e-wydanie

11.1 C
Warszawa
wtorek, 16 kwietnia 2024

Uścisk wielkich korporacji

W nowej geopolitycznej architekturze świata, czyli Państwie Środka otoczonym przez trzy kręgi państw – wasalnych, sprzymierzonych i barbarzyńskich, zarysowuje się nowy element stabilizujący tę strukturę. Mianowicie Chiny stanowią zaporę dla ekspansji ponadnarodowych korporacji, demolujących państwa narodowe. To oznacza rosnącą atrakcyjność sojuszu z Pekinem dla krajów takich jak Polska.

Protest kierowców ciężarówek w Kanadzie zdarł maskę z twarzy neo- -marksistów przejmujących władzę nad Zachodem. Skończyły się pozory empatii, wrażliwości i troski o wszelkich wykluczonych, w zamian bezceremonialnie zaświstał bat. Premier Justin Trudeau okazał się marionetką wielkich korporacji, które wsparły go jawnie i z całym cynizmem. Przykładem zintegrowana z Facebookiem i Twitterem platforma crowdfundingowa GoFundMe, która zablokowała zbiórkę pieniędzy dla protestujących kierowców, mimo że wcześniej nie przeszkadzały jej kwesty na rzecz terrorystów z BLM. Do tego mamy tradycyjne już usuwanie stron na Facebooku oraz całkowicie stronniczą postawę mediów głównego nurtu, które najpierw kanadyjski Konwój Wolności ignorowały, potem rozpowszechniały kłamstwa, np. że „kierowcy tirów protestują przeciwko szczepieniom chroniącym przed Covid” („Polska Times”, 31.01.2022), pomijając fakt, że 90 proc. tych kierowców jest zaszczepionych. I dalej nasilają dezinformację, otwarcie podżegając do siłowej rozprawy z protestującymi. Gdyby podobne środki zastosowano wobec opozycji totalnej, szalejącej na ulicach Warszawy, te same media ogłosiłyby Polskę bez najmniejszego skrępowania III Rzeszą-Bis. Należy postawić pytanie: W czyim interesie i w jakim celu tak się dzieje? Patrząc na sytuację w skali całego Zachodu, trzeba stwierdzić, że wielkie globalne korporacje połączyły siły, żeby stworzyć sobie przyjazne środowisko biznesowe, w którym żadne „tradycyjne wartości” nie będą im przeszkadzać w maksymalizacji zysków. Zatem szeroko rozumiana prawica, we wszystkich swoich przejawach została skazana na unicestwienie i ten projekt realizowany jest systematycznie, krok po kroku, rok po roku. Należy więc zniszczyć tradycyjną rodzinę, ponieważ single mieszkający osobno i prowadzący własne gospodarstwa domowe, kupują znacznie więcej rozmaitych dóbr, choćby towarów AGD, niż pełne rodziny, którym wystarczy jedna pralka i lodówka, oczywiście w jednym mieszkaniu. To jednak mało, ponieważ jeszcze lepiej będzie pozbawić tych ludzi mieszkań i domów na własność, zastępując to różnymi formami wynajmu oraz długofalowych wydziedziczeń za pomocą systemu kredytów bankowych i odwróconych hipotek. Dzięki temu pracownicy korporacji staną się bardziej dyspozycyjni oraz posłuszni, ponieważ groźba utraty pracy oznaczać będzie bezdomność i upadek na całkowite społeczne dno. Nowy feudalizm tak jak ten poprzedni potrzebuje przywiązania nowego korpo-chłopa do firmy/ziemi i ograniczenia jego mobilności. Dlatego należy też systematycznie zniechęcać ludzi do posiadania własnych samochodów, ponieważ kiedyś mogliby oni na nie załadować rodziny z dobytkiem i pojechać szukać lepszej przyszłości, czego nie daj Stopo Zysku! Więc właścicielom samochodów miejscy aktywiści zatruwają życie na potęgę. Pozbądź się wszystkiego, co twoje! Przecież zamiast kupować dobra trwałe, wygodniej je pożyczyć lub wynająć. Nie miej nic, bądź niewolnikiem korporacji. System pańszczyzny w pierwszej połowie średniowiecza też zaczynał od rezygnacji z uciążliwej prywatnej własności ziemi, na rzecz o wiele wygodniejszej dzierżawy i „oddania się w opiekę”.

Z kolei systematyczna likwidacja wolności słowa pod pretekstem walki z „mową nienawiści” (którą jednak w nieograniczonym zakresie mogą praktykować lewacy), gwarantuje w dalszej perspektywie, że ludzie nie będą mogli zorganizować się do jakichkolwiek działań wymagających wymiany informacji poza mediami głównego nurtu, całkowicie podporządkowanych interesom Big Korpo. Drugim sposobem likwidacji wolnej wymiany myśli jest „zaszumienie” informacji wartościowych jałowym chaosem tabloidowej info-rozrywki, obliczonej na przyciągnięcie uwagi przez zaangażowanie emocji odbiorcy. Percepcja człowieka ma ograniczoną pojemność, więc łatwo zapchać ją byle czym, a wtedy na istotne fakty już nie starczy uwagi. Charakterystycznym tego przykładem jest niemożność przebicia się do szerszej opinii publicznej naukowców jawnie demaskujących istotę neo-marksistowskiej rewolucji. Napisano wszak już dziesiątki książek analizujących i ujawniających patologie współczesnej lewicy, jak choćby „Cynical Theories” Helen Pluckrose i Jamesa Lindsaya. Obszernie i na wiele sposobów zdemaskowano też szarlatanerię „nowej ekonomii”. I nic. Postępy lewackiej ideologii dalej idą swoją koleją. Naukowców- -dysydentów wprawdzie nie uciszono, gdyż to spowodowałoby jeszcze zbyt wielki skandal, ale skutecznie ich „zaszumiano”.

Na początku pandemii wiele mówiło się o renesansie tradycyjnych państw narodowych i nieudolności organizacji ponadnarodowych (UE) w walce z Covid-19. Lewacka narracja zachwiała się, ale zareagowano na to zwiększeniem funduszy na promocję LGBT oraz wszelkiej „różnorodności”. Do boju wysłano setki tysięcy fundacji sponsorujących najprzeróżniejsze projekty, którym wspólnym mianownikiem jest metodyczne rozbijanie tradycyjnych struktur społecznych. Na przykład, poprzez wmawianie kolejnym mniejszościom (ostatnio karłom), że są oni obrażani i dyskryminowani, więc powinni się bronić i walczyć o swoje prawa, czytaj: wchodzić w konfl ikt z resztą społeczeństwa. Jeśli oni nie zechcą, zrobią to za nich ich samozwańczy trybuni, czyli aktywiści wspomnianych fundacji, dolewając do ognia hektolitry oliwy.

Obywatelami mogą być tylko ludzie, którzy mają jakąś własność, a więc też i wspólne interesy, których potrzebują bronić, organizując się oddolnie, do czego potrzebna im jest swobodna wymiana informacji. Należy więc tych ludzi pozbawić wszelkiej własności oraz możliwości komunikacji. Stąd taka nienawiść korporacyjnego establishmentu oraz jego politycznych i medialnych marionetek do kanadyjskich kierowców tirów. Nowy korporacyjny porządek świata trafił tutaj na wroga, który może mu realnie zagrozić, czyli obywateli świadomych swoich potrzeb i praw, zdolnych do samoorganizacji oraz mających oparcie w swojej własności, tu w formie ciężarówek, których są indywidualnymi właścicielami. Dlatego trzeba im te tiry zarekwirować i w ogóle zdusić ten protest za wszelką cenę, wszelkimi dostępnymi środkami, zanim rozleje się on na inne kraje Zachodu i trwale uniemożliwi zbudowanie post-społecznej przestrzeni potrzebnej dla wszelkich form monopolistycznej działalności Big Korpo. A więc żadnego dialogu, żadnych negocjacji, ani „okrągłych stołów” – to była mądrość minionego etapu rewolucji. Teraz trzeba ich zniszczyć, zniesławić, zatłuc, zadeptać! To wszystko ma jeszcze jeden wyraźny aspekt – pseudo religijny. Stanie się on oczywisty, jeżeli terminy „heretyk” i „niewierny” zastąpimy epitetami „faszysta” i „biały suprematysta”. Zwróćmy uwagę na to, jak kanadyjski premier uzasadnia odmowę rozmów z protestującymi kierowcami – to jest dokładnie ten sam typ argumentów jaki stosowano w Europie epoki wojen religijnych. Z heretykami rozmawiać nie wolno! To jest wszak obraza Boga i zdrada prawdziwej wiary!

A zatem sprzeciw wobec dominacji neo- -marksistowskiej lewicy na Zachodzie zaczyna nabierać cech konfliktu religijnego. Co jak wiadomo skończyło się rujnującą obie strony wojną trzydziestoletnią i ku tej powtórce z historii sprawy obecnie idą. Nowa tęczowa religia musi przy tym wyeliminować starą konkurencję, czyli chrześcijaństwo, co się oczywiście dzieje, a Kościół Katolicki i kościoły protestanckie ze swej strony robią wszystko żeby im tę robotę ułatwić, okazując kompromitującą nieudolność w walce z wewnętrznymi skandalami albo całkowitą uległość wobec żądań lewackiej ideologii. Dla Pekinu ta quasi-religijna awantura to wielka gratka, gwarantująca trwałe osłabienie i eliminację Zachodu, więc w interesie Państwa Środka leży jej podsycanie. Należy zatem spodziewać się, że lada chwila czerwone Chiny wkroczą w ten konfl ikt „całe na biało”, proponując swoje konfucjańskie ideały i ocalenie państw narodowych oraz tradycyjnych społeczeństw przed demontażem i atomizacją w wykonaniu ponadnarodowych korporacji. Te zaś, jak wiemy, władze chińskie na swoim terenie trzymają bardzo krótko. Big Korpo w konfrontacji z Pekinem okazują się zwykłymi prostytutkami, które ani śmią lansować w Chinach „wartości”, którymi ogłuszają i terroryzują państwa Europy i Ameryki Północnej. Jest to kolejne, na razie jeszcze nie wykorzystane źródło soft power Państwa Środka. Niewątpliwie znacznie zwiększające atrakcyjność „chińskiej przeciwwagi” dla rozbójniczej polityki Unii Europejskiej i USA wobec Polski. Jednak nasi politycy muszą w pełni dostrzec wspomnianą na wstępie nową architekturę globalnej geopolityki. Świat lat 90., w którym pierwsze skrzypce grały Waszyngton, Bruksela i Berlin już nie istnieje!

Najnowsze