|

Nuklearny sojusz Iranu i Japonii?

Czy Japonia pomoże rozwijać „pokojowy program nuklearny” Islamskiej Republiki Iranu? Dyplomaci obu państw prowadzą w tej sprawie oficjalne rozmowy. Zbiegły się one w czasie z dramatycznym spadkiem PKB Japonii i nowymi cłami nałożonymi przez administrację prezydenta Donalda Trumpa. Czy Iran stał się kartą przetargową Japonii w negocjacjach z USA? Czy faktycznie zamierza zacieśnić współpracę z Iranem?

Islamska Republika Iranu postanowiła poinformować na swojej oficjalnej stronie internetowej, że prowadzi rozmowy z japońskimi dyplomatami na temat relacji dwustronnych, w tym: „programu nuklearnego Iranu, rozwoju regionu oraz potrzebie dalszych konsultacji w celu wzmocnienia współpracy”.

„Irański minister spraw zagranicznych Seyed Abbas Araghchi oraz jego japoński odpowiednik Toshimitsu Motegi odbyli rozmowę telefoniczną, aby omówić relacje dwustronne i wydarzenia międzynarodowe” – napisano w rządowym komunikacie opublikowanym na początku grudnia br.

Podkreślono również, że „najwyższy irański dyplomata omówił najnowsze wydarzenia związane z irańskim programem nuklearnym, a także działania i stanowiska USA oraz europejskiej trójki”.

„Araghchi powiedział, że to USA musi powrócić do dyplomacji, przywracając zaufanie Iranu. Japoński minister spraw zagranicznych odniósł się do zaangażowania swojego kraju w konstruktywną rolę we wzmacnianiu pokoju i stabilności w regionie Azji Zachodniej oraz ponownie potwierdził poparcie Tokio dla inicjatyw politycznych mających na celu rozwiązanie problemów regionalnych i międzynarodowych” – napisano na rządowej stronie.

Z kolei kilka dni temu japoński dziennik narodowy „Mainichi” poinformował, że irański minister spraw zagranicznych Seyed Abbas Araghchi wezwał Japonię do podzielenia się swoją wiedzą z przeszłości katastrof atomowych oraz do pomocy w zabezpieczeniu obiektów poważnie uszkodzonych przez ostatnie izraelskie i amerykańskie ataki. „Nie mam wątpliwości, że Japonia posiada dobrą wiedzę na temat poprawy bezpieczeństwa obiektów nuklearnych i tą wiedzą może podzielić się z Iranem” – dodał, powołując się na „szeroko zakrojone badania nad środkami bezpieczeństwa środowiskowego, medycznego i technicznego po kryzysach nuklearnych”.


Szukasz nowego domu, inwestycji, stylu życia? Z Agentem HMTV to proste! ‪@PatrickNey‬


Irański dyplomata powiedział również – w wywiadzie dla Kyodo News – że irańskie zakłady jądrowe zostały „zbombardowane, zniszczone i poważnie uszkodzone” podczas ataków Izraela, które – według niego – „były być może największym naruszeniem prawa międzynarodowego” popełnionym wobec chronionego obiektu nuklearnego pod nadzorem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Dodał również, że Iran jest otwarty na dyplomację, jeśli ma ona przynieść „sprawiedliwy i zrównoważony” wynik. Tymczasem rozmowy nuklearne utknęły w martwym punkcie, bo USA pod rządami prezydenta Donalda Trumpa chcą, by Iran całkowicie zaprzestał wzbogacania uranu.

– Jeśli oni (administracja USA – przyp.) zmienią podejście i będą gotowi na uczciwe i wzajemnie korzystne negocjacje, my również jesteśmy przygotowani. Ale negocjacje różnią się od dyktanda. Na razie nie jesteśmy przekonani, że są gotowi na prawdziwe, poważne negocjacje – powiedział Araghchi.

Według irańskiego dyplomaty głównym punktem spornym pozostaje niechęć Waszyngtonu do uznania prawa Iranu do „pokojowej technologii jądrowej”, w tym wzbogacania uranu. Teheran nie zamierza zamykać swojego programu jądrowego, ale w ramach porozumienia jest gotów zaakceptować ograniczenia „w zakresie wzbogacania” i typów wirówek, ale – według irańskich dyplomatów – „USA muszą pozwolić na pokojowy program nuklearny Iranu i znieść sankcje”.

Przypomnijmy, że irański program nuklearny ruszył w 1957 r., gdy USA i Iran podpisały porozumienie o cywilnej współpracy atomowej. W połowie lat 60., pod osobistym nadzorem szacha Mohammada Rezy Pahlawiego, rozpoczęto budowę centrum badań nuklearnych przy Uniwersytecie w Teheranie. To właśnie USA dostarczyły Iranowi pierwszy reaktor badawczy. Współpraca między Iranem a Zachodem trwała do 1979 r., czyli do czasu irańskiej rewolucji islamskiej, która doprowadziła do obalenia szacha Mohammada Rezy Pahlawiego. Wówczas program nuklearny był już najbardziej zaawansowanym na Bliskim Wschodzie. W 2015 roku Iran podpisał tzw. porozumienie P5+1 z Chinami, Francją, Niemcami, Rosją, USA, Wielką Brytanią oraz Unią Europejską. Jej celem było ograniczenie programu nuklearnego Iranu i zagwarantowanie jego pokojowego charakteru w zamian za zniesienie sankcji. Jednak USA, pod skrzydłami prezydenta Donalda Trumpa, wycofały się z tej umowy w 2018 r. Międzynarodowe negocjacje dotyczące irańskiego programu podjęto na nowo wiosną br.


Kto stworzył ten chaos? Modzelewski demaskuje fiskalne szaleństwo


USA dociska Japonię

W tle trwających rozmów o irańskim bezpieczeństwie nuklearnym pojawia się konflikt między USA a krajem kwitnącej wiśni. Przypomnijmy, że cła nałożone przez administrację Donalda Trumpa w szczególny sposób dotknęły Japonię, której PKB spadło o 1,8 proc. w trzecim kwartale br. Z kolei eksport spadł o 4,5 proc.

Na rządowych stronach USA możemy przeczytać, że: „W kwietniu 2025 r., po ogłoszeniu stanu wyjątkowego wynikającego z warunków dużych i utrzymujących się rocznych deficytów handlu towarami USA, prezydent Trump nałożył 10 proc. tzw. wzajemnych ceł na import od większości partnerów handlowych, w tym Japonii, na mocy Ustawy o Międzynarodowych Nadzwyczajnych Uprawnieniach Gospodarczych z 1977 r. Następnie 7 lipca prezydent USA ogłosił 25 proc. taryfę dla Japonii obowiązującą od 1 sierpnia, ale finalnie ogłoszono podpisanie umowy z Japonią, która obejmowała 15 proc. stawkę na większość japońskich towarów”.

We wrześniu br. administracja Trumpa wydała rozporządzenie wykonawcze oraz przepisy dotyczące realizacji niektórych postanowień umowy USA–Japonia.

Ta sytuacja znacząco pogorszyła stosunki dyplomatyczne między Stanami Zjednoczonymi a krajem kwitnącej wiśni. Nie wiadomo jednak, czy zacieśnienie współpracy z Iranem – szczególnie w obszarze programu nuklearnego – jest kartą przetargową w negocjacjach z USA, czy rzeczywistą próbą poszukiwania własnego miejsca na nowej, handlowej mapie świata. Bez wątpienia polityka administracji Donalda Trumpa ma ogromny wpływ na japońską gospodarkę, która w tej sytuacji musi znaleźć dodatkowe źródła.

Podobne wpisy