8.9 C
Warszawa
poniedziałek, 7 października 2024

TSUE uderza w biura podróży

Touroperatorzy przegrali batalię z fiskusem. Po stronie skarbówki stanął Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).

Podatkowy spór pomiędzy skarbówką a biurami podróży ciągnie się od wielu lat. Dotyczy on prawidłowego ustalenia momentu powstania obowiązku zapłaty podatku VAT. Fiskus stoi na stanowisku, że daninę trzeba zapłacić od otrzymanej zaliczki, a więc przed zrealizowaniem usługi. Z kolei touroperatorzy twierdzą, że obowiązek podatkowy powstaje dopiero po wykonaniu usługi, gdy znane są już wszystkie koszty z nią związane. Dla biur podróży to o tyle istotne, ponieważ rozliczają się one w ramach procedury VAT-marża, innymi słowy – podstawę opodatkowania stanowi różnica między zapłatą za usługę a poniesionymi kosztami (transport, zakwaterowanie itd.). To zaś oznacza, iż faktyczna kwota, od której należy uiścić VAT, znana jest dopiero po wykonaniu usługi. TSUE twierdzi jednak, że obowiązek podatkowy powstaje z chwilą otrzymania zaliczki. Jak w takim razie obliczyć podstawę opodatkowania? Touroperatorzy muszą oszacować koszty, zanim zostaną one poniesione – wynika z orzeczenia Trybunału. Problem w tym, że szacunki obarczone są ryzykiem błędu. W praktyce wyrok TSUE spowoduje, że biura podróży będą na masową skalę składać korekty deklaracji.

TSUE: biura podróży nie mogą być wyjątkiem
Wyrok TSUE (z 19 grudnia 2018 r., C-422/17) dotyczy polskiego biura podróży Skarpa Travel, ale jego skutki odczują wszyscy touroperatorzy zarejestrowani nad Wisłą. Spór został przeniesiony na poziom unijnego Trybunału za sprawą Naczelnego Sądu Administracyjnego, który zwrócił się do TSUE z pytaniem prejudycjalnym. Dwa lata temu NSA wydał przełomowy wyrok (z 19 grudnia 2016 r., I FSK 510/15), korzystny dla biur podróży. Sąd stwierdził wówczas, że VAT należy zapłacić od faktycznej, a nie oszacowanej, marży. Do orzeczenia dostosowała się większość polskich touroperatorów. Jednak dwa miesiące po precedensowym wyroku NSA, w analogicznej sprawie, postanowił zwrócić się do TSUE o rozstrzygnięcie problemu. Sąd chciał wiedzieć, czy VAT należy płacić od zaliczki przy uwzględnieniu faktycznie poniesionych kosztów. Taka interpretacja byłaby niekorzystna dla organizatorów wycieczek, ponieważ oznaczałoby to zapłatę podatku od wyższej marży, nieuwzględniającej kosztów poniesionych po otrzymaniu zaliczki.

TSUE uznał za błędną taką wykładnię, twierdząc jednocześnie, że biura podróży powinny szacować poniesione w przyszłości koszty. Argumentował, że touroperatorzy z pewnością znają swoje przyszłe wydatki, skoro potrafi ą określić cenę wycieczki przed jej rozpoczęciem. W praktyce wyrok Trybunału oznacza, że firmy turystyczne będą obowiązane zadeklarować sprzedaż już w momencie otrzymania zaliczki. Jej wartość zostanie pomniejszona o przewidywane koszty i od otrzymanej w ten sposób marży trzeba będzie uiścić daninę. Wydatki na obsługę imprezy nie zawsze da się jednak dokładnie oszacować z wyprzedzeniem. Błędne założenia co do kosztów spowodują konieczność korekty deklaracji VAT. Można zakładać, że po wyroku TSUE stanie się to powszechną praktyką wśród touroperatorów. Rozstrzygnięcie Trybunału niewątpliwie utrudni życie organizatorom wycieczek, niemniej jednak jest ono zgodne z unijną Dyrektywą VAT oraz polską ustawą o podatku od towarów i usług. Oba akty prawne jednoznacznie stanowią, iż obowiązek podatkowy powstaje z chwilą otrzymania zaliczki. Przepisy krajowe i wspólnotowe nie przewidują specjalnych wyjątków w tym zakresie dla biur podróży, o czym przypomniał zresztą TSUE.

Negatywne skutki
Dostosowanie się do wyroku TSUE może doprowadzić do kuriozalnych sytuacji. Załóżmy, że firma niedoszacowała kosztów imprezy i w konsekwencji zapłaciła niższy VAT, niż powinna. Co wtedy? Przedsiębiorca musi wówczas złożyć korektę, dopłacić zaległy podatek wraz z odsetkami, chociaż narosły one nie z jego winy. Kolejnym problem dotyczy braku możliwości złożenia korekty w trakcie kontroli fiskusa oraz w odniesieniu do okresów, co do których skarbówka wydała decyzję podatkową. Orzeczenie Trybunału to kłopot zarówno dla firm turystycznych, jak i dla fiskusa, który zostanie zalany hurtową ilością korekt. Wiele z nich będzie dotyczyła zwrotu nadpłaconego VAT-u (spowodowanego niedoszacowaniem kosztów). Wiadomo natomiast, co robi skarbówka, zanim przeleje pieniądze na konto podatnika. Wszczyna kontrolę, która może trwać miesiącami.

FMC27news