Rządząca w Niemczech SPD myśli o wprowadzeniu podatku od nadmiernych zysków. Podobne rozwiązania wprowadzono już w innych krajach.
W wyniku wojny na Ukrainie koncerny naftowe odnotowują zawrotne dodatkowe zyski. Tylko w pierwszym kwartale pięć największych firm naftowych zarobiło około 30 mld euro w związku z ogromnym wzrostem cen paliw – ponad dwukrotnie więcej niż w roku poprzednim.
A to przyciąga uwagę polityków. W Niemczech, po Partii Lewicy i Zielonych, także lider SPD Lars Klingbeil okazuje się otwarty na obłożenie tych firm „podatkiem od nadmiernych zysków”.
„Podatek od zysków z wojny i kryzysu to instrument, który jest w dyskusji i który uważam za godny rozważenia”, powiedział polityk. „Oczywiście, my w Niemczech musimy to sobie przeanalizować” – dodał.
„Musimy sprawić, by płacili więcej na rzecz dobra wspólnego” – podkreślił Klingbeil.
Podatek taki wprowadziły już Wielka Brytania i Włochy. Opowiada się też za nim Komisja Europejska.
W Niemczech wprowadzenia „podatku od nadmiernych zysków” domaga się Partia Lewicy i część współrządzących Zielonych. Liderka Zielonych Ricarda Lang powiedziała, że taki podatek byłby logicznym krokiem „w sytuacji, gdy koncerny naftowe w oczywisty sposób wykorzystują obecny kryzys, aby osiągnąć ogromne zyski”.
Jednak federalny minister finansów Christian Lindner (FDP) odrzuca pomysł wprowadzenia takiego podatku. Natomiast kraj związkowy Brema chce w nadchodzącym tygodniu wystąpić do Bundesratu z inicjatywą wprowadzenia „podatku od nadmiernych zysków”.
Źródło: Deutsche Welle