|

58 priorytetów rządu

Rząd zapowiedział przedstawienie 58 priorytetów, czyli swoistego planu działania na kolejne lata. Świadomie napisałem „zapowiedział przedstawienie”, bo do dzisiaj wszystkich nie poznaliśmy.

Kiedy usłyszałem o tym, że rząd przedstawi listę najważniejszych zamierzeń, pomyślałem, że wreszcie doczekamy się jakiejś strategii. Od początku funkcjonowania tej koalicji nie podoba mi się to, że jej nie ma. Skoro jej nie ma, to przeciętny przedsiębiorca – ograniczę się tutaj do tej grupy – nie wie, gdzie zmierzamy. A jak nie wie, to trudno na przykład o odwagę w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.

Niestety szybko okazało się, że to, co zostało opracowane, to nie jest strategia, choć z pewnością znamiona takowej owe zamierzenia reprezentują. Ale mamy gorszy problem: 58 priorytetów już jest, tyle tylko, że do dzisiaj – minęło dwanaście dni od ogłoszenia tego planu – ich nie znamy. Czyli są, ale pozostają w zasięgu wiedzy wąskiej grupy obecnie rządzących polityków i ich doradców. O co chodzi? Nie mam pojęcia. Oficjalnie rząd, jak to określił jeden z ministrów, zastanawia się, w jaki sposób je przedstawić, żeby to było najbardziej efektywne. Aha…

Może być też inne wytłumaczenie. Zresztą pewnie związane z tym pierwszym. Po ewidentnej wpadce z koncepcją „stu konkretów na sto dni” politycy boją się jednoznacznych zapowiedzi. Tamten plan został zrealizowany z absolutnie miernym skutkiem. W szczególności chodzi tu o te najbardziej nośne medialnie i najbardziej wpływające na sytuację Polaków zapowiedzi, jak choćby podwyższenie kwoty wolnej do 60 tysięcy złotych. No to, żeby teraz nie było kompromitacji, na razie o szczegółach się nie dowiemy. A jeśli już, to w taki sposób, żeby nie można było wykorzystać ich do uderzenia w rządzących w kolejnej kampanii wyborczej. Ale może jest jeszcze jakaś inna przyczyna.

Znamy natomiast obszary tematyczne, jeśli mogę je tak określić. Ale tu po pierwsze nic nowego, po drugie – jednak spory zakres ogólności.

Po pierwsze – czemu nic nowego? No bo skoro priorytetem ma być bezpieczeństwo obywateli, to doskonale wiemy, że to musi być priorytet każdego rządu w każdej sytuacji. A jak kraj stoi przed wyzwaniem agresywnej polityki wielkiego sąsiada albo problemu przesyłu prądu, który na poważnie pojawi się już za kilka lat, no to wiadomo, że to musi być priorytet do kwadratu. Zresztą ten temat jest wałkowany od dłuższego czasu.

No to dla porządku – te cztery obszary to: „Bezpieczna Polska, bezpieczni Polacy”, „Innowacyjna i konkurencyjna gospodarka”, „Sprawne państwo i bezpieczna jakość usług publicznych”, „Nowoczesne państwo cyfrowe”. Czy zgadzamy się z tymi hasłami? No pewnie! Zgadzamy się od lat. Albo od dziesięcioleci. Ile to już razy słyszeliśmy o reformach w tym zakresie? Ale w porządku – nie można atakować rządu za to, że potwierdza, co jest ważne i co chce robić.


Czy POPiS znów się pogubił? Palade: Władza oślepia, a potem zabiera rozum


Problem w tym, że – jak już wspomniałem – znacznie gorzej jest z konkretyzowaniem tych haseł. To co mamy oceniać w takim razie?

No dobrze, coś tam jednak wiemy. Na przykład w zakresie bezpieczeństwa ludności rząd ma wydać tylko w przyszłym roku 17 miliardów złotych. Mają powstać laboratoria dronowe w kilku jednostkach wojskowych. Potwierdzono także budowę CPK – choć to akurat nic nowego. Poznaliśmy również trochę dokładniej koncepcję bonu senioralnego. Tu akurat kilka rzeczy mi się nie podoba; zajmę się tym tematem jeszcze, bo wymaga on więcej uwagi. Jeszcze kilka innych pomysłów ujrzało światło dzienne. No ale całego pakietu, całego planu – nie mamy.

Oczywiście cieszę się z tego, że rząd ma swoje 58 konkretów. Ale po tym, co dotychczas zaprezentowano, już widzę, że w wielu przypadkach to trochę mało precyzyjne, jak na dwa lata działalności. Jeszcze raz powtórzę: moim zdaniem rząd powinien mieć konkretny plan działań – to, co będzie wspierane i w jaki sposób, a co nie – żeby przeciętny polski przedsiębiorca mógł próbować znaleźć w tym planie swoje miejsce. Albo żeby wiedział, że jego aktywność się w ten plan nie wpisuje.

No i jeszcze raz powtarzam, że powinniśmy mieć pulę inwestycji strategicznych wspieranych przez wszystkie najważniejsze siły polityczne. Pisałem o tym wielokrotnie – zbiór najważniejszych priorytetów w tym zakresie. Takie inwestycje, które będą kontynuowane bez względu na zmiany polityczne. Czy polskich polityków naprawdę nie stać na to, żeby się chociaż w tym zakresie dogadać? Przecież to jest polska racja stanu. Bo od tego będzie zależała konkurencyjność gospodarki, nasza pozycja w Europie i na świecie w przyszłości.

Podobne wpisy