14.8 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia 2024

Najgłupsza polityka świata

W interesie Polski leży jak najbardziej istnienie niepodległej Białorusi. To może zapewnić tylko Łukaszenka.

Polska nie może pozwolić sobie na prowadzenie mocarstwowej polityki, bo zwyczajnie jesteśmy za słabi.

„Zastanawiałem się, jak PiS mógłby jeszcze pogorszyć naszą sytuację międzynarodową. I mam pomysł. Musieliby wysunąć roszczenia do Tobago (które było kolonią Kurlandii, naszego lenna i którego nigdy się nie zrzekliśmy). I niech GROM zajmie tę wyspę” – kpił na twitterze Roman Giertych, były wicepremier, a obecnie wzięty adwokat. Ta kpina nie jest niestety pustym szyderstwem. Za rządów PiS pogorszyły nam się stosunki w zasadzie ze wszystkimi sąsiadami. Odrobinę rozsądku PiS wykazał tylko w wypadku Białorusi, gdzie ograniczyliśmy wsparcie dla tzw. opozycji demokratycznej, czyli krótko mówiąc, przestaliśmy kopać doły pod dyktatorem Aleksandrem Łukaszenką. Oczywiście dyktatorzy to wstrętna sprawa. Tak się akurat składa, że jak będzie na Białorusi demokracja i nie będzie Łukaszenki, to skończy się niepodległość tego państwa. W interesie Polski leży jak najbardziej istnienie niepodległej Białorusi. To może zapewnić tylko Łukaszenka.

Politykę zagraniczną prowadzi się taką, na jaką można sobie pozwolić. Wyobraźmy sobie młodzieńca 160 wzrostu, który na warszawskiej Pradze zgrywa kozaka i domaga się równego traktowania z bysiami po 190–200 centymetrów, co ostatnie pięć lat życia spędzili na siłowni. Czym to się skończy łatwo przewidzieć. Kurdupel dostanie manto, a jak się nie uspokoi, to kolejne. To jest truizm, ale Polska nie może pozwolić sobie na prowadzenie mocarstwowej polityki, bo zwyczajnie jesteśmy na nią za słabi. Nie stać nas również, aby mieć złe stosunki z Rosją i Niemcami. Możemy mieć złe relacje z jednym z tych państw, pod warunkiem, że dogadamy się z drugim. Obojętnie z którym.

Na razie za rządów PiS pogorszyły się relacje Polski z Niemcami, Rosją, Litwą, Ukrainą. Czesi i Słowacy mają nas zaś w przysłowiowym „poważaniu”. W tej sytuacji, pójście na kolejny konflikt z Izraelem w imię obrony nawet słusznych racji, to gorzej niż zbrodnia, to błąd. Nie można funkcjonować w polityce międzynarodowej bez układu realnych sojuszy i wspólnoty interesów.

Stanisław Cat Mackiewicz, najwybitniejszy polski pisarz polityczny XX wieku charakteryzując politykę zagraniczną sanacji, zauważył „Nie mając sił realnych, Beck (Józef – minister spraw zagranicznych – red.) imaginował je sobie, grał w polityce zagranicznej tak, jakby te siły posiadał, a kiedyś powiedział przecież Bismarck: «O jedenastej – powiada aktor – sztuka jest skończona»”. PiS znajduje się gdzieś w okolicach godziny 10. Podobieństwo idiotycznej polityki międzynarodowej do tej z okresu II RP jest zatrważająco duże.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze