2.5 C
Warszawa
wtorek, 24 grudnia 2024

Koniecznie przeczytaj

Instytut Jagielloński: nie ma mniej szkodliwych alkoholi

Ekonomiczne i społeczne koszty nadmiernego spożywania napojów alkoholowych są bardzo wysokie.

Rocznie w poszczególnych państwach mogą wynosić od 1 do 3 proc. PKB, co w przypadku Polski oznaczałoby wartość od 18 do 56 mld zł. Tymczasem polityka państwa, oparta na dążeniach do zmiany struktury spożycia na rzecz napojów o niskiej zawartości alkoholu, nie wyeliminowała problemów związanych z nieodpowiednią konsumpcją. Paradoksalnie przyczyniła się jednocześnie do pojawienia się w społeczeństwie fałszywych przekonań na temat alkoholu, zwłaszcza tych dotyczących niższej szkodliwości piwa w porównaniu do innych napojów zawierających procenty. To główne tezy raportu Instytutu Jagiellońskiego pt. „Czy Polskę stać na „Oktoberfest”? – o społecznych i ekonomicznych skutkach spożywania alkoholu.

Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 r. opiera się, zdaniem autorów raportu, na błędnym założeniu, że napoje o mniejszej zawartości alkoholu są mniej szkodliwe od wysokoprocentowych. Hołdowanie takim postawom spowodowało w ostatnich 30 latach zmianę struktury konsumpcji. Zmieniła się ona bardzo wyraźnie na korzyść piwa. Zarazem nie udało się ograniczyć spożycia alkoholu ogółem. Jeszcze na początku lat 90. Polacy wypijali średnio ok. 30 litrów złocistego trunku rocznie. Obecnie jego konsumpcja wzrosła do poziomu 100 litrów rocznie. Piwo stało się najpopularniejszym napojem alkoholowym, dystansując wyroby spirytusowe (8,3 litra) oraz wino (7 litrów).

instytut jagielloński

Autorzy raportu zwracają uwagę, że szczególnie popularne stało się ono wśród młodzieży i nieletnich, którzy często właśnie od tego napoju rozpoczynają swoją przygodę z alkoholem. Jednocześnie rozwój uzależnienia i choroby alkoholowej występuje wśród osób szkodliwie pijących piwo nie rzadziej niż w przypadku wyrobów winiarskich, wódki czy innych wyrobów spirytusowych – czytamy w raporcie. Jeśli chodzi o alkohol spożywany w sposób szkodliwy, to proporcje kształtują się następująco: 48 proc. przypada na piwo, 30 proc. na wódkę i inne mocne alkohole, a 22 proc. na wino. Według IJ nie bez znaczenia jest tutaj niska cena i szeroka dostępność.

Mimo że zmieniła się struktura konsumpcji, nie zmieniły się stawki akcyzy na poszczególne napoje alkoholowe. Nadal te na piwo są niższe, co przekłada się na fakt, że w przeliczeniu na litr spożywanego czystego alkoholu etylowego dochody ze sprzedaży piwa są 3,6 razy niższe niż w przypadku napojów spirytusowych – podkreślają autorzy opracowania. W raporcie zakłada się, że zwiększenie spożywania napojów alkoholowych o niższej zawartości etanolu może prowadzić do zwiększenia spożycia alkoholu ogółem, co z kolei może przełożyć się na wzrost problemów społecznych i kosztów nimi spowodowanych. Rekomendowanym przez Instytut Jagielloński sposobem przeciwdziałania negatywnym skutkom dostępności alkoholu jest ograniczenie konsumpcji wszystkich jego rodzajów.

Najnowsze