej faktury do rejestru będzie oscylował od kilkunastu do kilkudziesięciu groszy. Przy kilkudziesięciu milionach faktur VAT, jakie są wystawiane w Polsce każdego roku to kwota ogromna. Jednak jak zakłada resort finansów, rejestr na pewno przyniesie wymierne zyski, w postaci szybszego „wyłowienia” fikcyjnych faktur VAT, a tych nadal w Polsce przybywa. Tylko w 2015 r. ujawniono w naszym kraju 360 tys. fikcyjnych faktur, wartych w sumie aż 81,1 mld złotych. Jak podkreślają przedstawiciele resortu finansów, jest zatem o co się bić.

Stary i nowy problem

Na początku br. szef resortu finansów Paweł Szałamacha chwalił się, że mamy nadwyżkę dochodów nad wydatkami. Tak miało bowiem wynikać z podsumowania wyników naszego budżetu na koniec stycznia 2016 r. Jednak była to jedynie część prawdy. W rzeczywistości nasze budżetowe dochody były w styczniu br. niższe od tych, jakie resort zapisał w swoim planie budżetowym na rok 2015. W kolejnych miesiącach minister Szałamacha już nie wypowiadał się już tak optymistycznie na temat wpływów i wydatków z naszego budżetu. Nic zresztą dziwnego. W zasadzie od początku bieżącego roku obserwujemy spadek cen towarów i usług na naszym runku, co może sugerować, że najprawdopodobniej nie uda się nam zrealizować zakładanych wpływów na ten rok. Ich spadek spowoduje zaś zmniejszenie wpływów do budżetu z podatku VAT. Tak naprawdę skutki spadku cen towarów i usług na naszym rynku było widać już w styczniu i lutym br., kiedy dochody budżetu były niższe o prawie 2,3 mld zł od zaplanowanych, a deficyt budżetowy był wyższy o prawie 1 mld zł. Nie inaczej było w następnych miesiącach br., w których nadal obserwowaliśmy spadek cen towarów i usług. Sytuacja raczej nie ulegnie zmianie w kolejnych miesiącach tego roku, które również nie przyniosą zasadniczej poprawy w tym zakresie. Problemy budżetowe mogą okazać się jeszcze  potężniejsze, zważywszy na fakt, że stoimy przed perspektywą zwiększenia wydatków budżetowych. Aby je pokryć, trzeba będzie zatem zwiększyć wpływy do budżetu. W tej sytuacji minister Szałamacha postanowił pójść drogą swoich poprzedników i skupić się raz jeszcze na walce z tymi, którzy wyłudzili VAT. Jednak tym razem nieco inną drogą. Szef resortu finansów postanowił w tym celu przyspieszyć prace nad stworzeniem instrumentu, który pozwoli w przyszłości na znacznie skuteczniejsze ściganie tych, którzy ten VAT wyłudzili. I Centralny Rejestr Faktur ma być właśnie takim narzędziem. Szałamacha wierzy głęboko, że jego wdrożenie okaże się prawdziwym krokiem milowym w ściganiu tych, którzy oszukują polskie państwo, wyłudzając od niego nienależny im VAT. Jak już wspomnieliśmy rejestr, na który będzie składała się baza wszystkich wystawianych w Polsce faktur, ma pozwolić na znacznie szybsze identyfikowanie sprawców wyłudzeń. A to, jak uważa się dzisiaj w Ministerstwie Finansów, wydatnie skróci czas ich ścigania i spowoduje, że do naszego budżetu wpłynie więcej pieniędzy, których tak potrzebujemy, aby pokryć budżetowe wydatki.

————————————————
Więcej w najnowszej „Gazecie Finansowej”

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze