Ropa Iraku ponownie w USA
Słynny rurociąg naftowy Kirkuk–Ceyhan, który łączy Turcję i Irak, znów działa, ale stoi na fundamentach z dyplomacji, arbitraży i polityki bezpieczeństwa. A to materiał, który bywa mniej stabilny niż stalowe rury. Pierwszy tankowiec z ropą z regionu Kurdystanu dotarł już do USA. Nie da się jednak przewidzieć, jak długo ta współpraca będzie się układać.
Magda Groń
„Trzy miesiące temu uruchomiono nowy rurociąg między Irakiem a Turcją” – brzmią sensacyjne nagłówki w zagranicznych mediach. Warto jednak doprecyzować: nie chodzi o zbudowanie zupełnie nowej magistrali między tymi państwami, tylko o restart kluczowego korytarza eksportowego z północy Iraku do tureckiego portu Ceyhan na Morzu Śródziemnym – rurociągu znanego jako Kirkuk–Ceyhan. W energetyce to trochę jak z autostradą: nie musi być nowa, żeby jej „otwarcie” zmieniło ruch w całym regionie – wystarczy, że wcześniej była politycznie zablokowana.
Jak podały międzynarodowe agencje, pod koniec września br. premier Iraku Muhammad Szia as-Sudani potwierdził porozumienie z władzami regionu Kurdystanu i ropa faktycznie ruszyła rurociągiem po ponad dwuipółletniej przerwie.
Początkowy wolumen oszacowano na ok. 180–190 tys. baryłek dziennie, z oczekiwaniem dojścia do ok. 230 tys. w miarę stabilizacji i rozruchu wydobycia.
Dlaczego rurociąg stał od 2023 r.?
Problem był przede wszystkim polityczny. Międzynarodowa Izba Handlowa (ICC) w Paryżu uznała, że Turcja naruszyła ramy porozumienia z 1973 r., umożliwiając eksport ropy z Kurdystanu bez zgody Bagdadu i zasądziła na rzecz Iraku ok. 1,5 mld USD odszkodowania (spór dotyczył eksportu z lat 2014–2018, kolejny arbitraż dotyczący późniejszego okresu pozostawał w tle). Jak informowały media, skutki tej decyzji były wyjątkowo dotkliwe. Według danych EIA (U.S. Energy Information Administration) produkcja w Kurdystanie spadła po zamknięciu rurociągu, a rynek „zastępczy” obejmował m.in. sprzedaż lokalną oraz transporty lądowe.
Po podpisaniu porozumienia, kluczową zmianą jest to, że SOMO (State Organization for Marketing of Oil, czyli iracka państwowa firma odpowiedzialna za marketing i eksport ropy naftowej Iraku) ma przejąć rolę formalnego eksportera ropy z północnych pól, a sprzedaż w Ceyhan ma odbywać się według cen referencyjnych SOMO.
Mechanizm finansowy również opracowano od początku – 16 USD za baryłkę ma trafiać na rachunek escrow (specjalny rachunek bankowy służący do zabezpieczania środków w transakcjach między dwiema stronami, gdy nie ma pełnego zaufania) i być rozdzielane proporcjonalnie między producentów, a pozostały przychód ma trafiać do SOMO.
Rozłam w PiS, wojna Tusk-Nawrocki. Kto naprawdę rządzi Polską?
To ważne, bo w przeszłości jednym z największych problemów była kwestia zaległych płatności wobec firm wydobywczych w Kurdystanie, które miały wynosić około jednego miliarda dolarów.
Ropa już w USA
Warto dodać, że o wznowienie prac tego rurociągu, szczególnie zabiegały USA. Dlaczego? Po miesiącu od ponownego uruchomienia instalacji, pierwszy tankowiec z ropą z regionu Kurdystanu dotarł do wybrzeży Stanów Zjednoczonych.
Wznowienie działalności rurociągu wsparło amerykańskie interesy na Bliskim Wschodzie (w tym pola naftowe prowadzone przez firmy z USA), zwiększyło podaż na rynek (presja na ceny) oraz ograniczyło skutki uboczne blokady rurociągu, w tym kanały nieformalnego obrotu ropą.
Jak wyjaśnia Instytut Waszyngtona, USA od dziesięcioleci odgrywają „wpływową rolę” w irackim krajobrazie energetycznym.
„Waszyngton zapewnił, że konstytucja kraju z 2005 r. uznaje kurdyjskie prawa współzarządzania „nową ropą”, pośredniczył w kilku wcześniejszych umowach Bagdad-Erbil dotyczącymi podziału zysków z ropy oraz zachęcał Turcję, Iraku i region Kurdystanu, by zgodzić się na najnowszy przełom” – podkreślają analitycy Instytutu i wyjaśniają, że „Amerykańscy urzędnicy powinni dziś utrzymać to bliskie zaangażowanie, biorąc pod uwagę jego znaczenie dla stabilności Iraku (głównego producenta i eksportera ropy na rynki światowe) oraz dla amerykańskich firm planujących rozszerzyć swoje projekty na północy lub powrócić do rozwoju aktywów upstream na południu”.
„Równie ważne jest to, że amerykańskie wsparcie głównego zasobu gospodarczego Bagdadu może pomóc przeciwdziałać irańskim wpływom, pokazując Irakijczykom, że współpraca ze Stanami Zjednoczonymi niesie konkretne korzyści” – dodają.
Głosy ekspertów
Yerevan Saeed z American University zauważa, że porozumienie zostało zbrokerowane przez USA i odblokowało przepływ, ale jest tymczasowe, bo z datą graniczną 31 grudnia 2025 r., o ile strony nie przedłużą go na piśmie. Saeed ostrzegał, że sprawa może znów wejść w fazę tarć, jeśli Bagdad będzie próbował centralizować kontrolę nad przychodami albo jeśli negocjacje z Turcją o nowej formule prawnej staną się kartą przetargową w szerszych układach.
Z kolei Francesco Sassi (University of Oslo) zwraca uwagę, że bezpieczeństwo infrastruktury i jej funkcjonowanie w Iraku to w dużej mierze temat polityczny, a nie tylko techniczny, ponieważ rurociąg jest wpięty w lokalne układy siły i wpływów.