Przestrzeń publiczna pełna jest artykułów na temat pandemii, zmian, które wywołała i jej roli w kształtowaniu nowej rzeczywistości. Dotyczy to niemal każdej dziedziny naszego życia. Nie inaczej jest w przypadku grupowych programów ubezpieczeń osobowych i usług medycznych – komentuje Radosław Grzęda dyrektor zespołu ubezpieczeń grupowych, broker, WDB S.A.
Zmiany, zarówno te trwałe, jak i okresowe, dotyczą aktualnie wszystkich stron – ubezpieczających, ubezpieczonych, dostawców i pośredników. Moim zdaniem w dużej części są to zmiany trwałe. Jeśli mówimy o sposobie funkcjonowania towarzystw ubezpieczeniowych, kancelarii brokerskich bądź agencji ubezpieczeniowych, to oczywiście największą zmianą jest praca zdalna. O ile możemy ją postrzegać jako tymczasową, wiele firm coraz głośniej wspomina o stałym przeniesieniu części procesów w tryb zdalny.
Digitalizacja
W tym miejscu wkraczamy w obszar, który opisuje moje ulubione ostatnio słowo: „digitalizacja”. Chociaż większość znanych mi firm starała się iść w kierunku cyfryzacji usług jeszcze przed pandemią, ostatecznie wszyscy mocno przyspieszyli dopiero w jej trakcie.
Okazuje się na przykład, że jeszcze dwa lata temu trudny do przejścia (z wyjątkami na rynku) proces przystąpienia do grupowego ubezpieczenia na życie, bez papierowej deklaracji, jest już możliwy u większości dostawców. Towarzystwa zapewniają dziś w formule online m.in. przystąpienie do ubezpieczenia, zgłoszenie roszczenia, zakupy kolejnych ubezpieczeń, zakładanie kont klienta oraz wiele innych działań.
W zakresie zawierania nowych umów ubezpieczenia bądź umów o świadczenie usług duża część aktywności przeniosła się na platformy komunikacyjnej. Choć większość z tych, którzy rozmawiają z klientami (pośredników, sprzedawców), nie może doczekać się spotkań na żywo, wszyscy zaczęliśmy doceniać możliwość odbycia np. dwóch rozmów w różnych miastach i tego samego dnia.
Digitalizacja zatem postępuje, a pandemia niewątpliwie podkręca jej tempo. Czy to dobra zmiana dla wszystkich? Na pewno nieunikniona, niezależnie od sytuacji epidemiologicznej. Bez wątpienia w wielu przypadkach ułatwiająca życie ubezpieczonym. W praktyce skutecznie zwiększa efektywność zarówno po stronie dostawcy, jak i pośrednika, szczególnie w przypadku budowania złożonych programów ubezpieczeniowych.
Kilka dodatkowych pytań
Przy tej okazji warto postawić kilka dodatkowych pytań. Czy pandemia wywołała inne zmiany w kontekście ubezpieczeń grupowych i programów medycznych? Czy wzrosła świadomość ubezpieczonych w zakresie dostępnych rozwiązań? Czy pracodawcy chętniej sięgają po tego typu benefity pozapłacowe dla swoich pracowników?
Wydaje mi się, że na tym polu pandemia nie wywołała trzęsienia ziemi. Podobnie, jeśli chodzi o kwestie produktowe. W tym obszarze zmiany na rynku wynikają bardziej z potrzeby rozwoju produktów i uatrakcyjnienia oferty. Oczywiście pandemia może być elementem budowania potrzeby ubezpieczeniowej i pewnie w jakiejś części z powodzeniem jest.
Zakładam, że odpowiednie organy przygotują statystyki na ten temat, dzięki czemu uzyskamy stosowny materiał do analizy. Podsumowując krótko, pandemia wywołała szereg zmian, także w ubezpieczeniach. Część na stałe, część tylko na chwilę. Sam chcę wierzyć, że na stałe zostaną z nami tylko te dobre.