21.3 C
Warszawa
czwartek, 10 października 2024

Pisać każdy może

Biografią „Morawiecki i jego tajemnice” Tomasz Piątek stworzył nowy gatunek literacki: „polityczne fantasy”

Dziennikarz Tomasz Piątek (w marcu skończył 45 lat) stał się znany, gdy dwa lata temu wydał głośną biografię Antoniego Macierewicza pt. „Macierewicz i jego tajemnice”. Książka stała się hitem. Sprzedano grubo ponad 100 tys. egzemplarzy. Sukcesem była także wydana rok później kontynuacja „Macierewicz, jak to się stało”. Przeczytałem obie książki i byłem pod wrażeniem ilości zebranych informacji. Piątek postawił szereg niewygodnych pytań. Przede wszystkim dotyczących relacji Macierewicza z ludźmi peerelowskiej bezpieki, lecz także o dziwną tolerancję tej ostatniej dla jego działalności podziemnej. Dlatego gdy zobaczyłem książkę „Morawiecki i jego tajemnice”, spodziewałem się pracy na podobnym poziomie. Zamiast tego otrzymałem zlepek insynuacji i konkluzji bez pokrycia. Mateusz Morawiecki bez wątpienia zasługuje na krytyczną biografię, lecz praca Tomasza Piątka bardziej mu pomoże, niż zaszkodzi i pozwoli wyśmiewać w przyszłości stawianie niewygodnych pytań Morawieckiemu. Piątek tak mocno zalicytował, pisząc bez pokrycia o „rosyjskich kontaktach Morawieckiego”, że trudno będzie wymyślić coś bardziej bulwersującego.

„ Mateusz Morawiecki ma biurko. Biurka można kupić w Ikea. Szef mafii sołncewskiej był na wakacjach w miejscowości 1000 km od sklepu Ikea. Ba, mógł być w Ikea. Czyli jak dowiedliśmy, związki Morawieckiego z mafią sołncewską są pewne. Oni to GRU. Co więcej, Kot w Butach potwierdza, że to prawda” – tak kpiarsko skomentował publikację dr Wojciech Szewko, publicysta, analityk ds. stosunków międzynarodowych. Aby zrozumieć, jak słaba jest książka „Morawiecki i jego tajemnice”, wystarczy prześledzić jedno z ogniw, które zdaniem red. Piątka wiążą obecnego premiera z Rosją. Otóż jest to Tomasz Misiak, były senator Platformy Obywatelskiej, znany przedsiębiorca. „Misiak jest założycielem, udziałowcem i nadzorcą firmy Work Service. Rosyjska filia firmy Work Service działała w supermarketach sieci X5 Retail Group. Sieć X5 Retail Group należy do Michaiła Friedmana, rosyjskiego oligarchy i członka mafii sołncewskiej”. Gołym okiem widać było, że Piątek koniecznie chciał udowodnić tezę o rosyjskich mackach sterujących Morawieckim. Z braku jednak realnych informacji zaczął, jako brzydko mówi młodzież, „rzeźbić w g…”

Kolejne „powiązania” rosyjskie premiera Morawieckiego są równie „mocne”. Otóż według Piątka znajomym Friedmana jest Oleg Bojko. On, zdaniem Piątka, także jest członkiem mafii sołncewskiej. Bojko jest właścicielem firmy pożyczkowej Vivus. Tą firmę obsługiwała firma Bridge z wiceprezesem Igorem Janke. Ten zaś napisał hagiograficzną książkę o „Solidarności Walczącej”, wychwalającą Mateusza Morawieckiego i jego ojca Kornela. To jednak nie wszystko. Janke pracował dla firmy Getbeck, a ten prosił o pieniądze polski rząd (aby ratować się przed plajtą). To wszystko „argumenty” red. Piątka. Na tym jednak nie koniec. Właścicielem Getbeck jest fundusz inwestycyjny Abris Capital Partners. On jest też właścicielem firmy windykacyjnej PrimoCollect, działającej w Rosji i na Ukrainie. I, o zgrozo, ujawnia Piątek, PrimoCollect deklarowała, że pomoże prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi (a więc ładnych parę lat temu), windykować należności od biednych Ukraińców. Na tym możemy w zasadzie zakończyć merytoryczną analizę książki Piątka. Pytanie, po co książka powstała? Zapewne dla pieniędzy. Dwie pierwsze książki o Macierewiczu przyniosły wydawnictwu Arbitor (oficyna powstała po to, aby je wydać) ogromne zyski liczone w milionach złotych. Pokusa, aby kontynuować passę, była więc duża. Książka Piątka to prekursor nowego gatunku „politycznego fantasy”, bardziej przypomina słynną sensacyjną książkę „Kod Leonarda da Vinci”, opowiadającą o spisku w Kościele katolickim, mającym na celu ukrycie potomków Jezusa Chrystusa i Marii Magdaleny. Można tylko żałować, bo podobne publikacje obniżają jakość debaty publicznej i uodporniają ludzi na prawdziwe afery.

Parafrazując klasyka: „pisać każdy może”. To prawda. Ale nie każdy powinien.

 

FMC27news