Wyrok wydany przez arbitrów ma taką samą wartość, jak wyrok sądu powszechnego, ale uznawany jest przez ponad 150 państw. I właśnie z tego powodu rozstrzygnięcie sądu polubownego ma przewagę nad wyrokiem sądu powszechnego.
W ciągu ostatniego roku czas rozpatrywania spraw w polskich sądach powszechnych znacznie się wydłużył. W Warszawie na pierwszą rozprawę często czeka się ponad rok. Apelacja rozpatrywana jest po prawie dwóch latach. Przedsiębiorcy coraz częściej wybierają więc sądy polubowne, bo tam spory są rozstrzygane znacznie szybciej. Dr Rafał Morek, adwokat, członek Rady Arbitrażowej SAKIG, partner warszawskiego biura K&L Gates, wskazuje na zasadniczą przewagę wyroków sądów arbitrażowych nad wyrokami sądów powszechnych.
„Z punktu widzenia egzekucji, zwłaszcza jeśli chodzi o kraje leżące poza Unią Europejską, wyrok arbitrażowy ma zasadniczą przewagę nad wyrokami sądów powszechnych – nieważne polskich czy też innych sądów państwowych. Dzięki konwencji nowojorskiej, ratyfikowanej przez ponad 150 państw na całym świecie, istnieje globalny system uznawania i wykonywania wyroków arbitrażowych” – wyjaśniał w czasie Forum Dyrektorów Działów Prawnych, które odbyło się w Warszawie.
Chodzi o konwencję nowojorską z 1958 roku o uznaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych, ratyfikowaną także przez Polskę. Dzięki niej sąd arbitrażowy może też łatwo rozstrzygać spory z podmiotami zagranicznymi. Z tego właśnie powodu duża część spraw rozstrzygana przez polski arbitraż ma międzynarodowy charakter – np. dotyczy to prawie 20 proc. sporów rozwiązywanych przez największy w Polsce sąd arbitrażowy, czyli SA przy Krajowej Izbie Gospodarczej.
Światowa mapa arbitrażu
Alternatywne formy rozstrzygania sporów gospodarczych (np. arbitraż) są bardzo popularne w krajach zachodnich. W Polsce jednak liczba spraw toczących się przed sądami polubownymi wciąż jest niewielka w stosunku do sporów prowadzonych przez sądy powszechne – wg statystyk resortu sprawiedliwości średnio na jednego sędziego przypada w skali roku 1500 spraw; dla porównania w ubiegłym roku SA przy KIG zajmował się ok. 200 sprawami. Dr Konrad Czech, praktyka arbitrażowa, Kancelaria Gessel, Koziorowski Sp.k, podkreśla jednak, że w żadnym kraju nie jest tak, że arbitrażu jest więcej niż spraw w sądach powszechnych.
„Gdyby tak było w jakiejkolwiek jurysdykcji, byłoby to znakiem poważnej słabości sądownictwa powszechnego. Zatem stwierdzenie, że w Polsce arbitrażu jest mało, jest poniekąd prawdziwe, ale pamiętajmy, że to normalny stan, także w innych krajach” – podsumowuje. Popularność arbitrażu rośnie – także w Polsce – jednak polskie sądy polubowne wciąż rozstrzygają znacznie mniej spraw niż mogłyby. Jedną z przyczyn jest niska świadomość przedsiębiorców na ten temat, co potwierdzają statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości, według których aż 50 proc. respondentów w ogóle nie wie, co to jest arbitraż.
Tymczasem wśród kilkunastu instytucji liczących się na światowej mapie arbitrażu jest sąd arbitrażowy z Warszawy. Za nim jest np. Waszyngton czy Nowy Jork. „W każdym kraju jest jeden wiodący sąd arbitrażowy, ale na arbitrażowej mapie świata liczy się kilkanaście instytucji. Są to sądy w: Paryżu, Londynie, Genewie, Pradze, Warszawie, Kijowie, Budapeszcie, Wiedniu i Sztokholmie, a dalej w: Kairze, Singapurze, Seulu, Kuala Lumpur, Hong Kongu, Sydney, Waszyngtonie i Nowym Jorku” – podkreśla Agnieszka Durlik, dyrektor generalny SA przy KIG.
Korzyści dla przedsiębiorców
Arbitraż może być szczególnie korzystny dla przedsiębiorców. Dlaczego? Bo sprawy w sądach powszechnych są przydzielane losowo, a sędziowie mają dużą wiedzę prawniczą, jednak nie są specjalistami w zakresie konkretnej działalności gospodarczej. W tym celu powołuje się biegłych, a to nie tylko generuje koszty, ale również wydłuża postępowanie. W przypadku arbitrażu strony same wybierają arbitrów, specjalistów w dziedzinie, której konkretna sprawa dotyczy. Na listach polskich sądów polubownych figurują arbitrzy zagraniczni i na odwrót, bo sądy arbitrażowe zawierają dwustronne porozumienia o współpracy. W arbitrażu strony same też uzgadniają język, w jakim toczyć się będzie postępowanie. Dotyczy to również wszystkich dokumentów. Np. SA przy KIG prowadzi sprawy w języku polskim, angielskim, francuskim, niemieckim lub rosyjskim. Agnieszka Durlik do zalet polskiego arbitrażu dodaje doświadczenie.
„Sąd Arbitrażowy przy KIG to niemal 70 lat tradycji” – podkreśla, a Konrad Czech dorzuca: „Koszty – nieporównywalnie niższe niż np. w arbitrażu londyńskim”. Z punktu widzenia przedsiębiorców niezwykle istotny jest także fakt, że arbitraż jest dyskretny, postępowanie poufne, gwarantujące poszanowanie interesów obu stron i tajemnic handlowych. Do tego postępowanie przed sądem arbitrażowym trwa krócej, niż to prowadzone przez sądy powszechne – średni czas rozpoznania spraw w SA przy KIG to około rok, najszybsze rozstrzygnięcie według dr. Morka zapadło w tym sądzie w ciągu ok. siedmiu tygodni.
Zapis na sąd polubowny
Sąd arbitrażowy może rozstrzygać we wszystkich sporach o prawa majątkowe lub niemajątkowe, które mogą być przedmiotem ugody sądowej, wyjątkiem są sprawy alimentacyjne. By poddać sprawę pod rozstrzygnięcie arbitrów wystarczy, że tzw. zapis na sąd polubowny znajdzie się w umowie, na fakturze, w wymianie korespondencji, czy w statucie spółki, fundacji, spółdzielni lub stowarzyszenia.
– Kluczowe jest, by zapis ten znalazł się w umowie we właściwym czasie, czyli w momencie jej podpisywania. Gdy spór już zaistnieje dłużnikowi zwykle nie zależy na jego szybkim i sprawnym rozstrzygnięciu. Dlatego też po wyniknięciu sporu strony zwykle nie zawierają tego typu klauzul, chociaż jest to dopuszczalne i skuteczne – wyjaśnia dr Morek.