Konsekwencje fuzji Orlenu, Lotosu i PGNiG próbowali przewidzieć uczestnicy debaty Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, która odbyła się 24 czerwca. Pod przewodnictwem prof. dr hab. Mariana Goryni z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu zaproszeni goście analizowali kluczowe aspekty konsolidacji polskich spółek energetycznych.
Pomysł ponad podziałami
Jak podkreślił Robert Śleszyński, kierujący w Orlenie Biurem Inwestycji Kapitałowych, temat budowy koncernu składającego się z Orlenu, Lotosu i PGNiG był dyskutowany od wielu lat. – Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie w kontekście mega trendów wpływających na przemysł i szeroko rozumianą gospodarkę. Historycznie różne okoliczności wpływały na to, że nie udawało się tego procesu przeprowadzić. Ale dzisiaj w kontekście wyzwań cywilizacyjnych przed jakimi stoją te koncerny, ruch polegający na konsolidacji sektora paliwowo gazowego właściwie staje się koniecznością– wyjaśniał. Koncepcja stworzenia koncernu multienergetycznego, który dostarcza energię w różnej postaci jest elementem budowy kompleksowego rozwiązania zaspakajającego potrzeby wszystkich konsumentów.
– To nowe rozdanie w wielkiej grze z wielkimi pieniędzmi. Warto w niej być. Nie możemy iść pod prąd procesów globalizacyjnych – musimy grać jak inni. Można było zrobić to wcześniej. Próby były, ale był też opór, szczególnie na poziomie lokalnym. Na pewno jednak lepiej późno niż wcale – mówił prof. dr hab. Dariusz Zarzecki z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Osoby odpowiedzialne za konsolidację podkreślają kluczowe korzyści – pełne spektrum kompetencji od poszukiwań i wydobycia, przez rafinerię, petrochemię oraz nowoczesną energetykę i ciepłownictwo, aż po sprzedaż detaliczną. Elementem strategii po fuzji ma być także wzmacnianie centrów kompetencyjnych, w tym szczególnie w obszarze technologii wodorowych oraz efektywne zarządzanie wiedzą.
– Istotny jest też wybór inwestycji – brakuje tu najczęściej systematyki, spojrzenia na wszystkie projekty całościowo, a nie rozpatrywanie każdego osobno. Pamiętajmy, że inwestycje w energetyce są bardzo długookresowe – to rodzaj hazardu, bo wyjście z nich jest zawsze kosztowne. – wyjaśniał prof. Dariusz Zarzecki.
Zdaniem prof. Macieja Stradomskiego z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu następuje radykalna zmiana otoczenia biznesowego i trzeba szukać nowych modeli biznesowych w energetyce. – Zachodzi ona na poziomie regulacji prawnych, ale przede wszystkim na poziomie zmiany trendów konsumenckich i ich świadomości w tym obszarze. Zmiana modeli biznesowych wymaga jednak istotnych innowacji, nakładów i zwinności organizacyjnej – i to w bardzo wielu obszarach. I tu widzę największe wyzwanie dla powiększonej organizacji działającej w bardzo wielowątkowym otoczeniu biznesowym – podkreślił prof. Stradomski.
Nie brakuje obaw
Eksperci w trakcie debaty poza omówieniem najważniejszych zagadnień, zwracali także uwagę na pewne zagrożenia związane z całym procesem. Profesor Stradomski zauważył, że proces fuzji będzie wymagał ogromnych nakładów inwestycyjnych i innowacji, a to będzie także wymagało dużej zwinności i tu powstało pytanie, czy połączony, potężny organizm będzie w stanie być właśnie zwinnym we wdrażaniu wyżej wspomnianych innowacji i inwestycji własnych. Profesor zwrócił uwagę na długość procesu przejęcia Lotosu, który może być najtrudniejszym, horyzontalnym elementem fuzji, który nie wiadomo, kiedy może się zakończyć, co budzi obawy czy koszty przeprowadzenia procesu Orlen – Lotos nie będą zbyt wysokie w relacji do korzyści jakie można uzyskać.
Uczestnicy debaty zgodzili się, że ocena skutków tak dużych fuzji jest możliwa po dłuższym czasie i być może dopiero kolejne pokolenia ocenią wszystkie jej konsekwencje. – Rozmawiamy bardziej o tym jak fuzja może wpłynąć na gospodarkę niż jak z pewnością wpłynie. Cytując Karla Poppera warto pamiętać, że przyszłość jest otwarta i takie są też uroki życia gospodarczego – podsumował spotkanie prof. Marian Gorynia. RK