4 C
Warszawa
środa, 25 grudnia 2024

Wyzwania polskiej transformacji energetycznej

Trzecia dekada XXI wieku narzuciła nam szybkie tempo mierzenia się z nowymi zadaniami. Energetyka to dziedzina, w której właśnie teraz musimy intensywnie szukać rozwiązań. Wyzwania związane z magazynowaniem energii i elektromobilnością podejmuje firma ZPUE SA. Istnieje na polskim i zagranicznym rynku od 35 lat i zawsze stawiała na innowacje.

O tym, jak w najbliższych latach będzie się rozwijała energetyka w synergii z odnawialnymi źródłami energii, mówi KRZYSZTOF JAMRÓZ, Wiceprezes Zarządu ZPUE SA i Dyrektor Handlowy.

Magazynowanie energii to temat, który już na stałe wszedł do energetyki, ale także do świadomości prosumentów. Ci drudzy mogą liczyć na państwowe dofinansowanie, ale wielkoskalowe magazyny energii dla przemysłu, biznesu czy dystrybutorów energii są o wiele ważniejsze. Jaką pełnią funkcję?

– Dzisiaj to sieć elektroenergetyczna jest swojego rodzaju magazynem, do którego płynie energia z OZE. By ją optymalnie wykorzystać, operatorzy elektroenergetycznego systemu dystrybucyjnego i przesyłowego powinni oferować usługi magazynowania energii, która jest potem oddawana w czasie większego zapotrzebowania na nią.

Przydomowe magazyny energii są na razie drogie.  Ich ceny są wyższe w przeliczeniu na jednostkę zainstalowanej energii w stosunku do dużych magazynów. Bez solidnego dofinansowania, nie będą opłacalną inwestycją. Ale na pewno mają znaczenie przy wyłączaniu zasilania, tzw. blackoucie. Zdecydowanie bardziej opłacają się duże magazyny energii, które można postawić na osiedlu domków jednorodzinnych czy dla zakładu przemysłowego. One w efekcie końcowym nie są drogie, bo taka inwestycja szybko się zwraca.

ZPUE SA ma w ofercie rozwiązania dla każdego z sektorów, które mogą mieć zapotrzebowanie na magazyn energii czy funkcje, które ten magazyn realizuje. Można więc ich używać do obniżenia mocy zamówionej, kompensacji mocy biernej, magazynowania nadmiaru energii czy też wykorzystać do regulowania parametrów sieci na rynku mocy.

Na pewno w najbliższych latach magazynowanie i rozsądne zarządzanie zużyciem energii cały czas będzie się rozwijało.

OZE mają się w Polsce nieźle.  Elektrownie fotowoltaiczne to w naszym kraju już blisko 12 GW mocy. Jest to zasługą głównie prosumenckich instalacji PV. Ale dla sieci energetycznej to często zbyt duże obciążenie. Co z tym zrobić?

– Funkcją, wykorzystywaną w instalacjach OZE, która już powinna zaistnieć i w Polsce, jest, z ang., cable pooling. Chodzi o maksymalnie efektywne zagospodarowanie przepustowości istniejącego przyłącza energetycznego, poprzez współdzielenie infrastruktury energetycznej pomiędzy farmy wiatrowe i słoneczne we współpracy z innymi źródłami. To pozwoli na wykorzystanie dużo większej ilości energii z OZE przy istnieniu obecnych parametrów sieci. Moim zdaniem można by wybudować jeszcze trzy razy tyle instalacji OZE przy eksploatowaniu tych samych przyłączy, które mamy dzisiaj, bez inwestycji w sieć. Jedynie instalując magazyny energii i automatykę ograniczającą generację energii do sieci.

Czy taka możliwość będzie, to w dużej mierze zależy od ustawodawcy. Niestety prawo energetyczne w Polsce nie nadąża za zmianami w wytwarzaniu energii elektrycznej i na razie tracimy duże jej ilości.

– Elektromobilność jest teoretycznie bardzo dobrym pomysłem, żeby ograniczyć destrukcyjny wpływ na środowisko obecnych silników spalinowych. Ale pojawiają się konkretne obawy: czy Polaków stać na EV, kiedy zbudujemy sieć szybkich stacji ładowania. Jakie są więc Pana zdaniem szanse na rozwój e-mobility, a jakie ograniczenia?

– Dzisiaj samochody elektryczne są o wiele droższe od spalinowych, bo ciągle sprzedaje ich się zdecydowanie mniej. A efekt skali na pewno spowoduje, że cena relatywnie będzie spadać.

Elektromobilność mogłaby się rozwijać szybciej, gdyby było u nas więcej stacji ładowania samochodów elektrycznych. Jeżdżę po Polsce i widzę, że rzadkością są szybkie stacje ładowania, czyli takie, w których ładowanie baterii trwa nie dłużej niż pół godziny. To widzę dzisiaj jako największe ograniczenie, a nie koszty samochodu elektrycznego. Jeśli sieć ładowania „elektryków” będzie się rozwijała znacznie szybciej, a mam nadzieję, że tak się stanie, to wtedy liczba aut elektrycznych też się zwiększy.

ZPUE w swojej ofercie posiada szereg stacji ładowania. Od stacji nazywanych wallbox czyli ładujących napięciem przemiennym, wykorzystywanych często w domkach jednorodzinnych, poprzez stacje ładujące prądem stałym, o mocach od 30 do 300 kW aż do HUB-ów wielkomocowych, które mogą zastąpić dla EV obecne stacje benzynowe..

– Rządowe plany zakładają, że do 2040 r. kompletnie przebudujemy polski system elektroenergetyczny. Koszt – 1,6 bln zł. Czy uważa Pan, że uda nam się wykorzystać tą zawrotną kwotę i unowocześnić sieć dystrybucyjną?

– Bardzo na to liczę!. Te pieniądze mają być przeznaczone na wszystkie poziomy sieci energetycznej: od najwyższych napięć do tych, które mamy doprowadzone do domków jednorodzinnych. Jednocześnie powinniśmy dążyć do zwiększenia inteligencji sieci zużycia energii. Aby jak najmniej decyzji pozostawiać człowiekowi, a jak najwięcej automatyce. Zdecydowanie poprawi to komfort życia, przerwy w dostawie prądu będą krótsze, więcej da się zaplanować.

Rozmawiała: Jolanta Hofer

FMC27news