|

Cypr wyspą Izraela?

Między neutralnością humanitarną a regionalnym sojuszem wojskowym — Cypr staje się kluczowym węzłem izraelskiej projekcji bezpieczeństwa, współpracy transatlantyckiej i logistyki kryzysowej na wschodnim Morzu Śródziemnym. W tle rosną napięcia z Turcją i pojawiają się groźby ze strony libańskiego Hezbollahu. Nikozja próbuje zachować równowagę między rolą sojusznika a unikaniem eskalacji.

Sprawdzamy, jak Cypr stał się filarem izraelskiej projekcji bezpieczeństwa i energetyki oraz co to oznacza dla tego regionu.

Cypr w ciągu ostatnich dwóch lat przeszedł głęboką transformację w znaczeniu strategicznym. Z państwa uznawanego za stosunkowo peryferyjne, stał się jednym z filarów geopolitycznej konstrukcji USA i Izraela we wschodnim basenie Morza Śródziemnego. We wrześniu ub.r. Nikozja i Waszyngton podpisały pięcioletnią „mapę drogową” współpracy obronnej, a zaledwie miesiąc później ogłoszono pierwszą rundę cypryjsko-amerykańskiego dialogu strategicznego. Ustalono wówczas ramy współpracy obejmujące szkolenia wojskowe, bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej oraz wdrażanie sankcji.

Na te wydarzenia niemal natychmiast zareagowała Turcja, która oceniła to porozumienie jako „zagrożenie dla równowagi w regionie”.

Eksperci dostrzegają w tym zwrocie logiczną kontynuację wcześniejszych napięć. Jak przypomniał w mediach prof. Jason C. Sharman, specjalista ds. globalnych regulacji finansowych z Uniwersytetu Cambridge, po zerwaniu relacji Izrael–Turcja Tel Awiw musiał szukać alternatywnych dróg współpracy strategicznej.

– W tej układance Cypr jawił się jako partner naturalny, demokratyczny, zachodni, a przy tym logistycznie dogodnie położony – powiedział prof. Sharman.

Kulisy współpracy

Kluczowym momentem w relacjach cypryjsko-izraelskich była zrealizowana w ub.r. dostawa na wyspę systemu obrony powietrznej Barak MX. Zestawy te, opracowane przez Israel Aerospace Industries, oferują warstwową obronę z zasięgiem przechwytywania nawet do 150 kilometrów. Wraz z nimi dostarczono radary ELM-2084, które znacząco zwiększają „świadomość sytuacyjną” w regionie.

Współpraca nie ogranicza się do sprzętu. Cypr i Izrael prowadzą cykliczne ćwiczenia wojskowe, m.in. serię Onisilos–Gideon, a także biorą udział w międzynarodowych manewrach morskich i lotniczych, takich jak np. Noble Dina 2025. Uczestniczą w nich również USA, Grecja, Francja i Włochy, co pozwala na doskonalenie interoperacyjności i utrwalenie wspólnych procedur dowodzenia.

W opinii Duncana Hamesa, dyrektora ds. polityki w Transparency International UK i byłego parlamentarzysty, „możliwość integracji systemów rozpoznania, obrony i logistyki z izraelskim oraz amerykańskim wojskiem czyni z Cypru punkt ciężkości zachodniego bezpieczeństwa w regionie”.


Trump, Chiny i Polska. Nowa wojna gospodarcza zmienia świat


Dodajmy, że to Larnaka stała się centrum cypryjskiej obecności operacyjnej. To właśnie stamtąd organizowany jest morski korytarz humanitarny do Gazy — projekt uzgodniony z Izraelem i ONZ, który od wiosny 2024 r. umożliwia dostarczanie pomocy cywilnej do Strefy Gazy. Pomoc humanitarna, zanim zostanie przetransportowana drogą morską, przechodzi inspekcję w Larnace, w której biorą udział izraelscy specjaliści.

Mimo podkreślania wyłącznie humanitarnego charakteru tej misji, Cypr nie uniknął kontrowersji. W czerwcu ub.r. ówczesny lider Hezbollahu Hassan Nasrallah (zginął z izraelskim zamachu) w wystąpieniu telewizyjnym zagroził, że „jeśli Cypr udostępni swoje terytorium do operacji wojskowych przeciwko Palestyńczykom, nie pozostanie to bez odpowiedzi”. Władze w Nikozji stanowczo odcięły się od zarzutów, podkreślając neutralność i rolę wyłącznie logistyczną. Mimo to retoryka Hezbollahu wpisała Cypr w regionalną grę napięć.

Jak wskazuje Kathryn Westmore, ekspertka brytyjskiego think tanku RUSI, „możliwość wykorzystania cypryjskiej infrastruktury jako pośredniej platformy dla działań militarnych – choć obecnie niepotwierdzona – wywołuje reakcje wyprzedzające ze strony „aktorów” takich jak Hezbollah”.

W mediach cypryjskich pojawiały się również doniesienia o obecności izraelskiego personelu w wieży kontroli lotów w Larnace. Rząd nie potwierdził tych informacji, lecz także ich jednoznacznie nie zdementował, co podsyciło spekulacje i obawy.

Kable i gaz

Współpraca energetyczna między Cyprem a Izraelem także nabiera nowego wymiaru. Projekt Great Sea Interconnector, obejmujący połączenie energetyczne HVDC Grecja–Cypr–Izrael, został uznany przez Unię Europejską za projekt o znaczeniu wspólnotowym. Realizatorem jest grecki operator IPTO, a inwestycja ma znaczenie nie tylko dla bezpieczeństwa dostaw energii, lecz również jako narzędzie geostrategicznego powiązania partnerów.

We wrześniu br. Europejska Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie możliwych nieprawidłowości finansowych w zarządzaniu projektem. Rząd Cypru zapewnia, że współpracuje z EPPO i utrzymuje GSI jako strategiczny priorytet. Jednocześnie, w lutym br., uzgodniono nową ścieżkę zagospodarowania złoża gazowego Aphrodite – w partnerstwie z konsorcjum Chevron–Shell–NewMed – zakładającą eksport do Egiptu przez rurociąg oraz potencjalne wykorzystanie pływającej jednostki przetwórczej FPSO.

Andrea Gacki, dyrektorka amerykańskiego FinCEN i była szefowa OFAC, ocenia, że „region wschodniego Morza Śródziemnego staje się kluczową przestrzenią dla połączenia bezpieczeństwa energetycznego i finansowego Zachodu – Cypr, jako członek UE i partner USA, naturalnie wpisuje się w ten łańcuch”.

Turcja na NIE

W ostatnich tygodniach w tureckich mediach pojawiło się wiele artykułów dotyczących izraelskich wpływów na Nikozję, a publicyści mówią wręcz o „rosnącym cieniu syjonistycznego kolonializmu na Cyprze”.

Portal dailysabah.com przypomina, że historia sporu cypryjskiego sięga początków lat sześćdziesiątych XX w., kiedy to Grecy cypryjscy zaczęli stopniowo ograniczać konstytucyjne prawa tureckiej społeczności wyspy.

„Ostatecznie zorganizowany przez Grecję zamach stanu na Cyprze, mający na celu aneksję wyspy przez Grecję, doprowadził do interwencji Turcji w 1974 r., która stała się gwarantem ochrony Turków cypryjskich przed prześladowaniami i przemocą. Po ciągłych niepowodzeniach w osiągnięciu porozumienia politycznego, w 1983 r. powstała Turecka Republika Cypru Północnego (TRNC). Administracja Greków cypryjskich weszła do UE jako pełnoprawny członek w 2004 r., w tym samym roku, w którym Grecy cypryjscy samodzielnie zablokowali plan ONZ dotyczący zakończenia sporu. W kolejnych latach była świadkiem procesu pokojowego z przerwami, w tym nieudanej inicjatywy w 2017 r. w Szwajcarii pod auspicjami państw-gwarantów: Turcji, Grecji i Wielkiej Brytanii” – przypominają tureckie media i dodają, że Izrael nęka Turcję, która sprzeciwia się nieludzkim atakom na ludność w Strefie Gazy.


🔴 Zachód śpi? Amb. Derlatka ostrzega: 5 minut do wojny!


Publicyści zaznaczają również, że rośnie liczba obywateli izraelskich nabywających prawa własności i pobytu w administracji Greków cypryjskich i właśnie to ustanawia nową formę wpływu na Cypr. W ostatnich latach coraz większa liczba obywateli Izraela uzyskała złote wizy dzięki inwestycjom. Mówi się, że jest ich już ok. 20 tys.

„Podobne zamówienia wojskowe i pozamilitarne próby ustanowienia wpływów na wyspie są uważane za przejaw przejścia od tymczasowej współpracy do długoterminowej strukturyzacji strategicznej. Wydarzenia te z pewnością mogą sprawić, że Cypr stanie się kwestią sporną nie tylko między Turkami i Grekami, ale także między Żydami. Ponieważ Izrael sprzymierzy się z Grekami cypryjskimi przeciwko Turkom i Turcji, a to zapewni Izraelowi głębię geopolityczną, interoperacyjność wojskowo-technologiczną oraz ekonomiczną i energetyczną dźwignię na wyspie” – napisał w swoim felietonie turecki publicysta i prof. Yucel Aser, ekspert nauk politycznych i prawa międzynarodowego.

Cypr pod presją

W ocenie obserwatorów Cypr znajduje się dziś w sytuacji, która łączy możliwości strategiczne z rosnącym spektrum ryzyk. W scenariuszu optymistycznym, kraj umacnia swoją pozycję jako stabilny sojusznik Zachodu, z rozwijającą się infrastrukturą obronną, logistyczną i energetyczną. W scenariuszu bardziej pesymistycznym, staje się „magnesem” dla zagrożeń – od werbalnych gróźb po incydenty na morzu lub w powietrzu.

Maira Martini, dyrektorka Transparency International, zauważa, że „bez jasnej polityki transparentności i rozdziału funkcji humanitarnych od wojskowych, Cypr może niechcący znaleźć się w polu rażenia regionalnych sporów”.

Kluczowe pytania pozostają otwarte: czy Izrael i USA są gotowe zapewnić realne gwarancje w razie eskalacji? Czy UE potraktuje Cypr jako integralny element bezpieczeństwa energetycznego i militarnego kontynentu? I wreszcie – czy władze cypryjskie zdołają utrzymać balans między pragmatyzmem a ostrożnością?

W tak złożonej sytuacji Cypr musi działać na kilku poziomach jednocześnie. Po pierwsze, konieczne jest jasne i publiczne komunikowanie zakresu obecności izraelskich i amerykańskich podmiotów na wyspie – szczególnie w odniesieniu do infrastruktury krytycznej, jak lotniska czy porty. Po drugie, Nikozja powinna utrzymywać stały kanał deeskalacji wobec Libanu, podkreślając wyłącznie humanitarny charakter morskiego korytarza do Gazy.

W relacjach z Waszyngtonem i Brukselą kluczowe będzie wzmocnienie procedur zarządzania incydentami, m.in. w obszarze żeglugi, inspekcji, ćwiczeń wojskowych czy obecności sił trzecich. Wreszcie, wobec Turcji warto kontynuować kanały wojskowo-techniczne oraz unikać działań, które mogłyby być interpretowane jako prowokacja.

Jak podkreśla Thom Townsend, dyrektor wykonawczy Open Ownership, „Cypr może stać się modelem państwa średniego, które zyskuje pozycję regionalną nie przez dominację, ale przez precyzyjne zarządzanie ryzykiem, przejrzystość i elastyczność sojuszy”.

To właśnie ta elastyczność – rozciągnięta między Izraelem, USA, UE oraz realiami regionu – zadecyduje, czy Cypr stanie się gwarantem stabilności, czy zakładnikiem cudzych decyzji.

Podobne wpisy