13.9 C
Warszawa
środa, 3 lipca 2024

Prawnik w gabinecie medycyny estetycznej

Rozmawiają adwokaci, Konrad Kaczyński i Patrycja Maksymiak-Zaorska.

K.K.: Czy popularność zabiegów z zakresu medycyny wzrasta i jak radzą sobie lekarze z formalną stroną zabiegów?

Oczywiście, że tak. Zabiegi wykonują zarówno lekarze, jak i kosmetolodzy. Lekarze w głównej mierze powinni się skupić – poza prawidłowym wykonaniem usługi – na formalnym przygotowaniu pacjenta do zabiegu. Uzyskanie pisemnej zgody na poważniejszy zabieg to podstawa bezpieczeństwa lekarza i pacjenta. Pacjent powinien też zostać poinformowany o możliwych komplikacjach związanych z zabiegiem, skutkach ubocznych oraz ryzyku w sposób wyczerpujący i by było to dla niego zrozumiałe.

Choć lekarze starają się wprowadzać rozwiązania z użyciem nowych technologii w zakresie np. pozyskiwania zgód na zabieg, jak np. wprowadzania zgód biometrycznych z wykorzystaniem podpisu na tablecie, który dzięki swojemu oprogramowaniu zapisuje i gromadzi metadane złożonego podpisu pozwalające na określenie tempa jego złożenia, siły nacisku na tablet celem identyfikacji takiego pacjenta, tak cały czas zgoda w formie pisemnej jednak jest obowiązująca.

Wiadomo już, kto jest upoważniony do wykonywania zabiegów z zakresu medycyny estetycznej?

Nie jest to bezpośrednio uregulowane. Jedynym dokumentem, który daje nam możliwość sprawdzenia, w którym kierunku będzie to zmierzało, jest rozporządzenie ministra zdrowia z lipca 2023 roku w sprawie określenia umiejętności zawodowych lekarzy i lekarzy dentystów. Znalazło się tam pojęcie medycyny estetycznej jako rodzaju owej umiejętności, a to zwiastuje, że kolejne ustawy i regulacje prawne będą zmierzały w kierunku przyznania uprawnień wyłącznie lekarzom. Wszystkie więc zabiegi związane z przerwaniem ciągłości tkanki, a takimi zabiegami są między innymi zabiegi z wykorzystaniem kwasu hialuronowego czy botoksu, powinny być wykonywane przez lekarzy.

Czy ma jakiekolwiek znaczenie to, że kosmetolodzy biorą udział w szkoleniach z zakresu medycyny estetycznej, prowadzonych przez uprawnionych lekarzy?

Praktycznie – zawsze warto się dokształcić, ale formalnie nie ma to żadnego znaczenia. Nadal kosmetolodzy nie mają wiedzy medycznej z zakresu anatomii, co jest szczególnie ważne dla zabiegów wykonywanych w obrębie twarzy.

Mało tego, kosmetolodzy nie mają obowiązku prowadzenia dokumentacji medycznej, tak jak lekarze, która mogłaby wspomóc w skutecznym reagowaniu w chwili powikłania po zabiegu. Nie posiadają też umiejętności radzenia sobie podczas ewentualnego wstrząsu anafilaktycznego u pacjenta. Znam sytuacje, kiedy nie było wiadomo, jaki preparat został podany pacjentowi, i jaki zawierał skład. Kosmetolodzy często nie podają takiej informacji pacjentowi.

Na kosmetologach ponadto nie ciąży obowiązek posiadania obowiązkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej – wobec tego w przypadku, kiedy zabieg nie uda się, pacjent nie ma pewności, że uzyska jakiekolwiek odszkodowanie od kosmetologa. Z kolei dzięki takiemu ubezpieczeniu pacjent ma pewność, że w razie niepowodzenia będzie w stanie uzyskać odszkodowanie, jeśli nie bezpośrednio od lekarza, to od jego ubezpieczyciela.

A tak przy okazji kosmetologów: ostatnio głośno było o zakazie reklamowania wyrobów medycznych. Czy ma to jakieś przełożenie na social media?

Oczywiście, że tak. Od 1 stycznia 2023 r. obowiązuje zakaz reklamowania wyrobów medycznych, które to reklamowanie dotyczy m.in. wyrobów, przeznaczonych do stosowania przez użytkowników innych niż laicy (dotyczy to np. kwasu hialuronowego).

Oznacza to, że np. influencerzy lekarze czy kosmetolodzy w social mediach nie mogą reklamować wyrobów medycznych, jako że kwas ten jest przeznaczony do stosowania przez lekarzy-profesjonalistów posiadających kierunkowe wykształcenie.

Ale czy to oznacza, że lekarze i kosmetolodzy nie mogą się dzielić efektami swojej pracy w social mediach?

Co do zasady mogą, z tym że jest cienka granica pomiędzy reklamą efektów zabiegu a reklamą preparatu, wyrobu medycznego, która jest zakazana. Lekarz w ogóle nie może reklamować swojej działalności, co z kolei nie dotyczy kosmetologów, którzy są w tym zakresie wolni. Jednakże zarówno lekarzy, jak i kosmetologów dotyczy zakaz reklamowania wyrobów medycznych.

Co się dzieje w przypadku, kiedy po wykonaniu zabiegu pacjent jest niezadowolony?

Na ogół zostawia negatywne komentarze na temat lekarza w sieci. W przypadku, kiedy komentarz pacjenta przedstawia nieprawdziwe informacje o lekarzu lub wykonanym przez niego zabiegu dochodzi do naruszenia dóbr osobistych lekarza, co może się przełożyć również na szkodę finansową i dewaluację dobrego imienia lekarza czy renomy prowadzonej przez niego kliniki, a dla pacjenta może zakończyć się sprawą sądową. Lekarz, związany tajemnicą lekarską, nie ma możliwości udzielenia szczegółowej odpowiedzi w sieci na nieprawdziwy komentarz, jako że pośrednio może doprowadzić to, choćby niecelowo, do jej złamania. Pacjent również powinien pamiętać, że w sieci nie pozostaje bezkarny.

Z drugiej strony są sytuacje, w których jednak pacjent ma rację, bo dochodzi do błędu medycznego. A, proszę mi wierzyć, świadomość prawna pacjentów wzrasta właściwie każdego dnia…

… wobec tego świadomość prawna lekarzy powinna wzrastać jeszcze szybciej! Stąd, przy zakładaniu tego rodzaju działalności, powinni korzystać z pomocy prawnika, by z jego pomocą zorganizować swoją działalność pod kątem formalnym, ale z punktu widzenia przeprowadzanych przez niego zabiegów.

Warto się zabezpieczać, bo z pozoru proste zabiegi niosą ze sobą poważne konsekwencje. W pewnym czasie na polskim rynku pojawiła się alternatywna dla implantów piersi – metoda powiększania biustu po wstrzyknięciu żelu modelującego Aquafilling, na którą zdecydowała się moja klientka. Przyszła do mnie w chwili, kiedy preparat, mimo zapewnienia producenta o samoistnym wchłonięciu się go przez organizm z biegiem czasu, wywołał niepożądane skutki po urodzeniu dziecka. Szereg ognisk infekcyjnych w piersiach uniemożliwił jej początkowo wychowywanie dziecka, bo czas ten spędziła w szpitalu. Ale niekoniecznie ciąża mogła stanowić punkt zapalny po powiększeniu biustu Aquafillingiem. Były panie, u których powikłania ujawniały się nawet z dnia na dzień, bez konkretnej przyczyny. Wysokość odszkodowania w tych sprawach wynosiła około 200 tysięcy złotych.

Czy wysokość zadośćuczynienia za krzywdę ma jakiś limit?

Nie ma, wobec czego pacjent może żądać takiej kwoty, która według niego będzie odpowiednią rekompensatą za poniesioną w związku z zabiegiem krzywdę. Innym obszarem częstych i kosztownych błędów medycznych, ale i nieodpowiedzialności ze strony pacjenta, wynikającej najczęściej z chęci osiągnięcia efektu w szybkim czasie, jest protetyka. Naprawa uzębienia z reguły trwa latami, ale decydując się na założenie licówek bądź koron pełnoceramicznych pacjenci niestety nie zdają sobie sprawy z tego, jak ów błyskawiczny zabieg może wpłynąć na funkcjonowanie całego organizmu, w tym przyczynić się do nieprawidłowości w funkcjonowaniu stawu skroniowo-żuchwowego. Przy czym lekarz zawsze może odmówić wykonania zabiegu, zaliczanego do kategorii zabiegów estetycznych.

Czy odszkodowania w Polsce za błędy medyczne osiągną pułap tych w USA?

Niestety w tym przypadku odpowiedź będzie przecząca – nie. Wynika to między innymi z tego, że świadczenia zdrowotne w USA są bardzo drogie. Sądy w USA, które zasądzają odszkodowania, mają świadomość, że pacjenci w USA płacą bardzo dużo nawet za proste procedury medyczne. Nie ma tam również górnej granicy odszkodowania. Stany Zjednoczone są dla nas cały czas w tym zakresie punktem, którego nie osiągniemy, niemniej z roku na rok wysokość odszkodowań zasądzanych przez sądy w Polsce jest coraz wyższa, zwłaszcza kiedy w wyniku błędu medycznego związanego np. z powiększaniem piersi dojdzie do szkody ogólnoustrojowej na pacjencie.

Ci, którym w Polsce odmówiono, decydują się na tak zwaną turystykę medyczną?

Tak, z uwagi na atrakcyjną, na pierwszy rzut oka, ofertę uszytą na miarę – od zaplanowanego transportu, po hotel i wyżywienie, a kończąc na samym zabiegu. I na ogół wracają z powikłaniami realnie zagrażającymi ich życiu. Mało tego: pacjenci, którzy mieli przeprowadzone zabiegi w Turcji, która jest dość popularną alternatywą, w przypadku błędu medycznego nie mają prostej możliwości kierowania roszczeń względem tamtejszej kliniki czy lekarza. Oczywiście, można próbować dochodzić swoich praw poza krajem, ale jest to wyjątkowo trudne. Dlatego ważne jest, by zabiegi wykonywać na terenie Unii Europejskiej, przez lekarza z uprawnieniami i ubezpieczeniem.

Z tym, że procesy są długoletnie, często wymagają opinii nawet wielu biegłych, lekarzy, zatem są kosztowne, bez pewności, że sprawa zostanie rozstrzygnięta na korzyść pacjenta. Sądy dostrzegają jednak, że niefortunny zabieg wpływa znacząco na zdrowie, tak jak w przypadku Aquafillingu, bo nie była to jedynie szkoda na piersiach pacjentki, ale ogólnoustrojowa. Dlatego warto rozważać ochronę swoich praw na drodze sądowej.

Nadal jednak w przypadku wnoszenia pozwu na drodze cywilnej opłata jest na tyle wysoka (to 5 proc. wartości przedmiotu sporu), że uniemożliwia przez poszkodowanych poniesienia owych kosztów sądowych. Niemniej, państwo stawia już pierwsze kroki w kierunku łatwiejszego pozyskiwania odszkodowań.

W 2023 roku pojawiła się (służąca m.in. temu) nowa instytucja: Fundusz Kompensacyjny Zdarzeń Medycznych. W założeniu stawia on na przyspieszenie uzyskiwania odszkodowań związanych ze zdarzeniami medycznymi do 3 miesięcy. I co ważne, ma działać na zasadzie braku winy. Czyli nie chodzi o wskazanie winnego, szpitala lub lekarza, ale w ramach danego postępowania (a odbywa się ono przed Rzecznikiem Praw Pacjenta) stwierdza się, czy dane zdarzenie medyczne miało miejsce lub też nie.

Z kolei w kwestii wysokości świadczeń, przysługujących każdej z osób uprawnionych do wystąpienia z takim roszczeniem – w ramach Funduszu wynoszą one 200 tysięcy złotych i do 100 tysięcy złotych w przypadku śmierci pacjenta.

Co do zasady pomysł jest dobry, aczkolwiek biorąc pod uwagę kwestie wzrostu wysokości odszkodowań na przestrzeni lat, uważam, że fundusz powinien dostosowywać wysokość tych odszkodowań do warunków, jakie panują w sądach cywilnych. Na niskie odszkodowania zwracały też uwagę środowiska medyczne. Ostatecznie, z uwagi na górną granicę odszkodowania, pacjenci mogą rezygnować z nowej, szybszej ścieżki na rzecz postępowania sądowego, gdzie wciąż będą mieli szansę na uzyskanie realnego i wyższego odszkodowania. Z kolei wniosek złożony do funduszu podlega opłacie w wysokości stałej 300 zł. W sytuacji, kiedy zostanie nam wydana decyzja o wypłacie, możemy odmówić jej przyjęcia wstępując na drogę postępowania cywilnego, jeśli wysokość zaproponowanego odszkodowania nie pokrywa naszych roszczeń.

Opracowała Beata Tomczyk

ZOBACZ MATERIAŁ VIDEO

Najnowsze