Skarbówka twierdzi, że pracownik nie wie, co ma sobie kupić do jedzenia za pieniądze pracodawcy.
W wydanej pod koniec listopada indywidualnej interpretacji Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał, że firma, która finansuje swoim pracownikom posiłki, fundując im kupony żywieniowe, musi odprowadzić od nich zaliczkę na podatek dochodowy. Powód? Pracownicy wykorzystają bony nie tak, jak trzeba i przez to nie dostarczą swoim organizmom odpowiedniej wartości kalorycznej. Zdaniem fiskusa to pracodawca odpowiada za menu dla swoich podwładnych.
Spółka pyta fiskusa o zwolnienie
Sprawa dotyczyła spółki zatrudniającej pracowników fizycznych, którym – zgodnie z Kodeksem pracy oraz rozporządzeniem Rady Ministrów – należą się nieodpłatne posiłki. We wniosku o wydanie interpretacji firma stwierdziła, że z przyczyn organizacyjnych nie ma możliwości zapewnienia wyżywienia w miejscu pracy, nie posiada bowiem ani własnej stołówki, ani odpowiednich pomieszczeń socjalnych, gdzie można przygotować i spożyć posiłki. W związku z tymi ograniczeniami spółka postanowiła sfinansować bony żywieniowe dla pracowników, upoważniające do zakupu gotowych posiłków (np. ciepłych obiadów) oraz artykułów spożywczych. Kupony uprawniałyby ich użytkowników do nabywania dań i produktów w wyznaczonych lokalach gastronomicznych oraz sklepach spożywczych. Przedsiębiorstwo zadbało więc o to, by pracownicy nie wymieniali kuponów np. na alkohol, papierosy, paliwo lub też artykuły przemysłowo-budowlane. Bony nie byłyby również wymienialne na gotówkę, a ich niepełne wykorzystanie (np. wymiana za pół obiadu) nie uprawniałoby do otrzymania reszty w gotówce. Jednocześnie to sami pracownicy decydowaliby o wyborze konkretnego posiłku (np. wybór jednego z kilku dostępnych zestawów obiadowych). Spółka uznała bowiem, że zatrudnione przez nią osoby najlepiej wiedzą, co chcę zjeść, by mieć siłę do pracy, jak i po jej zakończeniu.
W związku z powyższym przedsiębiorca zapytał fiskusa, czy w takiej sytuacji jego pracownikom przysługuje zwolnienie od podatku dochodowego na podstawie przepisu art. 21 ust. 1 pkt 11b (ustawy o PIT), zgodnie z którym opodatkowaniu nie podlega wartość otrzymanych przez pracownika bonów, talonów, kuponów uprawniających do uzyskania na ich podstawie artykułów spożywczych w sytuacji, gdy pracodawca nie ma możliwości ich zapewnienia, a taki obowiązek ciąży na nim na podstawie odrębnych przepisów. Spółka stanęła na stanowisku, że opisany przez nią stan faktyczny uzasadnia zastosowanie zwolnienia z podatku. Argumentowała, iż możliwość realizacji kuponów żywieniowych zostanie ograniczona do wybranych posiłków i artykułów spożywczych, dlatego należy zakładać, że pracownicy nabędą produkty zgodnie z normami określonymi dla celów profilaktycznych, wynikających z odrębnych ustaw. Ponadto firma zwróciła uwagę, iż przepis traktujący o zwolnieniu nie bez przyczyny pomija kwestię miejsca oraz czasu realizacji kuponów, co tym bardziej wzmacnia jej stanowisko. Gdyby bowiem miało to istotne znaczenie – podkreślił przedsiębiorca – to z pewnością ustawodawca wprowadziłby stosowny zapis w tym zakresie.
Fiskus mówi „nie”
Zaprezentowane przez firmę stanowisko fiskus, uznał za nieprawidłowe. Skarbówka przypomniała spółce, że zgodnie z Kodeksem pracy oraz rozporządzeniem RM z 1996 roku w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów, na pracodawcy zatrudniającym osoby w szczególnie uciążliwych warunkach, ciąży obowiązek zapewnienia im posiłków o określonej zawartości poszczególnych składników oraz wartości kalorycznej ok. 1 tys. kcal. Ponadto fiskus powołał się na paragraf rozporządzenia, w myśl którego posiłki powinny być wydawane w czasie regulaminowych przerw w pracy. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej (KIS) uznał, że skoro firma nie ma kontroli nad tym, czy kupowane przez jej pracowników posiłki spełniają określone normy profilaktyczne, to nie ma mowy o zastosowaniu zwolnienia z podatku dochodowego. Tym samym dyrektor KIS-u uznał, że od wartości kuponów żywieniowych spółka ma obowiązek potrącać zaliczki na PIT. Skarbówka uznała zatem, że pracownicy nie mogą sami wybrać produktów, na które akurat mają ochotę. Jest to bowiem – zdaniem fiskusa – domena pracodawcy, który powinien zadbać o właściwą dietę zatrudnianych osób. Problem w tym, że w przepisach podatkowych ustawodawca wcale nie uzależnił możliwości zastosowania przedmiotowego zwolnienia od pory wydawania i rodzaju posiłków. Stwierdził jedynie, że wartość bonów nie podlega opodatkowaniu, gdy pracodawca nie ma możliwości zapewnienia pożywienia na miejscu. „Skoro ustawodawca nie wprowadził wyraźnego ograniczenia co do czasu i miejsca realizacji kuponów żywieniowych, należy uznać, że nie ma to prawnego znaczenia” – słusznie zauważył przedsiębiorca.