Wraz z nabierającą tempa i kształtów zieloną transformacją, firmy w coraz większym stopniu interesują się możliwościami rozwoju z poszanowaniem środowiska naturalnego. To w pełni zrozumiałe, gdyż konstrukcja polityki klimatycznej Unii Europejskiej wymaga od przedsiębiorstw zmiany paradygmatu rozwoju w taki sposób, aby oprócz maksymalizacji zysku minimalizować jednocześnie swój negatywny wpływ na otoczenie.
„Raportowanie pozafi nansowe”, „dekarbonizacja” czy „ESG” to hasła, które nie bez przyczyny coraz częściej pojawiają się w mediach i debacie publicznej. Trend ten będzie się jedynie nasilać, a unijne regulacje proklimatyczne z czasem będą zwiększać swój zasięg na coraz szersze grono podmiotów. W całym procesie jedną z kluczowych ról odegra sektor finansowy, który, jak każda inna branża, z jednej strony sam jest przedmiotem transformacji i ma zmniejszać swoje oddziaływanie na środowisko naturalne, a z drugiej zaś strony, ma być kołem zamachowym napędzającym dekarbonizację, głównie poprzez finansowanie określonych inwestycji zielonych.
Kształtować popyt
Tym samym banki będą nie tylko odpowiadać za podaż przyjaznych środowisku produktów fi nansowych (np. oferując specjalne kredyty na termomodernizację lub fotowoltaikę), ale też będą kształtować na nie popyt, poprzez premiowanie zielonych inwestycji (np. proponując korzystniejsze warunki fi nansowania), czy w skrajnych przypadkach, odmawianie finansowania danych projektów. Przykładowo, Bank Ochrony Środowiska w niedalekiej przyszłości zamierza całkowicie zaprzestać finansowania wydobycia węgla energetycznego i nowych bloków węglowych. Bank dąży również do tego, aby udział zielonych aktywów w jego portfelu kredytowym wzrósł do 50 proc. w 2023 r. (na koniec 2020 r. było to około 36 proc.). To ilustruje trend, że zielone projekty nie będą musiały martwić się o środki potrzebne do ich zrealizowania, a zakres możliwych inwestycji, które banki mogą pomóc zrealizować, jest ogromny. Niezależnie czy chodzi o OZE, projekty infrastrukturalne czy modernizacyjne.
Sam produkt finansowy będący w zgodzie z celami Europejskiego Zielonego Ładu to jednak nie wszystko. Ponieważ zielona transformacja jest procesem relatywnie nowym, większość firm ma jeszcze trudności w poruszaniu się w realiach wdrażanych regulacji, stąd banki mają jeszcze inną ważną rolę do spełnienia. Chodzi o oferowanie kompleksowego podejścia i doradztwa, tak aby klienci szukający finansowania projektów ekologicznych mogli liczyć na wsparcie nie tylko przy jego organizowaniu, lecz również w trakcie poszukiwania optymalnych rozwiązań technologicznych i podwykonawców, a następnie przy realizacji inwestycji, aż do jej zakończenia i ewaluacji. Po stronie banku wymaga to umiejętności łączenia różnych kompetencji, stąd BOŚ od wielu lat zatrudnia sztab ekologów, którzy wspierają klientów przy ocenie danego projektu pod kątem jego wpływu na środowisko naturalne.
Jeśli dostępność środków oraz wsparcie eksperckie nie stanowi problemu, przed fi rmami pragnącymi wejść na zieloną ścieżkę rozwoju stoi inne wyzwanie. Chodzi mianowicie o odpowiednią konstrukcję projektu, tak aby był on „bankowalny”. Oznacza to, że dany projekt powinien być odpowiednio zabezpieczony pod kątem prawnym, aby jego realizacja była uprawdopodobniona, a także cechować się konstrukcją, która warunkuje prawidłowy rozwój projektu pod względem kwestii środowiskowych, technicznych, finansowych, społecznych, i innych, co w efekcie może przełożyć się na pozytywną decyzję banku o przyznaniu fi nansowania. Takich projektów wbrew pozorom nie ma jeszcze wiele, a ich tworzenie nadal stanowi spore wyzwanie, stąd każdy podmiot, który chce realizować przyjazne środowisku inwestycje, niezależnie od branży, powinien na jak najwcześniejszym etapie zacząć rozmawiać o tym z bankiem. W ten sposób znacznie zwiększa się szansę stworzenia dobrego projektu, pozyskania odpowiednich środków i możliwości jego realizacji.
Wojciech Hann, prezes zarządu, Bank Ochrony Środowiska