2.5 C
Warszawa
poniedziałek, 23 grudnia 2024

Koniecznie przeczytaj

Przedsiębiorcy jednością silni

„Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!” – zachęcali Marks z Engelsem, a za nimi winiety partyjnych gazet epoki słusznie minionej. Dzisiaj, gdy wolny rynek triumfuje między Odrą a Bugiem, niemal identyczny apel należy skierować do przedsiębiorców. Po to, aby skuteczniej osiągali swoje cele na różnych płaszczyznach i skuteczniej wspierali Markę Polska.

 Trzecia Rzeczpospolita nie może się zdecydować, jak traktować przedsiębiorców. Z jednej strony są oni wychwalani jako twórcy olbrzymiego sukcesu, jakim było zbudowanie silnej gospodarki na zgliszczach, które pozostały po socjalistycznym eksperymencie. Z drugiej strony nawet ci politycy, którzy mienią się liberałami, nie uznają za zasadne, by w ślad za tymi pochwałami fiskus zmienił podejście do biznesu. Pamiętamy słynną sprawę Romana Kluski. W jego przypadku się zakończyła, ale w przypadku innych firm, dotkniętych niesławną interpretacją przepisów, nadal trwa.

Oto w ubiegłym tygodniu, po długim procesie, sąd wydał wyrok w sprawie spółki JTT Computer. Została ona zniszczona przez fiskus z tych samych powodów, co Optimus. Właściciele otrzymali kilkadziesiąt milionów odszkodowania. Jednak państwo zmieniło zdanie i postanowiło przyznane pieniądze odebrać. Sąd nakazał zwrot 90 proc. otrzymanej kwoty. Nie wiem, czy wysokość przyznanego odszkodowania była słuszna. Przyjmijmy nawet, że nie, że biznesmenom powinno wystarczyć to, że nie odbywają kar pozbawienia wolności (wszak stracili tylko majątek, a mogli wolność). Teraz, po latach, państwo każe je oddać.

Gdzie zasada pewności prawa, zaufania do państwa? Gdzie elementarna przyzwoitość? Cóż, frazesy o popieraniu przedsiębiorczości przychodzą łatwo, a wprowadzenie dobrych regulacji idzie jak po grudzie. To, że powoli, ale jednak polityka państwa wobec biznesu się zmienia, jest w dużej mierze zasługą organizacji przedsiębiorców. Krajowa Izba Gospodarcza i Pracodawcy RP tudzież inne zrzeszenia przedsiębiorców zrobiły przez minione lata wiele dobrej roboty. Jedność polskiego biznesu nie może jednak mieć na celu tylko powstrzymywanie etatystycznych koncepcji, lecz powinna być punktem wyjścia do zmieniania świadomości. W kraju i za granicą. W kraju – by walczyć ze stereotypami i promować wiedzę o polskim sukcesie. Za granicą – by skutecznie wkraczać na obiecujące rynki.

Dlatego namawiam, by zrzeszać się w izbach gospodarczych. Twórzcie również nowe izby! Szczególnie takie, które pomagają przerzucać pomost między rynkami międzynarodowymi. Są już prężnie działające, jak np. francuska, portugalska czy amerykańska, ale w przypadku wielu krajów przydałaby się intensyfikacja kontaktów. Także europejskich, jak Danii. Duńsko-Polska Izba Handlowa powstała w 1936 roku, po 1989 roku próbowano, nieudanie, restytuować jej działalność. A przecież duzi gracze z duńskim rodowodem, jak Falck, Jysk, Lego czy Velux, są obecni na polskim rynku.

Narzeka się, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy frakcje. Akurat biznesowej reprezentacji wróży to dobrze. Im więcej efektywnych, obrotnych, wspierających się stowarzyszeń i instytucji reprezentujących naszą przedsiębiorczość, tym większe szanse na kolejne sukcesy. Przedsiębiorcy wszystkich regionów, łączcie się!

Najnowsze