1.4 C
Warszawa
wtorek, 10 grudnia 2024

Rynek kapitałowy, czyli jak długo będziemy czekać na zwrot z inwestycji?

O okresie zwrotu z inwestycji możemy mówić wyłącznie w przypadku dobrze zdywersyfikowanych portfeli akcji oraz w przypadku instrumentów dłużnych, skarbowych lub wiarygodnych przedsiębiorstw. Inwestowanie w pojedynczą spółkę lub wybrany surowiec wiąże się bowiem z ryzykami specyficznymi, czyli czynnikami, które wpływają na dany instrument finansowy, a nie na ogół klasy aktywów.

Okres zwrotu z  naszych inwestycji będzie zależał od kilku czynników. Oto najważniejsze:

· Prowizje i koszty – czyli ile zapłaciliśmy za kupno instrumentu finansowego i jakie są koszty utrzymania go w portfelu;

· Zmienność cen – czyli jak mocno ceny instrumentu się wahają;

· Kiedy kupiliśmy – czyli w jakim momencie cyklu giełdowego dokonaliśmy inwestycji.

Na wstępie też należy zaznaczyć, że o okresie zwrotu z inwestycji możemy mówić wyłącznie w przypadku dobrze zdywersyfikowanych portfeli akcji oraz w  przypadku instrumentów dłużnych, skarbowych lub wiarygodnych przedsiębiorstw. Inwestowanie w  pojedynczą spółkę lub wybrany surowiec wiąże się bowiem z  ryzykami specyficznymi, czyli czynnikami, które wpływają na dany instrument finansowy, a nie na ogół klasy aktywów (np. awaria linii produkcyjnej).

Prowizja 

Zacznijmy od omówienia kosztów. Zdecydowana większość transakcji na rynku finansowym wiąże się z  prowizją. Z prowizjami mamy do czynienia np. w  przypadku nabywania akcji, obligacji czy jednostek funduszy inwestycyjnych. Dla instrumentów maklerskich prowizje te mogą wynosić ok.  0,3  proc. od wartości zlecenia. Dla funduszy inwestycyjnych, w  szczególności tych obarczonych wyższym ryzykiem inwestycyjnym, mogą natomiast dochodzić do 3  proc. W  przypadku rynku dłużnego prowizje będą niższe i wyniosą na przykład 1,5 proc. Warto pamiętać, że za umorzenie jednostek funduszy inwestycyjnych z reguły nie jest pobierana żadna opłata.

Koszty utrzymywania instrumentu w portfelu

Teraz omówmy drugi składnik kosztowy –  koszty utrzymywania instrumentu w  portfelu. Mogą być zerowe, jak w  przypadku akcji czy obligacji, lub wyjątkowo wysokie, jak w  przypadku opcji „out of the money”. Instrumenty pochodne pominiemy w  tym opracowaniu, ale wspomnimy o  funduszach inwestycyjnych, które prawie zawsze naliczają opłatę za zarządzanie. Opłata ta może wynosić 0,5 proc. w skali roku w  przypadku mało ryzykownych aktywów w  portfelu funduszu, np. obligacji skarbowych, ale może sięgać nawet 2  proc. w  przypadku funduszy typowo akcyjnych. Ciężko tę opłatę natomiast dostrzec, bo nie jest pobierana z  naszego rachunku, ani rejestru, tylko bezpośrednio i  systematycznie pomniejsza wyceny jednostek uczestnictwa funduszy.

Zmienność cen 

Już na starcie widzimy więc, że z uwagi na poziom kosztów przypisanych do poszczególnych rodzajów inwestycji okres zwrotu może istotnie się różnić. Najważniejsze jest jednak to, jak mocno zmieniają się ceny (wyceny w przypadku jednostek funduszy inwestycyjnych) naszego instrumentu finansowego. Jeśli bowiem zapłaciliśmy 2,5  proc. prowizji za nabycie funduszu akcyjnego, podczas gdy giełda w jeden tydzień wzrośnie o ponad 5 proc., to okres zwrotu z  inwestycji będzie praktycznie natychmiastowy, a  opłaty za zarządzanie będą w  takim wypadku bez znaczenia (o  ile od razu spieniężymy naszą inwestycję). Jeśli natomiast kupiliśmy fundusz dłużny, płacąc 1  proc. prowizji, a  posiada on w  portfelu same obligacje o rentowności 3 proc. w skali roku, to przy opłacie za zarządzanie na poziomie 1 proc. w  skali roku (zakładając, że nie nastąpią większe wydarzenia na rynku obligacji) w uproszczeniu na zwrot z  inwestycji poczekamy ok.  6  miesięcy. Ktoś mógłby w  tym miejscu powiedzieć, że w  takim razie inwestowanie w  dług ma mniejszy sens, bo nagroda (w  postaci dodatniej stopy zwrotu) przewidziana jest jedynie dla cierpliwych. Nie do końca jest to jednak prawda. Ceny akcji przecież mogą spaść w podobnym tempie, jak wzrosły. Wówczas okres, w jakim ponownie będziemy „na plusie”, znacząco się wydłuży.

Moment dokonania inwestycji

Przejdźmy teraz do kolejnego czynnika –  moment dokonania inwestycji. Zacznijmy od omówienia rynków akcji. Przez pryzmat notowań indeksów akcji jesteśmy w  stanie wyszczególnić, jak długo w historii trzeba było czekać na dodatni zwrot z  zainwestowanego kapitału w  najgorszych przypadkach. I  tak dla kogoś, kto miał szczególnego pecha i  zainwestował na samym szczycie hossy z  2007  r., maksymalny okres zwrotu zainwestowanego kapitału mógł wynieść 14 lat –  dopiero w  2021  r. indeks WIG przebił swój poprzedni rekord. Oczywiście dobór instrumentów w 2007 r. miał kluczowe znaczenie dla tego okresu zwrotu. Wiele spółek, wówczas popularnych, zniknęło z  giełdy do 2021 r. Dlatego łatwiej analizować ten najgorszy scenariusz poprzez wyceny funduszy, które na ogół mają dobrze zdywersyfikowane portfele. W zależności od technik zarządzania oraz wysokości opłat za zarządzanie, okres ten mógł być istotnie krótszy lub istotnie dłuższy. Na[1]leży przyznać, że nie wszystkie fundusze akcji polskich odrobiły straty po 2007  r. Inaczej jednak sytuacja prezentuje się na indeksach amerykańskich. Uwagę zwraca fakt, że indeks S&P500 ustanowił nowe rekordy już po 4,5 roku od załamania w 2007 r., oraz w 7 lat po załamaniu w 2000 r.

Przykłady z rynku obligacji

Teraz pora na przykłady z rynku obligacji. Rządzi się on trochę innymi prawami, bo (prawie) każdy emitowany instrument dłużny ma zdefiniowany termin, kiedy wygasa, tzn. kiedy zostanie od nas odkupiony. Więc o ile emitent danej obligacji nie zbankrutuje, dostaniemy środki z powrotem. Jeśli wiemy, po jakiej cenie kupiliśmy obligację i  wiemy, ile wynosi kupon odsetkowy, po odjęciu prowizji jesteśmy w sta[1]nie, przy pomocy kalkulatora finansowego, obliczyć, ile zarobimy na utrzymywaniu danej obligacji w portfelu, a więc będziemy znali też okres zwrotu. W  przypadku inwestowania na rynku długu poprzez fundusze inwestycyjne naturalnie okres zwrotu może być nieco dłuższy ze względu na koszty transakcyjne oraz koszty z  tytułu zarządzania. Jednak podobnie jak w przypadku akcji, to zarządzający funduszem cały czas dostosowuje skład portfela, w tym reinwestuje środki z wykupionych obligacji. W  połączeniu z  mniejszą zmiennością wycen funduszy przekłada się to na dużą popularność tego typu inwestycji w  naszym kraju. Jednak i  one potrafią notować okresy słabości. Generalnie rzecz ujmując, wzrost stóp procentowych prowadzi do spadku cen obligacji. W  historii fundusze dłużne, które były wrażliwe na zmiany stóp procentowych, również na tym cierpiały, a  na odrobienie strat trzeba było czekać nawet ponad 12 miesięcy. Aktualnie mamy do czynienia z jeszcze gorszą sytuacją, bo bessa na rynku długu trwa już prawie rok, a wyceny jednostek wciąż oddalają się od swoich rekordów.

Istota momentu wejścia 

Dlatego okres zwrotu z inwestycji tak mocno zależy od momentu wejścia. W powyższych dwóch akapitach poruszaliśmy się w przykładach skrajnie niekorzystnych dla inwestora. Jednak jeśli nie dokonaliśmy zakupu na tzw. górce, statystyki okresu zwrotu będą znacznie korzystniejsze. Przy podjęciu decyzji o  inwestycji w  fundusz warto zwrócić uwagę na zalecany minimalny okres inwestycji dla danego funduszu. Stanowi on dobrą podpowiedź, co do tego, jaki czas utrzymywania danego aktywa jest dla niego właściwy. Informacja ta znajduje się w  dokumencie o  nazwie „Kluczowe Informacje dla Inwestorów”. Ten horyzont uwzględnia zmienność cen składników portfela funduszu. Dla funduszy o  niskim ryzyku zalecany minimalny okres inwestycji wynosi 1 rok, a dla funduszy akcyjnych przeważnie jest to 5 lat.

Emocje 

Ostatnim, ale równie ważnym czynnikiem, o  którym warto pamiętać, dokonując inwestycji, są emocje. Często bowiem spadek wycen inwestycji prowadzi do podjęcia decyzji przez inwestora o jej wcześniejszym zakończeniu. Dobrze, gdy ta decyzja jest podjęta świadomie, tzn. po analizie kluczowych czynników, które stoją za spadkiem, oraz ze świadomością dalszych perspektyw. Gorzej natomiast, gdy taka decyzja podejmowana jest pod wpływem emocji. Jeśli kierują nami wyłącznie emocje, a  nie rozsądek, to ciężko będzie nam zrealizować nasze cele, a  tym samym uzyskać jakikolwiek zwrot z inwestycji.

Maciej Borkowski jest kierownikiem zespołu doradztwa inwestycyjnego, Biuro Maklerskie Pekao

FMC27news