2.6 C
Warszawa
środa, 25 grudnia 2024

Alternatywa dla Merkel

Czy Alternatywa dla Niemiec wygra jesienne wybory z CDU?

23 do 22 – tak według najnowszych badań pracowni Emnid zakończy się pojedynek Alternatywy dla Niemiec (AfD) z CDU Angeli Merkel w jesiennych wyborach na terenie dawnego NRD. Wyborcy w Brandenburgii, Saksonii i Turyngii ruszą do urn już za trzy tygodnie i to od ich głosów zależeć będzie przyszłość chadeków. Najnowsze badania są o tyle wstrząsające dla kanclerz, że dotychczas wschodnie Niemcy były bastionem CDU. Nerwy zaczynają puszczać też lokalnym politykom partii Merkel. Premier Saksonii Michael Kretschmer (CDU) wprost porównał AfD do nazistów. Jak ewentualna wygrana AfD wpłynie na wewnętrzną politykę Niemiec i relacje z sąsiadami?

Przełomowy sondaż
W niedzielę 4 sierpnia opublikowano wyniki badania przeprowadzonego przez instytut badania opinii Emnid. To jedna z najstarszych (prawie 75 lat tradycji) i cieszących się najlepszą renomą sondażowni w Niemczech. Wyniki badania zmroziły niemieckie media i szybko trafi ły na czołówki zagranicznych mediów. W badaniu Emnid prawicowa Alternatywa dla Niemiec po raz pierwszy wyprzedziła chadeków z CDU Angeli Merkel. Według badania AfD może liczyć na 23 proc. głosów, a CDU na 22 proc. Pozostałe miejsca przypadły Lewicy – 14 proc., Zielonym – 13 proc., Socjaldemokratom – 11 proc. Liberałowie z FDP mogą liczyć zaledwie na 7 proc. głosów. Na zwycięstwo AfD może liczyć we wszystkich trzech okręgach, w których za kilka tygodni odbędą się wybory do parlamentów krajowych – Brandenburgii, Saksonii i Turyngii. Co istotne, w Brandenburgii i Saksonii wybory odbywają się 1 września. Ich wyniki mogą wpłynąć na zachowanie wyborców w Turyngii, gdzie wybory odbywają się 27 października. Jeżeli AfD osiągnie bardzo dobry wynik w Brandenburgii i Saksonii, może to zmotywować wyborców, którzy nie wierzą w szanse na zmianę władzy w „odwiecznych bastionach CDU”. Wyniki wyborów w tych trzech landach mogą również wpłynąć na późniejsze wybory w pozostałych wschodnich landach: Saksonii – Anhalt i Meklemburgii-Pomorzu Przednim (te odbędą się dopiero w 2021 roku). Tak wysokie poparcie dla prawicy na pewno zmotywuje też konkurencję, dla której utrata władzy w parlamentach krajowych bez wątpienia przełoży się na wyniki do Bundestagu. A o tym, że walka będzie brutalna i do ostatniej minuty (w Niemczech nie obowiązuje cisza wyborcza) najlepiej świadczą kolejne komentarze partyjnych kolegów Angeli Merkel.

AfD jak „naziści”
Tuż przed ogłoszeniem wyników badania Emnid ukazał się wywiad premiera Saksonii dla „Focusa”. Michael Kretschmer nie szczędził w nim gorzkich słów pod adresem prawicy.
– AfD przyjmuje ton, jaki znaliśmy dotąd tylko od NPD. (…) Przedstawiciele AfD pojawiają się wszędzie i nazywają innych „zdrajcami narodu” lub „wrogami Niemiec”. Albo rozpoczynają dyskusje słowami: polowanie jest rozpoczęte – mówił Kretschmer. NPD to Narodowodemokratyczna Partia Niemiec, skrajnie lewicowa, narodowosocjalistyczna, neonazistowska formacja, którą kolejni rządzący starają się zdelegalizować (a po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2017 roku, w którym sędziowie nie zgodzili się na delegalizację NPD, odciąć neonazistów od subwencji z budżetu państwa). NPD liczy zaledwie 6 tys. członków, cieszy się ok. 2 proc. poparciem, ale ma swoich posłów w parlamentach Meklemburgii-Pomorzu Przednim oraz Saksonii. Dostaje też 878 tys. euro dotacji. Przyrównanie do NPD w niemieckiej polityce stanowi największą obelgę. Premier Saksonii w swoim wywiadzie dla „Focusa” podkreślił, że CDU wykluczają jakąkolwiek współpracę z AfD bez względu na ostateczny wynik wyborów.
– Powiedziałem dobitnie: żadnej współpracy z AfD. Także nie z partią Lewicy – podkreślił premier i dodał, że CDU i Alternatywa mają zupełnie odmienne podejście do demokracji i państwa prawa.

Wygrana bez władzy?
Premier Saksonii nie jest jednak wyjątkowy w swojej postawie wobec AfD. Koalicję z AfD wykluczył również premier Brandenburgii Dietmar Woidke (SPD).
– O koalicjach będziemy rozmawiać po wyborach. Jedno mogę powiedzieć na pewno: socjaldemokraci nie będą współpracować z AfD – zapewnił Woidke. Oprócz CDU i SPD również inne duże formacje nie są chętne zawiązywać koalicję z Alternatywą. W efekcie może dojść do chaosu, w którym w razie wygranej AfD powstanie wielka anty–koalicja, lub potrzebne będą nowe wybory, gdyby nie udało się stworzyć rządu koalicyjnego lub mniejszościowego. Możliwe jednak, że niesiona na coraz większej fali poparcia AfD nie będzie ostatecznie potrzebować koalicjanta (mało prawdopodobne), lub bardziej konserwatywne skrzydło CDU zdezerteruje i dojdzie do rozłamu w formacji Angeli Merkel. To, że prawicowe skrzydło CDU od dłuższego czasu chce „schować” Merkel, najlepiej pokazały wybory do Parlamentu Europejskiego, gdy politycy CDU ze wschodnich landów nie chcieli wizyt kanclerz, w obawie przed happeningami AfD.

Ta straszna prawica
Działająca od sześciu lat AfD powstała w ramach sprzeciwu wobec polityki kanclerz Angeli Merkel. Początkowo AfD skupiła się na kwestiach finansowych. Prawica była kategorycznie przeciwna ratowaniu m.in. Grecji i strefy euro. Politycy AfD przekonywali, że Niemcy mogą wrócić do marki. Jednak to kryzys migracyjny i postawa kanclerz Merkel wobec nadciągających fal „uchodźców” wywindowały poparcie dla Alternatywy. W 2014 roku AfD zdobyła ponad 7 proc. poparcia w wyborach do Parlamentu Europejskiego i wprowadziła do niego siedmiu deputowanych. W 2017 roku Alternatywa zdobyła aż 94 miejsca w Bundestagu. W tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego Alternatywa zdobyła aż 11 proc. głosów i 11 mandatów (wzrost o 4). W skali kraju AfD zyskała czwarte miejsce i była obok Zielonych (21 mandatów – wzrost o 10) drugą formacją z największym wzrostem poparcia. Europosłowie AfD współpracują z politykami francuskiego Zjednoczenia Narodowego, włoskiej Ligi Północnej i austriackiej Partii Wolnościowej. Od powstania AfD w partii doszło do wielu roszad. Obecnie formacji szefują Jörg Meuthen i Alexander Gauland. Wśród ich zastępców jest m.in. przewodniczący berlińskich struktur AfD, Niemiec polskiego pochodzenia Georg (Grzegorz) Pazderski. AfD prowadzi dość restrykcyjną politykę kadrową. Nie mają do niej wstępu byli członkowie NPD i innych skrajnie lewicowych i neonazistowskich formacji. Co ciekawe, według badań AfD przejmuje obecnie wyborców CDU Angeli Merkel na zachodzie Niemiec oraz Lewicy na terenie dawnego NRD. Jeżeli trend się utrzyma i AfD wygra wybory we wschodnich landach, może to w dość ciekawy sposób wpłynąć na relacje Niemiec z Polską. Politycy AfD nie są bowiem tak krytycznie nastawieni do władz w Warszawie jak lewica i chadecy Angeli Merkel. Dodatkowo przed wyborami do Bundestagu AfD będzie musiała zaprezentować się jako formacja potrafiąca nawiązać międzynarodowy dialog, a do tego będzie potrzebować sojuszników.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news