Bycie producentem szczepionek przeciwko Covid-19 to wręcz wymarzony rodzaj działalności. Niepotrzebne stają się nakłady na marketing, a zyski uzależnione są nie od satysfakcji klientów tylko od ustaleń o charakterze politycznym.
Gdyby spełniły się scenariusze mówiące o tym, że choroba mająca najprawdopodobniej swoje źródło w laboratorium w Wuhan miałaby pozostać z nami na dłużej wraz z jeszcze bardziej groźnymi niż ona sama zasadami sanitaryzmu, już wkrótce trzeba będzie ogłosić ukonstytuowanie się nowej, potężnej i wpływowej branży. Big Vac (lub Vax) nie będzie zrzeszał zbyt wielkiej liczby podmiotów i nie doścignie zapewne nigdy Big Techu pod względem kapitalizacji, lecz pod względem osiąganych zysków z inwestycji w najdynamiczniej rozwijającej się branży na świecie nikt nie może narzekać. Do tej pory zdecydowanie częściej mówiło się o Big Pharmie, lecz wiele wskazuje na to, że większe szanse na podbój światowych giełd ma funkcjonująca do tej pory jako jej podgrupa branża Big Vax.
Darmowy marketing
Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w przyjętym przez nią modelu biznesowym, który może budzić zazdrość praktycznie całego świata wielkiego biznesu. W przeciwieństwie bowiem do wielkich fi rm medialnych, informatycznych czy motoryzacyjnych najwięksi producenci szczepionek nie muszą ponosić praktycznie żadnych nakładów inwestycyjnych na marketing. Największymi akwizytorami takich fi rm jak Pfizer, Moderna czy też Johnson&Johnson są wszak rządy na całym świecie. Ich metody akwizycji są wprawdzie dość nietypowe, gdyż sprowadzają się najczęściej do stosowania terroru i zastraszania w oparciu o upowszechnianie tzw. paszportów covidowych, lecz wielkich producentów szczepionek najwidoczniej nie wprawia to w zakłopotanie.
Szczepionki przeciwko Covid-19 nie są dystrybuowane przez sieć aptek czy sklepów, lecz trafiają do „klientów” poprzez sieć zakupową organizowaną spontanicznie przez urzędników. Mało tego, zakupy nowatorskich preparatów rzadko kiedy przeprowadzane są w skali detalicznej, a głównymi nabywcami są takie podmioty jak choćby Komisja Europejska, która w samym tylko 2022 roku nabędzie od konsorcjum Pfizer- BioNtech 650 mln dawek szczepionki. Prezydent Joe Biden nabył w czerwcu ubiegłego roku dla Stanów Zjednoczonych niewiele mniej, bo 500 mln, a to oczywiście nie koniec zakupów, bo zdaniem polityka Partii Demokratycznej na horyzoncie widać już konieczność masowych szczepień uzupełniających.
Dawka za dawką
Współpraca z klientami zapewniającymi tak gargantuiczne zamówienia musi zapewne budować pewność siebie prezesów wspomnianych firm, gdyż ich liczne medialne wypowiedzi świadczą o coraz śmielszym nawoływaniu do wymuszenia jeszcze większych publicznych zakupów. Prezes Pfizera, Albert Bourla, z entuzjazmem wypowiada się o konieczności masowego zaaplikowania czwartej już dawki preparatu, nie wykluczając, że później potrzebne będą wciąż kolejne. Prezes BioNtechu krytykował zaś rok temu Komisję Europejską za to, że nie zakupiła wystarczającej liczby preparatów. Pfizer to dziś 18. największa pod względem kapitalizacji spółka na amerykańskiej giełdzie, która prowadzi wprawdzie produkcję w wielu innych obszarach, lecz swój zadziwiający rajd na szczyt zawdzięcza bez cienia wątpliwości pandemii. Z jednej strony zwolennicy szczepień i pozytywnie oceniający ich skutki mogą przypisywać ten fakt wykorzystaniu wielkiej szansy, przed którą stali także inni, z drugiej ciężko dziś sobie wyobrazić tak silną pozycję amerykańskiej spółki, podobnie jak i innych zajmujących się produkcją nowatorskich preparatów, bez roztoczenia wyjątkowego parasola ochronnego nad jej działalnością.
Oprócz wspomnianego już darmowego marketingu nie sposób bowiem nie zauważyć tego, jak wielką ochronę prawną producentom nowatorskich preparatów zapewniają władze praktycznie na całym świecie. Komisja Europejska utajniła większą część umów, tworząc tym samym tak bardzo korzystne warunki dla Big Vaxu, o jakich przedstawiciele pozostałych branż mogą tylko marzyć. Wszystko można teoretycznie tłumaczyć wyjątkowością sytuacji i koniecznością powstrzymania transmisji wirusa, lecz jak widać, w ostatnich tygodniach skuteczność preparatów okazała się wręcz iluzoryczna. W krajach, w których szczepionki zaaplikowano w co najmniej dwóch dawkach nawet ponad 90 proc. obywateli, obserwuje się obecnie wielki wybuch zachorowań (czy też wzrost ilości pozytywnych testów). Australia, Nowa Zelandia, Korea Południowa czy też Izrael, które oparły na masowych zastosowaniu nowych szczepionek całą strategię radzenia sobie z koronawirusem, przekonały się, w jak wielkim tkwiły błędzie.
Woda w ustach
Pomimo jaskrawych przykładów ukazujących dużo mniejszą niż pierwotnie zakładano skuteczność preparatów – co przyznał niedawno sam Albert Bourla – interes Big Vaxu nadal się kręci, a ma to przede wszystkim z powszechnym narzucaniem tzw. paszportów covidowych. Niczym nieuzasadnione z epidemiologicznego punktu widzenia, a na dodatek jawnie godzące w podstawowe prawa obywatelskie rozwiązanie w zdumiewający sposób nie spotyka się z absolutnie żadną krytyką ze strony Big Vaxu. Choć na całym świecie ludzie pozbawiani są prawa wykonywania zawodu, a na ulicach miast od kilku miesięcy trwają wielotysięczne protesty przeciwko sanitarnym nadużyciom, wielcy producenci szczepionek nabrali wody w usta i zachowują tak, jakby w ogóle cała kwestia nie była wysoce problematyczna.
W obecnym roku Moderna planuje sprzedać preparaty za łącznie 18,5 mld dolarów, Pfi zer chwali się zaś aż 65 mld dol. W obliczu tak wielkich zarobków nawet przed najbardziej uczciwymi przedsiębiorcami na świecie pojawiłaby się oczywista pokusa, aby ten stan utrwalić możliwie jak najdłużej. A przecież pokusa ta nie dotyczy wyłącznie samych producentów, lecz także tysięcy inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych, którzy obdarzyli spółki produkujące nowe szczepionki zaufaniem wyrażonym w setkach miliardach dolarów. Można dziś zasadnie mówić o całej, niezwykle wpływowej grupie interesów, dla której szczepionki to coś znacznie więcej niż tylko samo zmaganie z koronawirusem. Napompowane do granic możliwości baloniki kapitałowe w szczepionkowym obszarze rynku farmaceutycznego, który nigdy wcześniej nie był zbyt dochodowy, prezentują się dziś niezwykle okazale, ale ich przebicie mogłoby zaboleć zbyt wiele wpływowych osób.
Rażące uprzywilejowanie Big Vaxu i zapewnienie mu faktycznego zwolnienia z odpowiedzialności prawnej stworzyło niespotykany dotąd precedens, który stanowi ogromne zagrożenie dla funkcjonowania całej gospodarki. Trudno się doszukać choćby jednej branży, która miałaby zapewnione równie korzystne warunki dla prowadzenia biznesu. Skoro wyjątkowe traktowanie spółek produkujących nowatorskie preparaty podyktowane jest wyjątkowością całej sytuacji związanej z pandemią, to dlaczego schemat czerpania korzyści finansowych z prowadzonej przez nie działalności nie różni się wڬżaden sposób od zwyczajnej praktyki spotykanej w innych branżach?
Wielcy producenci szczepionek mogą bezkarnie występować w roli oficjalnych lobbystów, a nawet ekspertów, choć w przypadku innych branż tego typu postawa byłaby uważana za coś niedopuszczalnego. Winę za ich nazbyt swobodną postawę ponoszą ich klienci, czyli polityczni decydenci na całym świecie, którzy chcą uczynić ze szczepionek narzędzie powszechnej kontroli. Nie przeciwstawiając się temu w żaden sposób, przedstawiciele Big Vaxu stają się współodpowiedzialni za jedno z największych nadużyć, jakich byliśmy świadkiem w najnowszej historii.