Centrum studiów nad bezpieczeństwem Uniwersytetu w Georgetown wieszczy koniec demokracji w Ameryce Łacińskiej, wskazując na zacieśnianie więzów między Chińską Republiką Ludową a Boliwariańską Republiką Wenezueli. W tle ogromne złoża ropy i spekulacje: jaką strategię polityczną w tym regionie przyjmie administracja Donalda Trumpa?
Przypomnijmy, że w tym roku wybory prezydenckie w Wenezueli po raz kolejny wygrał Nicolas Maduro. Dyktator tuż po wyborach – przy pomocy policji i wojska – umieścił w aresztach ok. 2,5 tys. osób, które wspierały opozycję. Wśród zatrzymanych była ponad setka dzieci. W powyborczych zamieszkach zginęło również kilkadziesiąt osób.
Po tym, jak siedem krajów Ameryki Łacińskiej odmówiło zaakceptowania wyniku wyborów, Maduro zerwał z nimi stosunki dyplomatyczne. Wśród nielicznych krajów, które złożyły gratulacje dyktatorowi, znalazła się Chińska Republika Ludowa, która konsekwentnie wspiera jego rząd i pozostaje ważnym partnerem dyplomatycznym, gospodarczym i politycznym Wenezueli.
–Podczas gdy reżim Maduro prowadzi Wenezuelę na dyplomatyczne wygnanie, Chiny pozostają decydującym kołem ratunkowym dla Maduro w ochronie jego pozycji u władzy. W miarę umacniania się stosunków między Chinami a Wenezuelą polityka Stanów Zjednoczonych musi uwzględniać reżim Maduro, który jest coraz bardziej chroniony przez Pekin – zauważają analitycy centrum studiów nad bezpieczeństwem Uniwersytetu Georgetown.
–Pod rządami administracji Donalda Trumpa Stany Zjednoczone ponownie wprowadziły nową »doktrynę Monroe’a«, która wykorzystywała ostrą politykę gospodarczą, aby wywrzeć presję na kraje Ameryki Łacińskiej, aby sprzymierzyły się z Waszyngtonem, a nie z rywalami, takimi jak Chiny. Polityka ta nie przyniosła nic poza ograniczeniem wpływu Stanów Zjednoczonych na autorytarnych przywódców, takich jak Maduro, który miał alternatywnego partnera handlowego w Chinach. Maduro może stać się jeszcze bardziej ośmielony, ponieważ nie musi polegać na współpracy gospodarczej ze Stanami Zjednoczonymi lub innymi krajami zachodnimi, aby utrzymać swoją władzę. Sytuacja w zakresie bezpieczeństwa społecznego w Wenezueli będzie się dalej pogarszać – podkreślają publicyści uniwersytetu, który określają obecną sytuację jako zmierzch demokracji w Ameryce Łacińskiej.
–Chiny od dawna podkreślą swoje pragnienie stania się alternatywnym modelem rozwoju dla krajów rozwijających się. Budując silne relacje z krajami Ameryki Łacińskiej, Chińczycy rozszerzają swoją strefę wpływów na podwórko Stanów Zjednoczonych. Chociaż wychwalają zobowiązanie do nieingerowania w sprawy wewnętrzne swoich partnerów, budując dwustronne relacje z autorytarnymi przywódcami, takimi jak Nicolas Maduro, Chiny ustanawiają ważny precedens dla niedemokratycznych państw w Ameryce Łacińskiej. Partnerstwo gospodarcze z Chinami i bezpieczeństwo, jakie zapewnia ten sojusz, mogą być postrzegane jako zwycięska formuła dla autokratycznych przywódców, którzy nie chcą, aby demokratyczne organy regulacyjne wtykały nos w politykę wewnętrzną – zaznacza centrum studiów nad bezpieczeństwem Uniwersytetu w Georgetown.
Dodajmy, że wg Latynoamerykańskiego Projektu Opinii Publicznej (LAPOP) Wenezuelczycy mają większe zaufanie do chińskiego rządu, który uzyskał 51 pkt na 100 możliwych w skali pozytywności, niż do rządu USA, który uzyskał 23,6 pkt. Na pytanie, jaki kraj powinien być wzorem rozwoju, aż o 27,9 proc. więcej Wenezuelczyków odpowiedziało, że Chiny, a nie Stany Zjednoczone.
Portal The Diplomat przypomina również, że Chiny wspierają Wenezuelę przede wszystkim z uwagi na wyjątkowo bogate złoża ropy, której są głównym odbiorcą.
–W Wenezueli Pekin odegrał nieocenioną rolę, wspierając najpierw rząd Hugo Cháveza, a obecnie Nicolása Maduro. Chińska pomoc gospodarcza i techniczna wzmocniła reżim Maduro i przedłużyła jego żywotność, zwłaszcza od 2019 r., kiedy prowadzona przez USA kampania sankcji „maksymalnego nacisku” uzależniła Caracas od Chin w zakresie finansowego ratunku poprzez wyładunek objętej sankcjami ropy naftowej. Szacuje się, że w latach 2020-2021 wenezuelska ropa naftowa o wartości 3,5 mld dol. trafiła do Chin, często zatrzymując się w krajach trzecich, takich jak Malezja, w celu wcześniejszej rafinacji. Chiny wyłoniły się także jako jeden z najważniejszych partnerów Wenezueli w zakresie bezpieczeństwa, sprzedając jej broń. (…) A Chińskie firmy telekomunikacyjne Huawei i ZTE również odegrały kluczową rolę w pomocy Wenezueli w modernizacji narzędzi cyfrowego autorytaryzmu i kontroli społecznej – zauważył w swojej publikacji Henry Ziemer z waszyngtońskiego think thanku Center for Strategic and International Studies.
Co zrobi Donald Trump?
Analitycy centrum studiów nad bezpieczeństwem Uniwersytetu Georgetown zaznaczają, że „niektórzy politycy krytykują administrację Joe Bidena za zniesienie embarga na import wenezuelskiej ropy, z której dochody trafiają bezpośrednio do kieszeni Nicolasa Maduro i twierdzą, że potrzebne są ponowne sankcje, aby ukarać Maduro za wydarzenia z tegorocznych wyborów”.
–Oczekuje się, że prezydent elekt Donald Trump wybierze senatora z Florydy Marco Rubio, jednego z najgłośniejszych krytyków Maduro w Waszyngtonie, na swojego sekretarza stanu. Ponieważ Maduro wciąż jest u władzy, jest prawdopodobne, że senator Rubio przyjmie niektóre z twardych sankcji, takich jak embargo na ropę naftową (tak jak w 2017 r.). To on odegrał bowiem kluczową rolę w tworzeniu tych sankcji. Jednak te same sankcje z 2017 r. niewiele zrobiły, aby powstrzymać Maduro przed popełnieniem oszustw wyborczych w 2019 r. Ugięcie się pod presją sankcji naftowych i ustąpienie Maduro wydaje się nierealne, zwłaszcza biorąc pod uwagę siatkę bezpieczeństwa zapewnianą przez partnerstwo Chin i Wenezueli. Chociaż nieprawdopodobieństwo zmiany reżimu w Wenezueli może być trudną pigułką do przełknięcia dla waszyngtońskich prawodawców, muszą oni nadal poszukiwać realnych alternatyw politycznych – podkreślają amerykańscy publicyści. I dodają: –Aby utrzymać reputację stabilnego partnera w Ameryce Łacińskiej, Stany Zjednoczone powinny użyć sankcji wymierzonych bezpośrednio w reżim Maduro i uniknąć zaostrzenia i tak już poważnego kryzysu humanitarnego w Wenezueli.