Izrael – Bliski Wschód III wojna Światowa

Istnieją regiony świata, gdzie napięcia narastają, choć w Polsce nie mówi się o nich zbyt wiele. Skupiamy się głównie na sprawach krajowych i najbliższym otoczeniu. Jednym z takich zapalnych punktów pozostaje Bliski Wschód – obszar, który może mieć znaczący wpływ na globalne bezpieczeństwo, również nasze.

Warto dziś zwrócić szczególną uwagę na zagrożenia związane z sytuacją na Bliskim Wschodzie. Obecnie jesteśmy mocno zaabsorbowani minionymi wyborami oraz trwającą wojną na Ukrainie, która – choć wciąż grozi eskalacją w konflikt o szerszym zasięgu – wydaje się, przynajmniej w najbliższej perspektywie, nieco się stabilizować. Oczywiście nie popadałbym w nadmierny optymizm; moim zdaniem wojna potrwa jeszcze co najmniej do końca bieżącego roku. Oby jednak zakończyła się wcześniej – tego wszyscy byśmy sobie życzyli.

Tymczasem istnieją inne regiony świata, gdzie napięcia narastają, choć w Polsce nie mówi się o nich zbyt wiele. Skupiamy się głównie na sprawach krajowych i najbliższym otoczeniu. Jednym z takich zapalnych punktów pozostaje Bliski Wschód – obszar, który może mieć znaczący wpływ na globalne bezpieczeństwo, również nasze.

Iran i zagrożenie nuklearne

Obecnie trwają negocjacje między Iranem a Stanami Zjednoczonymi dotyczące programu jądrowego Iranu. To państwo od końca lat 90. prowadziło intensywne prace nad technologią nuklearną. Choć w 2003 roku duchowy przywódca Iranu uznał broń atomową za sprzeczną z naukami islamu i program oficjalnie wstrzymano, infrastruktura techniczna i zaplecze do produkcji broni były rozwijane dalej.

Obecnie Iran zgromadził ponad 400 kg wzbogaconego uranu – według danych izraelskiego wywiadu, którego zainteresowanie wynika z faktu, że Iran od czasów rewolucji islamskiej konsekwentnie postrzega Izrael jako głównego wroga. Irańscy oficjele wprost deklarowali chęć wymazania Izraela z mapy świata.

Dziś Iran ma technicznie możliwość szybkiego wzbogacenia uranu do poziomu 90 proc., niezbędnego do produkcji broni atomowej. Szacuje się, że ilość zgromadzonego surowca wystarczyłaby na produkcję co najmniej 10 głowic nuklearnych. Wypowiedzi byłych przywódców Iranu, jak np. prezydenta Ahmadineżada, tylko potęgują obawy, mówiąc wprost, że Izrael to „kraj na jedną bombę”.

Reakcja Izraela i współpraca regionalna

W ostatnich miesiącach Iran przeprowadził zmasowany atak rakietowo-dronowy na Izrael w odpowiedzi na izraelskie działania w Syrii. Większość pocisków została przechwycona przez siły izraelskie oraz wsparte przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Francję, Jordanię i Arabię Saudyjską. Mimo to kilka rakiet balistycznych uderzyło w terytorium Izraela. Gdyby którakolwiek z nich miała ładunek nuklearny – skutki byłyby katastrofalne.

Izrael przygotował się do ewentualnego ataku na irańskie podziemne magazyny uranu, produkując specjalistyczne bomby penetrujące (tzw. „Papaje”), zdolne do niszczenia celów głęboko pod ziemią.

Rokowania i interesy

Trwa piąta runda rokowań w Omanie. Iran sygnalizuje gotowość do zawieszenia programu wzbogacania uranu na rok oraz przekazania części surowca do depozytu za granicą. W zamian liczy na złagodzenie sankcji, które rujnują jego gospodarkę – mimo ogromnych zasobów gazu ziemnego i ropy Iran nie dysponuje technologią, by je efektywnie wydobywać i eksportować. Dlatego musi współpracować z Rosją i Chinami, choć to partnerstwa asymetryczne i mało efektywne.

Iranowi zależy też na odmrożeniu aktywów finansowych, które znajdują się m.in. w Katarze. Bez zniesienia sankcji kraj ten nie jest w stanie przyciągnąć nowoczesnych technologii, ani rozwijać przemysłu na miarę swoich potencjałów.

Relacje regionalne i wewnętrzne napięcia

Iran ma trudne relacje z Turcją – historycznym rywalem, którego społeczeństwo od lat postrzega Iran jako jedno z głównych zagrożeń. Dodatkowo na terenie Iranu mieszka około 30 milionów Azerów – narodowości tureckiej, której prawa są systematycznie ograniczane. Tego typu napięcia etniczne są źródłem wewnętrznych i zewnętrznych zagrożeń.

Wpływ USA, polityka surowcowa i wyścig zbrojeń

Ameryka nie porzuci Izraela – to jedno z niewielu państw, które w USA cieszy się ponadpartyjnym poparciem. Izrael otrzymuje corocznie ok. 10 miliardów dolarów wsparcia, a drugie tyle zapewnia diaspora. To pokazuje strategiczne znaczenie tego państwa dla Waszyngtonu.

Amerykanie aktywnie rozmawiają z państwami Zatoki Perskiej o zwiększeniu wydobycia ropy. To element strategii nacisku na Rosję – im niższe ceny surowców, tym mniejsze dochody Kremla. To podobna taktyka, która przyczyniła się do upadku ZSRR w latach 80.

Zachód ponadto inwestuje ogromne środki w wyścig zbrojeń – rozwój technologii militarnych, sztucznej inteligencji i automatyzacji, co w perspektywie kilku lat zdeklasuje możliwości militarne Rosji.

Iran i oś oporu

Iran traci wpływy w regionie. Hezbollah w Libanie jest osłabiony – jego kierownictwo zostało zlikwidowane, a źródła finansowania ograniczone. Izrael wspiera libańską armię w nadziei, że wzmocni ona kontrolę nad krajem i zmniejszy zagrożenie z północy.

Syria również nie znajduje się już pod pełnym wpływem Iranu. Turcja, mimo że się o tym w Polsce mówi niewiele, osiągnęła tam swoje cele i otworzyła ten kraj na Zachód.

Kryzys w Jemenie

Sytuacja w Jemenie destabilizuje ruch morski na Morzu Czerwonym i przez Kanał Sueski, co ma poważne konsekwencje gospodarcze – np. transport sprzętu z Korei do Polski trwa dziś o 20 dni dłużej. Huti, wspierani przez Iran, nie dysponują technologią, by samodzielnie produkować zaawansowaną broń – drony i rakiety trafiają do nich z Teheranu.

Rozwiązanie konfliktu w Jemenie wymaga działań lądowych. Bombardowania infrastruktury nie przynoszą efektów. Problem polega na tym, że żadna ze stron nie chce ponosić strat. Tymczasem legalny rząd w południowej części kraju nadal walczy i można go wesprzeć.

Podobne wpisy