8.9 C
Warszawa
poniedziałek, 7 października 2024

Pensja Lewego

Ujawniono zarobki Roberta Lewandowskiego. Żaden piłkarz w Niemczech nie zarabia więcej od polskiego snajpera.

O tym, że Robert Lewandowski to najlepiej opłacany polski sportowiec w historii, wiadomo od dawna. Brakowało jednak na to konkretnych dowodów. Jego zarobki w Bayernie Monachium były bowiem do tej pory przedmiotem wyłącznie medialnych spekulacji. Raz mówiono o 20 mln euro rocznie, innym zaś razem o 25. Dziś już znamy dokładną kwotę zapisaną w kontrakcie „Lewego”. Zawdzięczamy to niemieckim dziennikarzom, którzy ujawnili kwoty zapisane w umowie łączącej polskiego napastnika z bawarskim klubem.

Przeciek dotyczący jego pensji potwierdził, że żaden spośród polskich sportowców nie zarabia tyle ile 30-letni snajper. To jednak nie wszystko. Okazuje się bowiem, że nawet w całych Niemczech nie znajdziemy piłkarza z tak gigantyczną pensją. Nadal jednak zarobki „Lewego” wyraźnie odstają od pensji zawodników pokroju Leo Messiego, Neymara oraz Cristiano Ronaldo. Czy Polak jest w stanie zbliżyć się do nich? Jako piłkarz Bayernu Monachium z pewnością nie. Bawarski klub słynie z oszczędności i z określonej polityki płacowej, która dotyczy każdego piłkarza bez względu na jego „nazwisko”. Nie oznacza to bynajmniej, że pensja Lewandowskiego dotarła do szklanego sufi tu, którego już nie przebije. Może ona jeszcze wzrosnąć, ale już w barwach innego klubu, który przelicytowałby kontrakt „Lewego” z Bayernem.

Złoty kontrakt

Zarobki Lewandowskiego w Bayernie Monachium ujawnił w połowie listopada niemiecki dziennik „Vermoegen-Magazin”. Mają one wynosić 15 mln euro rocznie na rękę. Pensja w takiej kwocie plasuje Polaka na samym szczycie najlepiej zarabiających graczy niemieckiej Bundesligi. Wynagrodzeniem na takim samym poziomie mogą pochwalić się klubowi koledzy „Lewego”: Manuel Neuer oraz Thomas Mueller (reprezentanci Niemiec). O dwa miliony mniej inkasuje natomiast Kolumbijczyk James Rodriguez, który w bawarskim zespole występuje na zasadzie wypożyczenia z Realu Madryt. Według ustaleń „Vermoegen-Magazin” na kolejnych miejscach plasują się: David Alaba (11 mln), Thiago Alcantara (11 mln), Jerome Boateng (11 mln), oraz Leon Goretzka (10), Mats Hummels (10). Spośród zawodników pierwszego składu zdecydowanie najmniej zarabia Portugalczyk Renato Sanches – 3 mln euro. Po siedem milinów inkasują Franck Ribery oraz Arjen Robben, którzy latem zapewne pożegnają się z Bayernem.

Pensja Lewandowskiego na poziomie 15 mln euro została zawarta w kontakcie podpisanym przez napastnika pod koniec 2016 roku. Umowa sprzed dwóch lat obowiązuje do czerwca 2021 r. Łatwo zatem obliczyć, że w trakcie niespełna 5-letniego kontraktu „Lewy” zarobi łącznie 75 mln, co w przeliczeniu na „złotówki” daje ok. 320 mln, czyli więcej niż wyniósł w poprzednim sezonie roczny budżet Legii Warszawa (ok. 250 mln zł). Już przed podpisaniem w 2016 roku aktualnego kontraktu zarobki byłego zawodnika Lecha Poznań plasowały go w pierwszej dziesiątce najlepiej zarabiających sportowców w Niemczech. Wówczas na podstawie umowy z Bayernem z 2014 roku Lewandowski inkasował rocznie ok. 11 mln euro. Zatem na przestrzeni 8-letniej przygody w bawarskim klubie konto Polaka zostanie zasilone na łączną kwotę ponad 100 mln euro. Chodzi o wartość netto, co oznacza, że koszt wynagrodzenia po stronie pracodawcy „Lewego” wynosi kilkadziesiąt milionów więcej, najwyższa stawka podatku dochodowego w Niemczech wynosi bowiem 45 proc., a do tego trzeba jeszcze dodać pozostałe koszty pozapłacowe (np. składki ubezpieczeniowe).

Są bogatsi od „Lewego”

Pensja, jaką Lewandowski inkasuje w Bayernie, może robić wrażenie, jednak wyraźnie odstaje ona od wynagrodzeń najlepiej opłacanych piłkarzy na świecie. Do takowych w pierwszej kolejności trzeba zaliczyć Argentyńczyka Leo Messiego, który w FC Barcelonie inkasuje rocznie ok. 40 mln euro na rękę, co przy uwzględnieniu 50 proc. podatku oznacza, że kataloński klub łoży na swoją największą gwiazdę blisko 100 mln w skali jednego roku. O pięć milionów mniej zarabia były klubowy kolega Messiego – Brazylijczyk Neymar, z którym katarscy właściciele Paris Saint-Germain podpisali kontrakt w połowie 2017 roku. Jak wynika jednak z ujawnionych przez portal „Football Leaks” informacji, w rzeczywistości 26-letni napastnik inkasuje o kilkanaście milionów więcej z tytułu kontaktów marketingowych z katarskimi firmami. W ten sposób PSG omija przepisy FIFA ustanawiające limity wydatków na pensje zawodników (tzw. Finansowe Fair Play).

Płacowe podium zamyka Portugalczyk Cristiano Ronaldo, który w lipcu tego roku nieoczekiwanie odszedł z Realu Madryt do Juventusu Turyn. „Stara Dama” zagwarantowała 33-letniemu napastnikowi zarobki na poziomie 30 mln euro (najwyższe we włoskiej Serie A). Co ciekawe, pozostając w Hiszpanii, Ronaldo mógł zarobić znacznie więcej, ponieważ – jak sam przyznał w jednym z wywiadów – Real zaproponował mu kontrakt przewyższający ofertę z Turynu. Pensje Messiego, Neymara i Ronaldo pozostają poza zasięgiem Roberta Lewandowskiego. Wynika to nie tyle z różnicy w poziomie sportowym, ile z polityki płacowej poszczególnych klubów oraz z potencjału marketingowego samych zawodników. Bayern Monachium znany jest z przesadnej oszczędności, o czym świadczy nie tylko klubowa „siatka płac”, ale również transferowa historia Bawarczków, którzy stronią od wydawania ogromnych sum na piłkarskie gwiazdy, co z kolei jest domeną takich klubów jak Manchester City czy PSG (za Neymara Paryżanie zapłacili 222 mln euro).

Zarobki „Lewego” mogłyby wzrosnąć w Realu Madryt, z którym Polak łączony jest od kilku lat (pierwsze transferowe plotki pojawiły się już w 2013 roku, kiedy Robert był jeszcze piłkarzem Borussi Dortmund). Przed tegorocznym mundialem hiszpańska prasa donosiła, że „Królewscy” kusili Lewandowskiego kontraktem gwarantującym mu zarobki w granicach 20 mln euro. Do transferu jednak nie doszło, ponieważ Bayern zażyczył sobie za „Lewego” kwoty, na której wydatek nie mógł sobie pozwolić nawet majętny Real Madryt (blisko 100 mln), dysponujący rocznym budżetem przekraczającym 600 mln euro. Klubowe pensje to zaledwie niewielki wycinek łącznych dochodów piłkarzy, na które składają się głównie wpływy z kontraktów marketingowych. Jak podaje portal Wirtualnemedia.pl, minimalna stawka, jaką „Lewy” inkasuje od reklamodawców to 1 mln zł. Łącznie z tego tytułu napastnik inkasuje ok. 20 mln zł w skali roku. Do tego należy doliczyć zwroty z inwestycji, a jak wiadomo, 30-letni snajper działa aktywnie na rynku nieruchomości oraz start-up’ów.

 

FMC27news