0.4 C
Warszawa
sobota, 23 listopada 2024

Totalitaryzm liberalnych mediów

Co łączy WHO, mniejszości seksualne, BLM i Joe Bidena? To przekaz liberalnych mediów, które narzucają ideologię lewicowego totalitaryzmu XXI w. Zza mainstreamowego deep state widać sterników globalnego procesu. Ludzie pokroju Billa Gatesa widzą w nowym totalitaryzmie sposób przedłużenia władzy politycznej, a więc pomnażania miliardowych fortun.

Transformacja czy upadek?

„Czy powinienem pozwalać swojemu Czarnemu dziecku na przyjaźń z białymi rówieśnikami?” Lub „Klasyczna muzyka jest zbyt biała, a więc rasistowska”. Oczywiście z nową świecką tradycją pisania Czarny z wielkiej litery, a biały z małej. To tylko przykłady rozważań dwóch mainstreamowych tytułów „The New York Times” i „The Washington Post”, które kształtują opinię publiczną na całym świecie. Lepszym wyrażeniem byłoby „narzucają totalitarną ideologię”, którą ludzkość ma koniecznie uznać za swoją, tak jak religię. Inaczej media przypną każdemu niepokornemu łatkę rasisty, seksisty, szowinisty oraz homofoba. Aby nie pozostać gołosłownym. Donald Trump musiał wydać specjalny dekret, w którym jako prezydent USA zabrania instytucjom federalnej administracji wydawania milionów dolarów pochodzących z podatków na kursy „rasowego zróżnicowania” podległych mu urzędników.

Artykuły NYT i programy CNN wywarły taką presję, że federalne resorty wprowadziły obowiązkowe treningi empatii wobec socjalnej niesprawiedliwości, jakiej podlegają czarni Amerykanie. Tymczasem Trump wolałby, żeby pieniądze podatnika trafiały jednak na ratowanie miejsc pracy amerykańskich robotników bez względu na kolor skóry. Absurd poprawności politycznej narzuconej przez liberalne media? Nie bardzo, ponieważ ich czarno-biały przekaz bodaj najlepiej oddaje skalę, natężenie negatywnych emocji lub wręcz nienawiści, z którymi liberalne media atakują wszystkich myślących inaczej. Z tym że liberalny fanatyzm i agresja nie wybuchły znienacka wraz z ulicznymi sukcesami aktywistów BLM niszczących amerykańskie miasta. Nie pojawiły nagle razem z niszczycielami pomników, którzy w ramach poprawiania historii niszczą kulturowy dorobek Zachodu. To co dzieje się obecnie na świecie, nie jest również społecznym następstwem pandemii koronawirusa. Mamy jedynie do czynienia z nową fazą narzucania lewicowego totalitaryzmu. Z otwartą przyłbicą i nowymi metodami, które umożliwiła technologia.

Nie zmieniło się jedno, rola liberalnych mediów, za których pośrednictwem deep state forsuje swoją wizję przyszłości świata, czyniąc z ludzkości głupców. Liberałowie z premedytacją niszczą demokratyczne wartości. Deprecjonują kluczowe pojęcia, takie jak historia, wiara, tradycja, płeć i rodzina. „Liberalny przekaz ma wywołać najpierw zwątpienie, następnie chaos, w ten sposób przygotowując grunt pod przyjęcie nowej religii partyjnego dogmatu. Celem jest organizacja despotycznej i totalitarnej struktury społecznej niezbędnej do tego, żeby liberalne elity mogły nadal rządzić światem”. Tak brzmi niezwykle trafna ocena rzeczywistości czeskiego tygodnika „Reflex”, która nadaje sensu ciągowi pozornie niezwiązanych ze sobą wydarzeń.

Przykłady? Antyrasistowski rasizm, który każe wpływowej agencji Associated Press tłumaczyć, że „w odróżnieniu od Czarnych biali nie mają wspólnej historii i kultury”, a jeśli nie mają, to jak chce AP: „biali nie mają poczucia tożsamości i wspólnotowości”. Tygodnik „Reflex” nazywa postawę liberalnych mediów „semiotycznym aktem agresji przeciwko chrześcijańskiej etyce i moralności”, na których opiera się zachodnia demokracja. Nie ma zatem wątpliwości, że celem liberalnego ataku jest zniszczenie zachodniej cywilizacji. Rzecz jasna, najpierw z ludzi trzeba zrobić głupców, a w tym celu pozbawić dostępu do alternatywnej, czyli prawdziwej informacji. Dlatego liberalne media odrodziły i udoskonaliły cenzurę. Represjom i ostracyzmowi podlegają wszelkie niezależne opinie i poglądy głoszone publiczne. Nie chodzi zatem wyłącznie o artykuły redakcyjnych zespołów lewicowych hunwejbinów (fanatyków) lub stojące za nimi lewackie elity intelektualne najlepszych uniwersytetów świata. Chodzi o niszczenie wszelkich przeciwników liberalnej ideologii. W ten sposób mainstreamowe media przygotowują grunt dla polityków, którzy wprowadzą ideologiczne dogmaty w życie.

Joe Biden i Bill Gates

„Jeśli wygram wybory i zostanę prezydentem, a sytuacja epidemiczna będzie tego wymagała, bez wahania zamknę ponownie gospodarkę i zarządzę drugi lockdown”, obiecał liberalny kandydat do Białego Domu Joe Biden. Joe Biden dostrzegł również przyczynę amerykańskiej epidemii w nierównościach socjalnych pomiędzy czarną i białą społecznością USA. Nic dziwnego, że BBC nazwała pandemię COVID-19 i BLM „atutami w ręku demokratycznego kandydata”. Z drugiej strony, te same liberalne media nadały ogromnego rozgłosu wypowiedzi poprzedniczki Bidena w wyborach do Białego Domu. W wywiadzie dla CNN Hillary Clinton oświadczyła, że rywal Trumpa, „bez względu na okoliczności nie powinien uznać mandatu wyborczego obecnego prezydenta do ewentualnej reelekcji”. Spoglądając na oficjalne listy wyborczych subwencji finansowych widać wyraźnie, że partia demokratyczna cieszy się poparciem miliarderów, którzy zbili majątek na nowych technologiach. Spis darczyńców odpowiada wykazowi firm zajmujących czołowe miejsca w giełdowym wskaźniku Nasdaq. Sponsorzy są tak zainteresowani zwycięstwem liberała Bidena, że nie ograniczają się tylko do legalnych subwencji wyborczych. Portal Humans Are Free w serii publikacji ujawnił zakulisowe deep state z udziałem takich miliarderów, jak Bill Gates i George Soros. Jak poinformował niezależny portal analizujący działalność mediów, właściciel Mirosoftu przeznaczył ćwierć miliarda dolarów na ukryte dotacje dla liberalnych tytułów. Wśród obdarowanych redakcji znalazły się oczywiście NYT i „The Washington Post”, jak również „The Financial Times” oraz telewizje CNN, BBC i Al-Jazeera. I nie jest to koniec przekupstwa, bo jak twierdzi portal HAF, nielegalne schematy finansowe Gatesa obejmują ogromne łapówki przekazywane posłusznym mediom przez formalnie niezależne organizacje obywatelskie oraz think tanki. Wiele z nich powołał do życia ideolog globalizacji, rekin giełdowy Georg Soros. Zresztą ścieżki obu miliarderów przecinają się w radzie nadzorczej organizacji o nazwie Międzynarodowa Sieć Kontroli Faktów, znanej lepiej jako Pointer Institute. To nic innego, jak instrument globalnej cenzury, za pomocą którego liberałowie zwalczają alternatywne poglądy na temat rzeczywistości, polityki i wizji świata. Pointer Institute cenzuruje światopogląd milionów użytkowników Internetu poprzez tysiące donosicieli, którzy zamieniają się w trolle. Przykładem jest wersja pandemii opracowana przez Światową Organizację Zdrowia, która jest z kolei zależna finansowo od Gatesa. WHO dzięki założycielowi Microsoftu otrzymała narzędzie sieciowej cenzury, którym blokuje alternatywne scenariusze walki z koronawirusem. Natomiast sam Gates wyrósł na medycznego guru ludzkości.

Oprócz najpoczytniejszych tytułów i telewizji o największej oglądalności, w rękach liberałów znajduje się bowiem większość sieciowych platform społecznościowych, komunikatorów i mobilnych aplikacji szerzących ideologię lewicowego totalitaryzmu. Przykładem są Google, które zbierają miliony danych o preferencjach użytkowników. Dzięki temu wpływają na każdego z nas, skłaniając nie tylko do obrania poglądów politycznych, ale także wyboru koszyka zakupów. Jeśli o pieniądzach mowa, odwrócenie roli liberalnych mediów z ostoi światopoglądowej wolności na propagandową tubę totalitaryzmu, cenzury oraz ideologicznych represji jest podyktowane merkantylnym interesem. Epidemia COVID-19 wykazała, że w gronie największych wygranych znalazły się firmy nowej gospodarki opartej na wysokich technologiach. Gatesowi i Bezosowi potrzebny jest inny rynek zatrudnienia i struktura konsumpcji związane z pracą zdalną oraz automatyzacją produkcji, handlu i usług.

Z kolei liberalnym politykom nie są potrzebne na ulicach protesty miliona zubożałych ofiar opiewanej przez nich globalizacji, bowiem to globalna gospodarka uczyniła nieliczne elity miliarderami, a miliardy ludzi nędzarzami. Dziś do kontroli tych ostatnich wystarczy epidemiczna kwarantanna. Jutro i pojutrze władzę chroniącą i pomnażającą majątki Gatesów, Sorosów i Bezosów zapewni jedynie totalitaryzm epoki know how. Zadaniem liberalnych mediów jest masowe ogłupienie ludzi. Niech wierzą, że lewicowa narracja spełni ich marzenia o ekonomicznej równości i sprawiedliwości.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

FMC27news