Dla niektórych przedsiębiorców zwolnienie ze składek oznacza wyższą zaliczkę na podatek.
Przedsiębiorcy, którzy skorzystają z trzymiesięcznego zwolnienia ze składek na ubezpieczenie społeczne, nie odliczą ich od dochodu (o ile go uzyskają). To dlatego, że dochód można pomniejszyć tylko o składki zapłacone. Jeżeli więc przedsiębiorca skorzystał ze zwolnienia (nie opłacił ZUS-u), to nie ma prawa do odliczenia. Wynika to wprost z przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT), które nie zostały zmienione przez żadną ze specustaw. Inaczej sprawa wygląda przy obliczaniu zaliczek na podatek od osób zatrudnionych. W tym wypadku skorzystanie ze zwolnienia z ZUS-u nie odbiera prawa do odliczenia składek od dochodu pracownika. Pieniądze potrącone z pensji (brutto) zostaną w kieszeni pracodawcy.
Zwolnienie ze składek
Od 1 kwietnia przedsiębiorcy prowadzący firmę na własny rachunek mogą skorzystać z trzymiesięcznego zwolnienia ze składek społecznych (emerytalne, rentowe, chorobowe, wypadkowe oraz zdrowotne). Taka możliwość została zawarta w pierwszej wersji „tarczy antykryzysowej” uchwalonej w związku z pandemią koronawirusa. Warunek jest jeden – przychód z działalności gospodarczej w miesiącu, za który składany jest wniosek o zwolnienie, nie może przekroczyć trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w 2020 r. Obliczony w ten sposób limit wynosi 15 681 zł. Przedsiębiorca opłacający pełny ZUS zyska w ten sposób prawie 4 300 zł (składka miesięczna łącznie z chorobowym – 1 431,48 zł). Wniosek do ZUS-u można złożyć do 30 czerwca. Przepisy wprowadzające zawieszenie składek nie dają odpowiedzi na wszystkie pytania. Tarcza antykryzysowa w ogóle nie odnosi się do sposobu obliczania zaliczek na podatek dochodowy w przypadku skorzystania ze zwolnienia. Początkowo nie było wiadomo, czy przedsiębiorcy mogą odliczyć od dochodu niezapłacony ZUS, czy też nie. Jeżeli nie, to czy zapłacą wyższy podatek.
Zgodnie ze stanowiskiem resortu finansów przesłanym „Dziennikowi Gazecie Prawnej” („DGP”), specustawa nie wprowadziła zmian w zasadach ogólnych przy odliczaniu składek. To zaś oznacza, że osoby prowadzące działalność gospodarczą nie mogą pomniejszać dochodu oraz kwoty podatku (o składkę zdrowotną).
Zasady ogólne
Zgodnie z ustawą o PIT (art. 26 ust. 1 pkt 2 lit. a) dochód z działalności gospodarczej można pomniejszyć o zapłacone składki bezpośrednio na własne ubezpieczenia emerytalne, rentowe, chorobowe oraz wypadkowe podatnika, oraz osób z nim współpracujących. Natomiast składka zdrowotna w wysokości 7,75 proc. podstawy wymiaru (zgodnie z art. 27b ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy o PIT) podlega odliczeniu bezpośrednio od podatku, o ile została opłacona. Wprowadzenie zwolnienia z ZUS- -u zrodziło pytania o to, czy powyższe zasady dotyczą przedsiębiorców, którzy skorzystali z zawieszenia składek? W cytowanym przez „DGP” stanowisku Ministerstwa Finansów czytamy: „Ustawa z dnia 31 marca 2020 r. (…) nie wprowadziła zmian w odniesieniu do sposobu obliczania zaliczek na podatek dochodowy od dochodów osiąganych przez przedsiębiorców, pracowników oraz zleceniobiorców, w zakresie uwzględniania przy ich obliczaniu składek na ubezpieczenia społeczne”. Takie podejście oznacza, że przedsiębiorcy, którzy skorzystali ze zwolnienia ze składek i osiągną dochód w kwietniu, nie pomniejszą podstawy opodatkowania oraz podatku przy wyliczaniu zaliczki płatnej do 20 maja (terminy płatności zaliczek od dochodów z działalności gospodarczej nie uległy wydłużeniu). Co to oznacza w praktyce? Dla przykładu – podatnik (korzystający ze zwolnienia z ZUS-u), który w kwietniu uzyskał dochód w wysokości 10 000 zł, zapłaci w maju o ponad 500 zł większą zaliczkę, niż musiałby zapłacić, gdyby mógł odliczyć składki. W tej konkretnej sytuacji realna (a nie nominalna) korzyść dla przedsiębiorcy ze skorzystania ze zwolnienia wyniesie mniej niż 1000 zł (nominalna korzyść to 1 431,48 zł).
A co z zaliczkami od pracowników?
Skoro – jak twierdzi resort finansów – nie zmieniły się ogólne zasady odliczenia składek, to w przypadku pracowników sprawa wygląda zdecydowanie korzystniej dla przedsiębiorców. Przypomnijmy – zgodnie ze specustawą obowiązującą od 1 kwietnia przedsiębiorcy zatrudniający do 10 osób mogą skorzystać ze zwolnienia z płatności składek od osób zatrudnionych. W kolejnych wersjach „tarczy antykryzysowej” rząd zaproponował poszerzenie katalogu firm objętych tym zwolnieniem, jednak wprowadzono pewne ograniczenia – o czym w dalszej części artykułu. Zgodnie z ustawą o PIT warunkiem pomniejszenia podstawy opodatkowania oraz podatku (o składkę zdrowotną) jest ich potrącenie/pobranie (art. 26 ust. 1 pkt 2 lit. a oraz art. 27b ust. 1 pkt 1 lit. a. Potrącenie to nie to samo co zapłacenie, a skoro tak, to pracodawcy, którzy pomniejszyli dochód pracownika o składki ZUS (pobrali je), mogą odliczyć ich wysokość od podstawy opodatkowania. W efekcie pracownik dostanie na rękę tyle samo co zwykle, natomiast pracodawca zatrzyma w kieszeni pobrane składki i jednocześnie nie odprowadzi do fiskusa większej zaliczki na PIT. W projekcie drugiej wersji „tarczy antykryzysowej” rząd planuje rozszerzyć zwolnienie z ZUS-u dla firm zatrudniających do 49 pracowników (w dniu zamknięcia niniejszego wydania „Gazety Finansowej” projektem zajmował się Senat). W tym wypadku zwolnienie ma objąć jedynie 50 proc. wartości składek. Pozostałą część pracodawcy będą musieli potrącić oraz wpłacić na konto zakładu ubezpieczeń na zasadach ogólnych. Ograniczone zwolnienie (o ile wejdzie w życie w takiej formie) nie wypłynie na sposób obliczania zaliczek na PIT od dochodów pracowników, ponieważ nie nastąpiła żadna zmiana w zasadach ogólnych, zgodnie z którą liczy się potrącenie (pobranie), a nie opłacenie.
Zwolnienie ze składek nie oznacza wyższej pensji
W kontekście zwolnienia ze składek ZUS od zatrudnionych pojawiła się kolejna zasadnicza wątpliwość. Mianowicie, czy pracodawcy, skoro nie zapłacą składek, będą musieli wypłacić wyższą pensję, powiększoną o wartość nieodprowadzonego ZUS-u finansowanego przez zatrudnionych? Specustawa nie zawiera odpowiedzi na to pytanie. A jest ono ważne równie dla przedsiębiorców (wyższy koszt wynagrodzenia oznaczałby znikomą korzyść ze zwolnienia z ZUS-u) oraz dla pracowników (możliwość otrzymania wyższej pensji). Odpowiedź na to pytanie pojawiła się dopiero po ponad tygodniu obowiązywania pierwszej „tarczy antykryzysowej”. W wywiadzie udzielonym dla „DGP” prezes ZUS-u Gertruda Uścińska stwierdziła, że „nic się w tej kwestii nie zmienia”. – Płatnik potrąca wartość składek (opłacanych za pracownika) z wynagrodzenia ubezpieczonego, tak jak robił to do tej pory. Nie przekazuje jednak tych kwot do ZUS, ponieważ jest zwolniony z całości składek. W przypadku pracownika również wszystkie zwolnione składki traktowane są tak, jakby zostały opłacone i pracownik zachowuje prawo do wszystkich świadczeń i ma ciągłość ubezpieczenia – wyjaśniła na łamach „DGP”.