12.5 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia 2024

Ratunek właściciela „Wprost” dla szefa Amber Gold

Właściciel tygodnika „Wprost” Michał Lisiecki pomagał Marcinowi P. prezesowi Amber Gold ratować jego oszukańczy biznes przed upadkiem – wynika z maili, do których dotarła „Gazeta Finansowa”.

Na początku lipca 2012 r., gdy na jaw zaczęły wychodzić kolejne fakty dotyczące nielegalnej działalności Amber Gold, właściciel tygodnika „Wprost” (dziś również „Do Rzeczy”) Michał Lisiecki wspierał Marcina P. szefa i właściciela tej piramidy finansowej. Szukał mu nawet agencji Public Relations, która pomogłaby mu w kłopotach. Jednocześnie na łamach tygodnika „Wprost” zaczęły ukazywać się artykuły przedstawiające w negatywnym świetle ujawniających prawdę o Amber Gold.

Gdy katastrofy nie dało się uchronić przed działaniami wymiaru sprawiedliwości, właściciel Amber Gold, za pośrednictwem „Wprost”, wciągnął do afery syna ówczesnego premiera Donalda Tuska, a dziennikarze tygodnika, korzystając z dokumentów parabanku, odwracali uwagę od sedna afery.

W poszukiwaniu medialnej ochrony

25 maja 2012 r. „Puls Biznesu” publikuje artykuł „Amber Gold: złoty sukces skażony przeszłością”. Dziennikarze śledczy „PB” ujawnili w nim przeszłość Marcina P. – szefa Amber Gold, w tym fakt, iż był on przestępcą. 28 maja 2012 r. również na łamach „PB” pojawia się kolejny artykuł „Przyglądamy się ofercie Amber Gold”. W tekście głos zabiera dyrektor departamentu postępowań KNF Marcin Pachucki: –Jeśli ktoś oferuje kilkanaście procent gwarantowanego zysku rocznie, czyli dużo więcej niż oprocentowanie lokat bankowych czy obligacji skarbowych, to powinien być to sygnał ostrzegawczy dla potencjalnych klientów. Następny tekst „Pulsu Biznesu”, który jako pierwszy zaczął uważnie przyglądać się Amber Gold, ukazuje się 9 lipca 2012 r. Był nim „Nękany Amber Gold podaje wyniki”. Przed Amber Gold na początku lipca zaczyna ostrzegać również „Rzeczpospolita”.

W międzyczasie, gdy dziennikarze zaczynają kręcić się wokół parabanku, Marcin P. zwraca się o pomoc do Michała Lisieckiego – prezesa PMPG, wydawcy tygodnika „Wprost”. Wśród pomocy, o którą prosi Lisieckiego Marcin P., było uzyskanie namiarów na agencję PR. Lisiecki takiej pomocy mu udziela. W e-mailu z 5 lipca 2012 r. Lisiecki zwrócił się do firmy PR MDI. – Maciej, odezwij się do Marcina – jak niżej – czytamy w wiadomości.

Plichta w swoim e-mailu do właściciela „Wprost” zwraca się po imieniu, tak jakby obaj dobrze się znali. – Witam, Michał dzięki za informację. Podaj mi namiary na tę agencję PR, o której rozmawialiśmy – czytamy w e-mailu Marcina P., prezesa zarządu Amber Gold.

Zwracamy się z pytaniami do adresatów wiadomości. –Odrzuciliśmy tę propozycję. Nie chcieliśmy pracować dla tego człowieka i tej firmy. Czas pokazał, że mieliśmy rację – słyszymy od Macieja Gorzelińskiego z MDI.

Michał Lisiecki pierwotnie nie odpowiedział na nasze pytania. W późniejszym piśmie, wbrew oczywistym faktom zaprzecza że udzielił jakiejkolwiek pomocy Marcinowi P. Jak twierdzi, spotkał się z nim zaledwie dwa razy w życiu. Dlaczego więc sa po imieniu? Ta to pytanie brak odpowiedzi.

Reklama nie wprost

Od początku 2012 r. na łamach portalu wprost.pl ukazywały się artykuły przedstawiające Amber Gold oraz OLT w pozytywnym świetle lub stanowiły reklamę usług tanich linii lotniczych. Niektóre artykuły nie były podpisywane nazwiskiem autorów. „Nowa tania linia lotnicza połączy miasta w Polsce” – tekst z 15 lutego 2012 r. Na stronie tygodnika brak informacji o autorze tekstu zawierającego pochlebne informacje nt. firmy OLT. „Z Warszawy polecisz do Mediolanu, Wenecji i na Islandię” – tekst z 22 lutego 2012 r. „OLT Express już lata nad Polską” – tekst z 31 marca 2012 r. „Z Gdańska polecieli za symboliczną złotówkę” – tekst z 4 kwietnia 2012 r. „No to lecimy!” – tekst z 23 kwietnia 2012 r. W tym artykule dyrektor zarządzający linii lotniczych OLT Express Jarosław Frankowski zachwala firmę. Dziennikarz nie wykazuje się najmniejszą dociekliwością ws. finansowej strony przedsięwzięcia.

Kolejny tekst z 23 kwietnia 2012 r. – „Latasz do Europy? Wkrótce będziesz mieć więcej możliwości” jest de facto wyciągiem informacji reklamujących usługi OLT. 24 kwietnia 2012 r. „OLT odlatuje do ciepłych i zimnych krajów” – następny tekst zawierający przede wszystkim informacje reklamowe OLT. 25 kwietnia 2012 r. „Samolotem z Bydgoszczy do 12 miast Europy. Nowe połączenia OLT Express”.

W maju zaczynają się pojawiać niepokojące publikacje nt. Amber Gold i OLT w „Pulsie Biznesu”. Na początku lipca 2012 r. P. kontaktuje się z Lisieckim i prosi o pomoc. 5 lipca Lisiecki w imieniu prezesa Amber Gold zaczyna szukać pomocy PR.

Na stronach „Wprost” i wówczas należącym do PMPG „Bloomberg Businessweek” ukazują się kolejne artykuły: 18 lipca 2012 r.: „Amber Gold pozywa KNF”, 22 lipca 2012 r.: „Prezes Amber Gold: nie jesteśmy piramidą finansową”, 26 lipca 2012 r. „Amber Gold ciągle walczy – otwiera kolejne placówki” („W dniu 25 lipca o godzinie 9:00 został otwarty kolejny oddział Amber Gold. Nowa placówka mieści się w Centrum Handlowym M1 w Czeladzi, przy ulicy Będzińskiej 80. To już 62. placówka sprzedażowa Amber Gold w Polsce. – Dynamicznie zwiększająca się liczba oddziałów naszej firmy to realizacja naszej strategii, aby być bliżej klientów i oferować im nowe możliwości finansowe – powiedział Marek Rękoś, kierownik makroregionu Śląsk Amber Gold”.). Autor tego ostatniego tekstu ukrywa się pod pseudonimem „mp”.

27 lipca 2012 r. we „Wprost” ukazuje się tekst autorstwa Marcina Pieńkowskiego (obecnie TVP): „KNF próbuje zniszczyć Amber Gold?”. Czytamy w nim: „Kłopoty spółek Amber Gold i OLT Express spowodowane są pismem Komisji Nadzoru Finansowego do banków, w której oskarża ona Amber Gold o działalność sprzeczną z prawem – dowiedział się Wprost.pl”. Cały artykuł zbudowany jest na zeznaniach niewymienionego z nazwiska „informatora”, który próbuje zrzucić odpowiedzialność za narastające zamieszanie wokół Amber Gold na KNF. „Wprost” nie próbuje wyjaśniać czy zarzuty KNF są słuszne.

29 lipca 2012 r. we „Wprost” ukazuje się kolejny artykuł autorstwa Marcina Pieńkowskiego: „LOT jak krwiopijca – podnosi ceny po upadku OLT Express”. – Są już pierwsze efekty upadłości OLT Express. Narodowy przewoźnik LOT – mimo zapowiedzi o braku podwyżek – nagle podniósł ceny na połączenia lotnicze. Wśród dotkliwych dla podróżnych zmian jest m.in wprowadzenie opłaty serwisowej za wystawienie biletu w wysokości 48,60 zł. Mniej jest także biletów dostępnych w najtańszej taryfie „First Minute” – przekonuje autor.

31 lipca 2012 r. pojawia się artykuł „Niemiecki OLT Express szuka inwestora i planuje ekspansję”. Autor ukrywa się pod pseudonimem „mp”. Na początku sierpnia za Marcinem P. ujmuje się właściciel „Wprost”. – OLT/Amber klienci z biletami za 99 PLN i lokatami powinni bronić tych firm, zamiast kibicować medialnej nagonce. Tanie loty i może bez strat […] W Businessweek odkrywamy karty dotyczące Amber Gold /OLT i twarz właściciela. W tym sporze stoję zdecydowanie po stronie przedsiębiorcy – napisał 5 sierpnia 2012 r. na Twitterze Michał Lisiecki.

Także 5 sierpnia 2012 r. na stronie internetowej „Wprost” opublikowane są następujące artykuły: „Szef Amber Gold pokazuje oblicze”, „Prezes Amber Gold: nie jesteśmy piramidą!”, „Prezes Amber Gold: zniszczono mnie i moje dzieci”. W tym ostatnim czytamy: „Moje linie lotnicze zalazły za skórę LOT-owi i skarbowi państwa, dlatego zniszczono mnie i moje dzieci – OLT Express i Amber Gold – mówi w rozmowie z „Bloomberg Businessweek Polska” i „Wprost” Marcin Plichta”.

6 sierpnia 2012 r. ukazuje się kolejny tekst: „Amber Gold od jutra zacznie wypłacać pieniądze? „Chcą nas zabić”. Dwa dni później, 8 sierpnia: „Prezes Amber Gold skarży się na KNF”, a 9 sierpnia: „Fałszywa notatka ABW o Amber Gold w prokuraturze”.

„Wina Tuska”

10 sierpnia 2012 r. światło dzienne ujrzał tekst: „We „Wprost” ujawnimy kulisy współpracy syna Tuska z OLT” ponownie autorstwa Marcina Pieńkowskiego. „Mówiąc wprost, sprawa robi się bardzo poważna. Sprawa syna premiera RP Michała Tuska” – czytamy w nim. W tekście pojawia się zdjęcie e-maila wysłanego przez Michała Tuska do Jarosława Frankowskiego (ten sam, który udzielał wywiadu w kwietniu).

11 sierpnia 2012 r. „Wprost” publikuje kolejny materiał – tym razem z umową Michała Tuska z szefem Amber Gold. To dokument wewnętrzny, jak trafił do dziennikarzy Lisieckiego, możemy się tylko domyślać. 12 sierpnia pojawia się tekst „Złoty syn premiera Tuska” oraz „Michał Tusk: wiedziałem o zastrzeżeniach wobec Amber Gold”. „Marcin Plichta stawia młodemu Tuskowi poważny zarzut: – Tusk przyniósł nam konkretną informację o tym, ile Port Lotniczy w Gdańsku bierze od naszej konkurencji, konkretnie od Wizz Air, za obsłużenie jednego pasażera. Tego typu dane są jedną z najpilniej strzeżonych informacji. W grę wchodzą potężne pieniądze. Bywa, że linie lotnicze miesiącami negocjują z lotniskami opłaty. Tusk kategorycznie zaprzecza, że przekazał OLT taką informację. – Nie zrobiłem tego. W rozmowach z Frankowskim operowałem tylko ogólnodostępnymi danymi – mówi” – czytamy.

13 sierpnia kolejna publikacja „Czy Michał Tusk popełnił przestępstwo? Sprawę zbada prokuratura”. „Czy Michał Tusk popełnił przestępstwo? Sprawę zbada prokuratura. Stowarzyszenie „Stop Korupcji” złożyło do Prokuratury Rejonowej Gdańsk Śródmieście zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez syna premiera Michała Tuska. Pismo dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 296 KK. – Czyli narażenia na szkodę majątkową spółki lotniczej, jaką są Porty Lotnicze Gdańsk. Wrażliwe dane mogły zostać przekazane podmiotowi prywatnemu – mówi prezes stowarzyszenia Tomasz Kwiatek” – czytamy w nim.

14 sierpnia następna publikacja (autor ukrywa się za pseudonimem „mp”) „Sprawa Amber Gold? Prokuratura: nie stwierdziliśmy przestępstwa. Jeszcze”. 17 sierpnia 2012 r.: „Prezes Amber Gold usłyszał sześć zarzutów”. 20 sierpnia 2012 r. pojawia się kolejny artykuł. Tym razem „szef Michała Tuska” zapewnia, że nie zamierza zwolnić „syna premiera”. Dopiero po zatrzymaniu Marcina P. tygodnik zaczyna się na poważnie nim zajmować.

W czyim interesie?

Publikacje tygodnika „Wprost” bez wątpienia dały prezesowi Amber Gold cenny czas. Dodatkowo główną postacią afery stał się przez chwilę nie Marcin P. ale Michał Tusk i jego ojciec – premier. Czy celem wplątania najważniejszej osoby w państwie w aferę była nadzieja, że powstrzyma to czynności śledczych?

Według danych Expert Monitor z analizy wydatków i udziałów w wydatkach mediowych wynika, że w 2012 r. do „Wprost” z Amber Gold trafiło ponad 1 mln zł, a do należącego wówczas również do Michała Lisieckiego „Bloomberg Businessweek” ponad 1,2 mln zł. To dane cennikowe (koszty reklam według cenników, bez ewentualnych rabatów). W sumie do wydawcy „Wprost” i „Bloomberga” trafiło ok. 47 proc. wydatków reklamowych Amber Gold. Ile w rzeczywistości zarobił na Amber Gold Michał Lisiecki i jego PMPG? Na pytania odpowiedzi nie uzyskaliśmy.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze