Przygotować państwo – o dronach, bezpieczeństwie i współpracy z Ukrainą
Najgorszym scenariuszem dla Polski byłoby wprowadzenie rozejmu na Ukrainie – Rosjanie uwolniliby swoje siły nie przeciwko zaprawionej w boju armii ukraińskiej, lecz przeciw słabszym państwom bałtyckim i stosunkowo słabej Polsce, która nie jest odpowiednio przygotowana.

W ostatnich dniach jednym z najważniejszych wydarzeń było naruszenie przez drony przestrzeni powietrznej Polski. Ale równie istotne jest naruszenie przestrzeni powietrznej Estonii przez samoloty Federacji Rosyjskiej, ich przeloty nad Polską strefą Ekonomiczną oraz zapowiedź ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, że państwo polskie nie będzie więcej ostrzegać, przez co można rozumieć, że będzie owe samoloty zestrzeliwać. W tej sprawie ukształtowały się dwie odmienne szkoły podejścia. Część komentatorów uważa, że problem sam się rozwiąże i że Polska nie powinna podejmować działań zbrojnych, bo groźba wojny z nuklearną Rosją budzi zrozumiały lęk. Inni – w tym, jak się zdaje, minister Sikorski – stoją na stanowisku, że w razie potrzeby należy takie maszyny zestrzeliwać. Sprawa jest jednak skomplikowana, ponieważ sojusznicy w Europie Zachodniej wyraźnie sugerują, że z powodu incydentów o charakterze hybrydowym Zachód nie będzie rozpoczynał wojny z Rosją. W podobnym tonie wypowiadał się nawet Boris Johnson, dotąd uważany za jastrzębia w obliczu wojny na Ukrainie. Może się okazać, że będziemy sami uczestniczyć w wojnie hybrydowej – dlatego musimy się na nią przygotować – także we współpracy z regionalnymi sojusznikami, o czym wielokrotnie mówiłem: ze Szwecją, Finlandią, Ukrainą i innymi. Nie dziwi zatem wyjazd ministra Sikorskiego oraz ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza do Kijowa i związane z nim rozmowy o pozyskaniu nowych systemów przechwytywania dronów, systemów obrony powietrznej oraz o ogólnej współpracy wojskowej z Ukrainą. Według moich źródeł ukraińskie służby specjalne i rząd również wyraziły zgodę na taką współpracę – mamy teraz nowe otwarcie w relacjach z Polską. Nie zmarnujmy tej szansy – przypomnę, że Ukraińcy są technologicznie i wojskowo znacznie bardziej zaawansowani niż my.
BĘDZIEMY STRZELAĆ?! Bartosiak: Polska sama przeciw Rosji?
Nie dajmy się złudzeniom, że jest inaczej tylko dlatego, iż mamy większe PKB. Te chorobliwe i niezdrowe iluzje mogą doprowadzić do upadku państwa polskiego. Nie ma sensu czekać – trzeba natychmiast rozpocząć współpracę wojskową z Ukrainą. Tym bardziej że, jak widzimy, Amerykanie nie kwapią się, by nam coś gwarantować – a do tego dochodzą kolejne wypowiedzi Donalda Trumpa. Martwiące jest też ciągłe roztrząsanie przez polskich komentatorów: co on powiedział i co to oznacza. W tej sytuacji wypada przyspieszyć reformy Wojska Polskiego w pożądanym kierunku. Jednym z kluczowych działań powinna być deregulacja tak zwanego segmentu B, czyli otwarcie na robotykę i automatyzację związaną z dronowym polem walki. Trzymamy kciuki i liczymy, że w ramach Strategy& Future uda się to zrealizować.
Jest to sprawa niezbędna, abyśmy wszyscy byli bezpieczniejsi, aby otworzyć się na zdolności cywilne, kapitał cywilny oraz rynek, dziś przeregulowany i męcząco zdominowany przez biurokrację. To znacząco zmieniłoby położenie państwa polskiego – jego zdolności negocjacyjne i rangę w oczach Stanów Zjednoczonych. Mam nadzieję, że polscy politycy – zwłaszcza ci silnie zakorzenieni w przekonaniu o wszechmocy Ameryki – dostrzegają ten element; zastanawiam się jednak, czy go widzą, czy może obawiają się, że obniżyłoby to ich status wynikający ze specjalnych relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Innymi słowy – nie ma drogi od regulacji. Europejczycy również podążą tą ścieżką. Już Dania przyjęła ustawę deregulacyjną i produkuje dla znanej firmy ukraińskiej paliwo stałe do pocisków rakietowych – w praktyce ignorując przepisowe bariery, w tym niektóre regulacje unijne.
NATO NIE POMOŻE?! Polacy mówią wprost o wojnie z Rosją | Sonda Uliczna
W tym zakresie jest to bardzo ważne – wchodzimy w epokę, w której będzie się liczyć mniej przepisów, mniej prawa, a więcej działania – czego życzę państwu polskiemu. Jednocześnie chciałbym powiedzieć, że osobiście spodziewam się nasilenia ataków dronowych – w szczególności obawiam się małych dronów FPV, np. na światłowodach, w Bartoszycach, Braniewie, miastach położonych 10 km od granicy – w Sokółce, Hajnówce i podobnych miejscowościach, gdzie przeciwdziałanie im będzie bardzo trudne. Pojawia się pokusa wyprzedzającego uderzenia skierowanego nie przeciw samym dronom, lecz temu, co je wystrzeliwuje. Same drony są bowiem trudne do zniszczenia i przewidzenia. Spodziewam się intensyfikacji takich działań.
Najgorszym scenariuszem dla Polski byłoby wprowadzenie rozejmu na Ukrainie – Rosjanie uwolniliby swoje siły nie przeciwko zaprawionej w boju armii ukraińskiej, lecz przeciw słabszym państwom bałtyckim i stosunkowo słabej Polsce, która nie jest odpowiednio przygotowana. Wojsko nie jest gotowe do nowego rodzaju wojny, a Rosjanie dysponują dużym, ostrzelanym i przygotowanym wojskiem, podczas gdy architektura bezpieczeństwa w regionie nie będzie funkcjonować. Amerykańska obecność nie będzie gwarantowana, a gwarancje bezpieczeństwa pozostaną wątpliwe, co stworzy idealny scenariusz wojny hybrydowej.
Zalecam, aby państwo polskie przygotowało się do tej ewentualności. Brak przygotowania zostanie dostrzeżony przez inwestorów, którzy nie będą inwestować na wschód od Polski. Innymi słowy, jest to obowiązek gospodarza państwa polskiego.