8.3 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia 2024

Odruch warunkowy

Nasza klasa polityczna ma, jak widać, wyrobiony odruch warunkowy. O ile pies Pawłowa ślinił się na dźwięk dzwonka, to nasi politycy na hasło „antysemityzm” rzucają się do przepraszania, zanim nawet ustalą, co się naprawdę wydarzyło.

Komu brakuje piątej szybki?

Reakcje odruchowe odkrył na początku XX wieku słynny rosyjski fizjolog Iwan Pawłow. Pomogło mu w tym doświadczenie, w którym każdorazowe danie psu posiłku łączył z użyciem klasycznego dzwonka. W efekcie po pewnym czasie wystarczał dźwięk dzwonka, aby pies zaczynał się ślinić, oczekując jedzenie. Temu samemu odruchowi warunkowemu została poddana cała nasza klasa polityczna. Wystarczy komunikat, że doszło do jakiegoś antysemickiego wybryku, a bez żadnej refleksji następują reakcje, które trudno nazwać normalnymi.

W Gdańsku 27-latek wybił szybę w tamtejszej synagodze. Z przeprosinami pośpieszył m.in. sam prezydent Andrzej Duda. Oburzenie wyraziła ambasada USA. Media ze szczegółami opisywały ów barbarzyński akt, dopóki nie okazało się, że sprawca ma zdiagnozowaną chorobę psychiczną, a kilka miesięcy wcześniej analogicznego czynu dopuścił się względem parafii kościoła rzymskokatolickiego. Gdyby jednak śledzić poziom uwagi i komentarze mediów, które nastąpiły po tym incydencie, to można byłoby doszukać się niemal początków „nocy kryształowej” w Polsce (na wzór słynnego niemieckiego pogromu Żydów z listopada 1938 r., w którym masowo niszczono należące do nich sklepy).

Monty Python nad Wisłą

Pod koniec lat 60. w Wielkiej Brytanii powstała słynna grupa komediowa „Latający cyrk Monty Pythona”. Ich znakiem firmowym był abstrakcyjny humor, brak obowiązującej dziś poprawności politycznej i niebanalne skojarzenia. Gdy w internecie pojawiły się zdjęcia z ceremonii (tak, tak, ceremonii!), podczas której prezydent miasta Paweł Adamowicz dokonuje odsłonięcia wstawionej szyby, czytający natychmiast porównali to do skeczu Monty Pythona. Porównanie było nadzwyczaj trafne. Organizowanie oficjalnych uroczystości z udziałem najwyższych władz miasta na miejscu chuligańskiego wybryku dokonanego przez chorego psychicznie, wygląda niemal na parodię, by nie rzec szyderstwo.

Nasza klasa polityczna ma, jak widać, wyrobiony odruch warunkowy. O ile pies Pawłowa ślinił się na dźwięk dzwonka, to nasi politycy na hasło „antysemityzm” rzucają się do przepraszania, zanim nawet ustalą, co się naprawdę wydarzyło. Tresura naszej klasy politycznej zaszła tak daleko, że nie dostrzegają oni nawet śmieszności takiego zachowania. Przedobrzyli też ewidentnie tresujący. Przypomina mi się historia faceta, który nie wiedząc o istnieniu odruchu warunkowego, chciał nauczyć psa zachowania czystości w domu. Dlatego, ilekroć wracał na koniec dnia do domu i okazywało się, że młody pies załatwił w nim swoje potrzeby, to za każdym razem wycierał jego pyskiem nieczystości i wyrzucał go przez okno (było nisko). W efekcie, po kilku tygodniach, na sam jego widok po przyjściu z pracy, pies zaczął sam się tarzać w g… i skakać przez okno. Bardzo podobny wzorzec źle tresowanego zwierzęcia wykazują teraz nasi politycy…

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze