3.6 C
Warszawa
poniedziałek, 23 grudnia 2024

Bitwa trzech gigantów

Polskie Allegro, chiński AliExpress oraz amerykański Amazon rozpoczęły bijatykę o polski rynek. Wszystkie chcą korzystać z paczkomatów InPostu, a ta ostatnia firma właśnie jest na sprzedaż za ok. 8 mld zł.

Zakupy przez Internet i dostarczenie przesyłek to dwie branże, dla których epidemia koronawirusa okazała się być hossą. Na wiosnę i obecnie zamknięto sklepy w galeriach handlowych. Dodatkowo ludzie sami bojąc się zakażenia zaczęli w miarę możliwości robić zakupy w sklepach internetowych. Dość powiedzieć, że majątek Jeffa Bezosa, właściciela Amazonu, wzrósł w tym roku o ponad 75 mld dolarów, czyli bagatela 300 mld zł, niewiele mniej, niż zbiera co roku w podatkach polski budżet lub, jak kto woli, tyle ile kosztuje program 500+ na każde dziecko przez 8 lat. O polski rynek bije się Allegro (polski odpowiednik platformy sprzedażowej e-bay, należący do funduszy inwestycyjnych należy do funduszy Cinven, Permira i Mid Europa), amerykański Amazon (czyli największy internetowy dom towarowy na świecie) i chiński AliExpress (odpowiednik polskiego Allegro i amerykańskiego e-bay). Polski rynek handlu internetowego wzrośnie w tym roku o 25–30 proc. i wyniesie ok. 70 mld zł. Jak dla gospodarki w kryzysie, to wynik wręcz fenomenalny. Zakupy przez Internet wymagają jednak transportu. Najczęściej wybieraną przez Polaków formą dostawy jest przesyłka kurierska InPostem, a ten właśnie jest do kupienia za 8 mld zł.

Siła dystrybucji

Gdy w poniedziałek 12 października br. Allegro debiutowało na warszawskiej giełdzie, to błyskawicznie stało się najdroższą spółką na parkiecie. I chociaż po miesiącu jej kurs trochę spadł, to wycena 76 zł za akcję jest znacznie wyższa od ceny debiutu (43 zł). To pokazuje, że ludzie postrzegają e- -handel jako branżę, w którą warto inwestować, bo jest perspektywiczna. Rośnie wartość nie tylko firm, za pośrednictwem których możemy kupować, ale także tych, które dostarczają nam zakupy.

Gdy na niemieckiej stronie giganta Amazon pojawiła się możliwość wyboru dostawy towaru do Polski przy pomocy paczkomatów InPost (co by sugerowało, że obie firmy się dogadały), to kurs Allegro na warszawskiej giełdzie spadł, mimo iż inne spółki rosły. Jednym z głównych powodów, który sprawia, iż Polacy wolą kupować w kraju, a nie zagranicą, jest właśnie wygodniejsza i szybsza dostawa. Możliwość kupowania w Niemczech i odbierania paczek przez paczkomaty InPost na pewno przełoży się na wzrost popularności zakupów u naszych zachodniego sąsiada. Szczególnie, że wiele towarów, np. najnowszy sprzęt elektroniczny, są tam wyraźniej tańsze. Podobny niepokój wzbudziła informacja, że AliExpress został kolejnym, po Allegro strategicznym partnerem InPostu.

Prezes Allegro Francois Nuyts uspokajał rynek, że po pierwsze jego firma ma 7-letnią umowę z InPostem, a po drugie ma też prawo pierwokupu, jeżeli właściciele InPostu (głównym udziałowcem jest spółka AI Prime należąca do Advent International) sami postanowią wejść na giełdę. Polska Agencja Prasowa Biznes podała, że debiut giełdowy InPostu jest coraz bardziej realny. Wycena spółki szacowana jest na 2 mld euro (ok. 8 mld zł). Ten scenariusz byłby najbardziej korzystny dla Allegro. Wykorzystując prawo pierwokupu firma zyskałaby pewną przewagę nad konkurentami: Amazonem i AliExpressem, mając własne usługi kurierskie.

Obrona „polskiego tortu”

Allegro powstało w Polsce w 1999 r. Cztery lata po tym, jak w USA powstał eBay. Polska platforma inspirowała się właśnie tym pomysłem. Chociaż na większości rynków świata eBay poradził sobie z konkurencją, to w Polsce nie udało mu się wygryźć Allegro. Platforma stała się nieodłączną częścią polskiego krajobrazu handlowego. Tacy giganci jak AliExpress czy Amazon mogą chcieć podgryzać jej pozycję, ale zagrozić jej nie są w stanie. Za pośrednictwem tego serwisu bowiem handluje w Polsce ok. 20 mln Polaków. Sprzedawane są nie tylko towary nowe, ale także używane. Na pewno jednak walka będzie o przyszłe udziały w rosnącym polskim rynku. Po stronie „agresorów” (w tej roli AliExpress i Amazon) są niezmierzone praktycznie fundusze. Atutem Allegro (trudno go nazywać polską firmą, gdy kontrolowana jest przez zagraniczne fundusze) jest znajomość polskiego rynku i przyzwyczajenie klientów. Allegro zresztą dba o to, aby byli oni lojalni, oferując im całą gamę różnych zniżek działających wtedy, gdy korzysta się z platformy regularnie. Allegro ma prawie 2/3 rynku platform handlu internetowego w Polsce – to pokazuje jego siłę. Ponad 200 mln wizyt miesięcznie jest jednak niczym w porównaniu do Amazona, który ma ich ponad 4,6 mld, czyli 23 razy więcej. Porównanie przychodów i zysków firmy wypada dla polskiej spółki jeszcze gorzej: Amazon ma przychody 280 mld dolarów, a zysk (za 2019 r., obecnie będzie to znacznie więcej) ponad 11 mld dolarów. Allegro ma 1,75 mld zł przychodów (mniej niż 0,5 mld dolarów) i 230 mln zł zysku.

Przykład starcia eBay z Allegro pokazał jednak, że tak jak w biblijnym pojedynku Goliata z Dawidem, duży niekoniecznie musi wygrać. Allegro lepiej zna polski rynek. Poza tym dla Amazona to jedno z wielu miejsc, w których może zarabiać pieniądze, zaś dla Allegro obrona polskiego „tortu” to po prostu walka o życie. Jak zaś wiadomo z historii, mysz zagoniona do rogu staje się często lwem. To, co jest podstawą funkcjonowania Allegro, czyli sprzedaż niewielkich sklepów, raczej nie jest zagrożone. Małe sklepy nie są bowiem w stanie spełnić wyśrubowanych oczekiwań Amazona w zakresie tempa obsługi klienta i załatwiania reklamacji. Z tej platformy mogą natomiast skorzystać te firmy, które będą chciały zacząć sprzedawać więcej za granicę. W tym wypadku Allegro w porównaniu do Amazona nie może praktycznie nic zaoferować.

Dodatkowo tych, którzy są uważni, może zniechęcić polityka Amazona. Komisja Europejska zarzuciła mu nieuczciwe traktowanie swoich partnerów. Gdy wypromują oni jakiś produkt za pośrednictwem Amazona na dużą skalę, to ten sam zaczyna go sprzedawać pod tzw. marką własną. Mając zaś pełny i bezkosztowy dostęp do wszystkich swoich klientów i niezmierzone możliwości promocyjnie, zwyczajnie przejmuje rynek wypracowany przez swojego kontrahenta.

Temu pojedynkowi będą przyglądać się z uwagą Chińczycy z AliExpress. Oferuje on zupełnie inny towar, zwykle atrakcyjny cenowo, ale już niespecjalnie wysokiej jakości. Tej platformie bardziej zagrażają plany opodatkowania sprzedaży z chińskich platform, jakie snuje (głośno!) Komisja Europejska.

Bez wątpienia na wojnie, która nadchodzi, zarobią klienci. Podstawą sukcesu Amazona było bowiem przywiązanie ich do siebie. Usługa Amazon Prime za 13 dolarów w USA pozwala otrzymywać zakupione towary za darmo. Spodziewając się takiego uderzenia, Allegro wprowadziło program Smart (w języku angielskim „mądry”) gwarantujący za 49 zł rocznie darmową dostawę zakupionych produktów, jeżeli kosztują one minimum 40 zł.

Ale nie ma się też co spodziewać cenowej rewolucji. Konkurencja jest bowiem zbyt mała, aby była krwawa. Zwycięży na końcu stara maksyma Henry’ego Forda: „Po co, zamiast kroić tort, zjadać się nawzajem?”.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news