Netflixowy model biznesowy podbija świat.
Subskrypcje, czyli płacenie z góry za towar i usługi, znane są od setek lat. Początkowo dotyczyły prasy drukowanej i książek. Z biegiem lat ów model biznesowy przenoszono do innych branż.
W XXI w. triumfalny powrót subskrypcji zawdzięczamy Netflixowi, domowej wypożyczalni filmów i seriali. Za cenę jednego biletu filmowego otrzymujemy możliwość obejrzenie setek filmów i seriali. Netflix „wykończył” tradycyjne wypożyczalnie, w których płaciło się kilka złotych za wypożyczenie płyty z filmem czy serialem. Teraz biznesowy model Netflixa trafia do innych branż. Twórca Alior Banku Wojciech Sobieraj otworzył Aion Bank, w którym za abonament otrzymuje się pełną gamę bankowych usług (jest to cyfrowy bank działających w 16 europejskich krajach). W zależności od pakietu za abonament banku trzeba zapłacić od 3,9 euro do 19 euro.
Gospodarka netfliksowa
Model biznesowy Netflixa jest kopiowany praktycznie przez wszystkich. W ten sposób możemy nie tylko kupować dostęp do filmów i seriali, ale także muzyki (np. Spotify) czy gier komputerowych. Ostatnio pojawiły się także usługi dostępu do samochodu w subskrypcji. Dirma Sixt oferuje za abonament program „Mobilność od ręki”, czyli za określoną miesięczną opłatę możemy korzystać z wybranego auta. Szwedzka firma odzieżowa H&M wprowadziła abonament (19,50 euro miesięcznie), w ramach którego otrzymuje się możliwość zakupu 25 produktów każdego miesiąca. Firma Your KAYA, sprzedająca produkty higieny intymnej, pozyskała 60 tys. subskrybentek. Biorąc pod uwagę, że kobiety co miesiąc muszą korzystać z określonych produktów higieny intymnej, aż dziw, iż nikt nie wpadł na pomysł sprzedaży im takiej subskrypcji wcześniej.
Mamy też możliwość zakupu alkoholi w subskrypcji. Firma Wine me oferuje w takiej prenumeracie dwie butelki wina miesięcznie. Ma być to swoistego rodzaju podróż po światowych markach i smakach.
Na subskrypcjach bazują wszelkiego rodzaju diety. Tak dla ludzi, jak i zwierząt. Pomysł, że w lodówce nie mamy żadnego jedzenia, poza tym, które otrzymamy w ramach subskrypcji, pozwolił schudnąć wielu osobom o słabej „silnej woli”. W ten sposób można też kupować kosmetyki.
Biznes przyszłości
Nowe badania zachowań konsumenckich wskazują, że racje ma Sobieraj, który otworzył płatny bank. Dla klientów coraz mniej liczy się to, czy mają darmowe usługi, a coraz bardziej wygoda. Dlatego wiele osób byłoby gotowych dopłacić na przykład do abonamentu Netflixa po to, aby otrzymać dostęp do usług finansowych. Według badań przeprowadzonych przez Cornerstone Advisors, około trzech na dziesięciu klientów twierdzi, że otworzyłoby konto bankowe w Amazon, które byłoby połączone z innymi usługami, takimi jak np. ochrona przed uszkodzeniem telefonu komórkowego, ochrona przed kradzieżą tożsamości i pomoc drogowa. I byliby skłonni płacić za to od 5 do 10 dolarów (20-40 zł) miesięcznie. Konsumenci powiedzieli również, że zmienią bank na taki, który będzie połączony z dodatkowymi usługami, które pomogą im zaoszczędzić pieniądze, zwiększyć wygodę korzystania i zapewnić ochronę, za dodatkową opłatą miesięczną od 5 do 10 dolarów.
Inne badanie konsumentów, przeprowadzone w Wielkiej Brytanii przez CitizenMe i Zuora, wykazało, że chociaż prawie trzy czwarte z klientów nie płaci miesięcznej opłaty bankowej, to prawie połowa (45 proc.) płaciłaby ją, aby otrzymywać subskrypcyjne usługi medialne, takie jak Netflix i Amazon Prime, gdyby bank im to zaoferował. W ankiecie w Wielkiej Brytanii zapytano również, jakie dodatki zachęciłyby konsumentów do zmiany banku. Najwyższą odpowiedzią był zaoferowanie dostępu do usług medialnych, takich jak Netflix (40 proc.), a następnie ubezpieczenie smartfonów (28 proc.), zwykłych usług (24 proc.), ubezpieczeń podróży (19 proc.), programy lojalnościowe (13 proc.) i usługi przewozowe (10 proc).
Banki powoli zaczynają wprowadzać takie usługi. Na przykład brytyjski Revolt daje za stałą opłatę dostęp do darmowych wypłat z bankomatu lub możliwość założenia konta dla dzieci.
Pod pewnymi względami bankowość abonamentowa może wydawać się ryzykownym pomysłem. Przez dziesięciolecia banki pobierały miesięczne opłaty za rachunki czekowe – opłaty różnią się w zależności od liczby zawartych dodatków, takich jak bezpłatna realizacja czeków, dostęp do bankomatu itp.
Tradycyjne „pakowane konta” zawierały czeki podróżne (kto je jeszcze pamięta?) i inne gadżety. Wiele z tego zlikwidowano, aby zaoferować klientom darmowe prowadzenie kont, co tak naprawdę darmowe nigdy nie było. Opłaty były po prostu dobrze ukryte w funkcjonowaniu konta. Nawet dziś większość osób korzystających z darmowych banków płaci za wypłaty z bankomatów lub inne podobne operacje. Konto bankowo, jak wszystko, musi kosztować.
Dyrektor generalny Bancorp, Jay Sidhu, uważa, że banki powinny rozważyć model Netflixa, który oznacza pobieranie od konsumentów opłaty abonamentowej, zamiast chować koszty w różnych usługach. Jego zdaniem kwota ok. 60 zł miesięcznie pozwala na zaoferowanie usług naprawdę wysokiej jakości. „Budowanie zrównoważonego modelu oznacza, że musisz skupić się na kliencie, aby poprawić jakość jego życia, a to kosztuje” – przekonuje Sidhu. Sycylia Axton z HarperCollins Leadership twierdzi, że błędem jest „myślenie, że konsumenci zaakceptują płacenie za to, co kiedyś dostawali za darmo”. „Bez dodatkowej wartości dodanej bardziej prawdopodobne jest to, że sektor bankowy po prostu spróbuje znaleźć sposób na zarobienie większej ilości pieniędzy” – ostrzega. Ludzie jej zdaniem pójdą tam, gdzie będzie taniej.
Firmy zajmujące się usługami finansowymi będą musiały zmienić swoje strategie na takie, które wykraczają poza sprzedaż – twierdzą eksperci Ernst & Young. Branża usług finansowych przejdzie na model oparty na subskrypcji, ale zostanie on zbudowany wokół platform usług, czyli inaczej mówiąc, usługi finansowe i bankowe zostaną nam sprzedane razem z czymś innym.
Zdaniem ekspertów Ernst & Young istnieje bardzo realna szansa, że jedna z dużych firm technologicznych uruchomi ofertę abonamentowych usług finansowych dla konsumentów. Jeśli tak się stanie, może to szybko postawić tradycyjny sektor bankowy w defensywie. „Duży gracz technologiczny może wejść i zaoferować dostęp do całościowych usług i pakietów” – przekonują.
Abonamenty i subskrypcje to przyszłość biznesu. Tak jak dziś płacimy za dostęp do setek filmów na Netflixie czy HBO, tak w przyszłości w podobny sposób będziemy kupować jedzenie i ubranie. To jest bowiem model korzystny zarówno dla sprzedającego, jak i kupującego. Sprzedający, mając określoną liczbę subskrypcji, może lepiej koncentrować się na usłudze niż w wypadku tradycyjnej sprzedaży. Według popularnej anegdoty pomysł na Netflix powstał, gdy jeden z założycieli musiał zapłacić kilkadziesiąt dolarów kary za przetrzymany wiele miesięcy film. Dziś widać, że ten model biznesowy, w którym opłaty za dostęp do usług są zryczałtowane, po prostu działa.