0.5 C
Warszawa
czwartek, 26 grudnia 2024

Nowoczesne oprogramowanie wspiera zarządzanie ryzykiem w sektorze finansowym

Obecnie technologie przynoszą zmiany w codziennym funkcjonowaniu firm i instytucji wszystkich sektorów rynku. Zmiany, w oczywisty sposób dotyczą również branży finansowej, zwłaszcza w kluczowym obszarze oceny ryzyka. Dzięki coraz większemu wykorzystaniu najnowszych rozwiązań technologicznych jak np. AI, możliwe jest wszechstronne i ciągłe monitorowanie działań klientów i wyciąganie z nich wniosków bezcennych dla instytucji, które udzielają wsparcia finansowego.

Głównym ryzykiem, przed którym na co dzień chronią się organizacje finansowe, jest oczywiście niespłacanie należności przez klientów. W tym obszarze nowe technologie mogą udzielać wsparcia, jednak ich najistotniejsza rola, ujawnia się podczas ogólnej oceny ryzyka ze strony danego klienta. – Zaawansowane oprogramowanie pozwala zarówno pogłębić, jak i poszerzyć analizę. Dzięki niemu jesteśmy w stanie na co dzień wykorzystywać dane, których ilość jeszcze kilka lat temu przekroczyłaby analityczne możliwości nawet największych firm i instytucji finansowych. Dane, które obecnie, dzięki swojej szczegółowości są na wagę złota, jeszcze niedawno właśnie z powodu ich ogromnej ilości przytłaczały i pozostawały bezużyteczne – mówi Brad Zimmerman, Senior Business Analyst w Capgemini Polska.

Stała ewaluacja

Oprogramowanie, z którego korzystają instytucje finansowe przy ocenie ryzyka, pozwalają m.in. na stałą obserwację sytuacji klientów. Do niedawna możliwe było oczywiście bieżące reagowanie na zmiany ocen agencji ratingowych, ale obecnie możliwe jest spojrzenie na sytuację ze znacznie szerszej perspektywy. Agencje ratingowe, poza swoimi ocenami, publikują również dodatkowe informacje i ostrzeżenia np. na temat możliwych fuzji i przejęć, trudności finansowych, a nawet nadchodzących bankructw. Często mogą one dotyczyć nie bezpośrednio klientów danej organizacji finansowej, ale np. firm, z którymi klient prowadzi działania biznesowe. – Obszar finansowy firm to naczynia połączone pozostające w bardzo delikatnej równowadze. Niewielkie zmiany, ich zapowiedzi, albo nawet podejrzenia mogą zdestabilizować daną firmę i co za tym idzie spowodować zmiany w ocenie ryzyka z punktu widzenia instytucji finansowej, która ją wspiera. Obecnie jesteśmy w stanie uwzględniać nawet precyzyjne i pozornie odległe wahania. Dobrze wykorzystana wiedza z alertów agencji ratingowych, często oparta na nieoficjalnych doniesieniach, pozwala chronić swoją przyszłość. To niespotykana dotąd siła, z której instytucje muszą czerpać – dodaje Brad Zimmerman.

Dywersyfikacja źródeł

Do niedawna osoby, które oceniały ryzyko współpracy z danym klientem, opierały się w bardzo dużym stopniu na ocenach wybranych agencji ratingowych. Obecnie, dzięki nowoczesnemu oprogramowaniu możemy zdecydowanie zwiększać liczbę dostępnych i zaufanych źródeł informacji. Dzięki najnowszym technologiom możliwe jest natychmiastowe i proste połączenie analiz kilku różnych agencji i wyciągnięcie z nich wniosków. Dodatkowo wnioski te połączyć można z informacjami wynikającymi z historii płatności danego klienta. – Zdarzają się sytuacje, w których agencje ratingowe oceniają danego klienta bardzo wysoko, nie widząc nadmiernych ryzyka we współpracy z nim. Jednak każda instytucja finansowa zbiera również swoje własne doświadczenia, które mogą mocno odbiegać od zewnętrznych ocen. Nowoczesne oprogramowanie pozwala nam tworzyć wewnętrzne ratingi oparte m.in. o liczbę i rodzaj sytuacji spornych, ich sposób rozstrzygnięcia, czy historię płatności. W efekcie instytucje otrzymują naprawdę szczegółowe profile oceny ryzyka swoich klientów – opowiada Brad Zimmerman.

Takie podejście do oceny ryzyka pozwala zapobiegać incydentom i sytuacjom spornym, zanim do nich dojdzie. Instytucje są w stanie wdrażać konieczne działania np. związane z ograniczaniem linii kredytowych, jeszcze zanim poniosą straty. Ograniczanie ryzyka i zarządzanie nim odbywa się na bieżąco, a instytucje mogą dynamicznie reagować na rynkowe zmienne.

Windykacja oparta na strategii

Tak obszerna wiedza na temat rynku i klientów pozwala budować odpowiednie i przede wszystkim skuteczne strategie windykacyjne. W praktyce oznacza to skupienie się na właściwych klientach, czyli takich, którzy potencjalnie mogą stanowić ryzyko dla instytucji. – Dzięki poprawnej analizie klientów, opartej na danych pochodzących z wielu źródeł, instytucje są w stanie odpowiednio dobierać do nich strategię windykacji. Oznacza to, że można skupić swoje wysiłki na tych, którzy faktycznie mogą mieć trudności z opłaceniem swoich należności. Pozostali klienci nie są narażani na nadmierne naciski, a kontakt z nimi ograniczony jest do niezbędnego minimum. To sytuacja win-win. Klienci nie czują, że współpraca stanowi dla nich dodatkowe obciążenie, a banki nie tracą czasu i zasobów na interweniowanie w sytuacjach, które rozwiązałyby się samoczynnie – mówi Brad Zimmerman.

Ludzki umysł to podstawa

Oczywiście duża część nowoczesnych rozwiązań, które znajdują wykorzystanie w ocenie ryzyka w instytucjach finansowych, opiera się na uczeniu maszynowym i sztucznej inteligencji. To właśnie dzięki AI możliwa jest analiza tak dużych zbiorów danych, która przynosi istotne dla biznesu konkluzje. Jednak podobnie jak w wielu innych sektorach, nad procesami muszą wciąż czuwać ludzcy specjaliści i specjalistki. To do nich należy przede wszystkim zaprojektowanie i skuteczne wdrożenie systemów. Nie mniej istotne jest jednak stałe weryfikowanie informacji, które przynosi oprogramowanie. Dla przykładu tylko człowiek jest w stanie nadać odpowiednią wagę poszczególnym danym, oceniając, jak ważne są one w kontekście wszystkich pozostałych informacji.

Sztuczna inteligencja już w tym momencie jest w stanie wykonać zdecydowaną większość pracochłonnych zadań i obliczeń niezbędnych w ocenie ryzyka, jednak należy pamiętać, że wyniki analizy nie są wcale końcem pracy z klientem. Decyzje o tym, co właściwie zrobić z uzyskaną wiedzą muszą podejmować ludzie. To oni są w stanie np. postanowić, że pomimo niekorzystnych ratingów warto wciąż wspierać danego klienta. W końcu nie zawsze decyzje obarczone najmniejszym ryzykiem przynoszą najlepsze efekty biznesowe. Tego rodzaju wiedza nie jest wciąż dostępna nawet dla najlepszych rozwiązań partych na AI.

Ryzyka finansowe a cyberzagrożenia

Powierzenie większej liczby zdań związanych z najbardziej wrażliwymi danymi, systemom komputerowym wiąże się w nieunikniony sposób z narażaniem na nowe ryzyka, które nie były istotne, kiedy procesy odbywały się w mniej zaawansowany technologicznie sposób. Chodzi tu oczywiście o zagrożenia związane z cyberprzestępczością, która rozwija się równie szybko, jak każda inna gałąź technologii. Ciągły wyścig z cyberprzestępcami powoduje również rozwój zabezpieczeń, w tym tych opartych na sztucznej inteligencji, które obecnie są na zdecydowanie wyższym poziomie niż jeszcze kilka lat temu. – Dbałość o cyberbezpieczeństwo jest jak zapianie pasów w samochodzie. Podczas zdecydowanej większości naszych podroży, nie będziemy z nich korzystać, ponieważ nie spotka nas wypadek. Jednak, kiedy taka sytuacja się wydarzy, nawet jednorazowo, będziemy bardzo wdzięczni zabezpieczeniom, które uchroniły nas przed najgorszymi z możliwych strat. Właśnie dlatego uważność w kwestiach związanych z cyberbezpieczeństwem jest w tym momencie absolutną koniecznością. I dlatego również przygotowanie i wdrażanie systemów w instytucjach finansowych powinno być powierzane doświadczonym i zaufanym parterom – podsumowuje Brad Zimmerman.

FMC27news