Komendant heroicznie bronionego Mariupola w ostatnim nagraniu viralowanym w sieci, wykrzyczał w swym podsumowaniu przesłania do sojuszników: „Do dalszej obrony same Stingery nam nie wystarczą! Pilnie potrzebujemy samolotów bojowych, obrony przeciwlotniczej ziemia-powietrze, czołgów i wozów bojowych oraz rakiet ziemia- -ziemia”. W tych krótkich, żołnierskich słowach zawarte są moim zdaniem wyzwania dla polskiej armii i polskiego przemysłu zbrojeniowego w trakcie następnej dekady, czasie kluczowym dla przyszłości polskiej niepodległości.
I o ile produkcja części sprzętu leży poza możliwościami polskiej zbrojeniówki nawet w perspektywie dekady (myśliwce/samoloty bojowe czy „inteligentne” rakiety dalekiego zasięgu) i muszą one być pilnie zakupione „z półki”, o tyle w przypadku drugiej części wyżej opisanej priorytetowej broni, szanse są naprawdę duże. Dodatkowo, w tym wezwaniu warto moim zdaniem zwrócić również uwagę na zwrot „do dalszej obrony”. Słuchając go, może nam bowiem umknąć w pierwszym momencie fakt, iż armia ukraińska broni się nad wyraz skutecznie przed „drugą armią świata” już piąty tydzień, zadając jej bardzo poważne straty. Z tego faktu wyciągam pozytywne wnioski również dlatego, że skuteczna obrona ukraińska była możliwa dzięki zastosowaniu sprzętu produkowanego w polskich fabrykach lub sprzętu, którego produkcja w przypadku należytego finansowania i zarządzania, może wkrótce ruszyć „pełną parą.
Artyleria – królowa wojny…
…również tej, dlatego bez wątpienia mamy solidne podstawy do optymizmu. Wydaje się bowiem, iż wyroby artyleryjskie zakładów Huta Stalowa Wola, należącej do grupy PGZ, takie jak rak, krab i langusta to ścisła czołówka i inwestycje w ich rozbudowę liczbową wydają się nieuniknione.
W świetle wojny na Ukrainie, kwestią otwartą pozostaje powrót do ambitnego pomysłu znacznego spolonizowania Homara, tj. artyleryjskich wyrzutni rakietowych dłuższego (do 300 km) zasięgu Himars. Przypomnijmy, iż pierwotnie przedstawiony w 2018 r. projekt zakładał m.in. udział takich kluczowych polskich części jak nadwozie, system nawigacji, łączności, kierowania ogniem, łączności a przede wszystkim rakieta GMLRS min z własnym systemem naprowadzania i kontroli lotu.
Warto zwrócić uwagę na potencjalną szanse rozwoju polskiego przemysłu rakietowego przy okazji tego projektu. Wszak Mesko miało być odpowiedzialne za produkcje rakiety GMLRS, co mogłoby być zaczątkiem do budowy polskiego przemysłu rakietowego. Fakt, iż jako blisko 40 milionowy kraj „20 politechnik” de facto nie produkujemy zaawansowanych rakiet, jest jednak plamą na honorze polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Rzecz jasna, pilną koniecznością, oprócz rozwinięcia produkcji rakiet ofensywnych, jest również rozwinięcie rakiet „defensywnych” tj. przechwytujących ataki rakietowe/artyleryjskie wroga na wzór izraelskiej żelaznej kopuły. W każdym razie min w świetle wydarzeń na Ukrainie i znacznej przewadze rosyjskiej w uderzeniach rakietowych ziemia-ziemia i powietrze-ziemia (od „prymitywnych” Gradów po Iskandery/Kindżały) rozwój polskich anty-rakiet wydaje się top priorytetem. Być może powrót do programu Homar może być zaczątkiem tego potrzebnego rozwoju. (…)
Rozpoznanie – drony
Jak widzimy na wielu nagraniach, obok radiolokacji kluczową rolę w rozpoznaniu w tym konflikcie odgrywają drony rozpoznawcze. Wydaje się, iż o ile Polska w dronach rozpoznania (Flyeye) i typu amunicji krążącej (Warmate) dzięki firmie WB Electronics osiągnęła światowy poziom, brak dużego drona uderzeniowego (UCAV) typu MALE jest porażką dość prężnie rozwijającego się przemysłu UAV. Powstanie drona uderzeniowego dla polskiej zbrojeniówki powinno być priorytetem nr 2. Osiągnięcie tego celu wydaje się realne, gdyż dorobek WB Electronics jest silną przesłanką uwiarygadniającą taki optymizm. Na poziomie zarządzania i alokacji, cały czas relatywnie ograniczonych zasobów finansowych, wsparcie firmy jest zgodne z kluczową zasadą prakselogiczną „wzmacniania dotychczasowych kompetencji”.
Lekkie wyrzutnie przeciwlotnicze i przeciwpancerne
O sukcesach naszych Piorunów nie ma potrzeby chyba się nazbyt rozpisywać oprócz tego, iż ta doskonała broń powinna być udoskonalana i produkowana „masowo”. Nasycenie nią „każdej kompanii” (jeśli nie drużyny) oddziałów lekkiej piechoty jak choćby WOT powinno być priorytetem nr 3. Radykalnie zmniejszy to aktywność rosyjskich jednostek specjalnych i powietrzno-desantowych próbujących przebić się na „tyły”, jak widzieliśmy to choćby podczas akcji Specnazu na lotnisku w Hostomelu. Podobnie pilnie należy rozwinąć seryjną i masową produkcję precyzyjnego polskiego systemu przeciwpancernego Pirat, który przeszedł pozytywnie testy poligonowe. Niemałe sukcesy ukraińskich Stugn, pokazują, iż tego typu systemy dobrze sprawdzają się na polu walki. Sukces Pirata, systemu nieco dłuższego zasięgu, statycznego i obsługiwanego przez 2 osoby, nie powinien zaprzestać prac nad wyrzutnią ręczną wzorowaną na brytyjsko-szwedzkim NLAW, który potwierdził swą dużą skuteczność na Ukrainie. Maksymalne nasycenie taką bronią jednostek lekkiej piechoty może znacznie ograniczyć pole manewru nacierającym rosyjskim jednostkom ciężkim.
Polskie karabiny – nowoczesne i z dużym potencjałem
Podstawowa broń każdego żołnierza piechoty to pistolet i karabin. Na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP znajdziemy również nowoczesne, rodzime produkty – pistolet VIS100 i rodzina karabinków MSBS GROT to konstrukcje całkowicie polskie o naprawdę dużym potencjale, produkowane przez Fabrykę Broni „Łucznik” w Radomiu.
Wskazane na wstępnym etapie niedoskonałości konstrukcyjne „Grota” zostały usunięte. Jest to broń ceniona przez żołnierzy – celna, łatwa w obsłudze i konserwacji, składająca się z wymiennych komponentów, co ułatwia jej naprawę. Dzięki modułowości może się stać w przyszłości platformą, na której zostanie zbudowana większość typów lekkiego uzbrojenia polskiej piechoty. W Radomiu produkowane są również pistolety i karabinki z rodziny Beryl, cieszące się coraz większą popularnością wśród klientów cywilnych, w szczególności w Stanach Zjednoczonych. Amerykańscy partnerzy Fabryki Broni, wprowadzili w 2021 roku do swojej oferty trzy produkty radomskich zakładów, pistolet i dwa karabinki, które sprzedawały się w ciągu kilku minut od pojawienia się ich w sklepach. W całym 2021 roku Fabryka Broni odnotowała ponad 300 proc. wzrost sprzedaży na rynku amerykańskim. W Polsce produkowana jest broń najwyższej jakości. Intensyfikacja tej produkcji i gromadzenie kolejnych sztuk pistoletów i karabinków w magazynach mobilizacyjnych to dzisiaj zadania priorytetowe. (…)
Polska zbrojeniówka może dokonać dużego skoku w wyżej opisanych obszarach w najbliższej dekadzie, ale bez „zbrojeniowego ducha planu Marshalla” będzie jej znacznie trudniej. Musi w tym zakresie dojść do pewnego przełomu i musimy, skoro jesteśmy państwem frontowym, wymagać od naszych sojuszników pełnego zrozumienia i konkretów.
Ale o sukcesie polskiej zbrojeniówki zadecydują oczywiście jeszcze inne czynniki. Należą do nich: należyte finansowanie, profesjonalne zarządzanie i budowanie morale/wsparcia społecznego do ponoszenia kosztów na zbrojenia. Omówię je szczegółowo w drugiej części niniejszej analizy.
Cały tekst dostępny na stronie Instytutu Staszica
dr Piotr Balcerowski, MBA – wiceprezes Instytutu Staszica