Trwa konflikt na Bliskim Wschodzie. Izrael coraz mocniej uderza w Liban, a przy okazji przeprowadza ataki na żołnierzy misji pokojowej ONZ. W bazie na granicy Libanu i Izraela stacjonuje także Polski Kontyngent Wojskowy. Światowi przywódcy potępili Izrael i wezwali go do zaprzestania łamania międzynarodowego prawa. W odpowiedzi premier Benjamin Netanjahu apeluje do ONZ, aby wysłała swoich żołnierzy do domów.
Magda Groń
Baza UNIFIL na granicy Libanu i Izraela powstała w oparciu o Rezolucję Bezpieczeństwa z 1978 r. w celu „potwierdzenia wycofania sił izraelskich z południowego Libanu i przywrócenia międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa”. Polski Kontyngent Wojskowy w Libanie został wydzielony jako komponent Sił Zbrojnych RP i przeznaczony do zabezpieczenia medycznego, logistycznego i inżynieryjnego wojsk ONZ w latach 1992-2009, a ponownie jako pododdział operacyjny polscy żołnierze stacjonują tam od 2019 r. W misji UNIFIL służy 10 tys. żołnierzy wojsk pokojowych, w tym ponad 200 Polaków.
Kilka dni temu baza UNIFIL poinformował, że żołnierze sił pokojowych ONZ zauważyli trzy plutony żołnierzy IDF (Israel Defense Forces) przekraczające tzw. Niebieską Linię do Libanu.
„Około godziny 4:30 rano, gdy siły pokojowe znajdowały się w schronach, dwa czołgi Merkawa IDF zniszczyły główną bramę i siłą wkroczyły na pozycję” – relacjonują żołnierze z bazy UNIFIL na swojej stronie internetowej. „Czołgi odjechały ok. 45 minut później po tym, jak UNIFIL zaprotestował za pośrednictwem mechanizmu łącznikowego, mówiąc, że obecność IDF naraża siły pokojowe na niebezpieczeństwo. Około godz. 6:40 siły pokojowe znajdujące się na tej samej pozycji, zgłosiły wystrzelenie kilku pocisków w odległości 100 metrów na północ, z których wydobywał się dym. Pomimo założenia masek ochronnych, piętnastu żołnierzy sił pokojowych odniosło obrażenia, w tym podrażnienie skóry i reakcje żołądkowo-jelitowe, po tym jak dym dostał się do obozu. Żołnierze sił pokojowych są obecnie poddawani procedurom medycznym” – napisano w komunikacie.
Ponadto Izrael zatrzymał tzw. krytyczny ruch logistyczny UNIFIL w pobliżu Meiss ej Jebel, uniemożliwiając mu przejazd.
„Naruszenie i zajęcie stanowisk ONZ jest kolejnym rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego i rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 1701 (2006). Każdy celowy atak na siły pokojowe jest poważnym pogwałceniem międzynarodowego prawa humanitarnego i rezolucji 1701. Mandat UNIFIL zapewnia mu swobodę przemieszczania się w obszarze jego działania, a wszelkie ograniczenia w tym zakresie stanowią naruszenie rezolucji 1701” – zaznaczyła misja UNIFIL na swojej stronie internetowej.
Izrael umywa ręce
Premier Izraela Benjamin Netanjahu odrzucił oskarżenia, że izraelskie wojska celowo atakowały żołnierzy sił pokojowych UNIFIL w Libanie. Uznał, że wypowiedzi misji ONZ są „całkowicie fałszywe” i powtórzył wezwanie do wycofania się misji pokojowej ze strefy walk. – Najlepszym sposobem na zapewnienie bezpieczeństwa personelowi UNIFIL jest wysłuchanie przez UNIFIL prośby Izraela i tymczasowe wycofanie się – powiedział Benjamin Netanjahu.
Zaznaczył również, że izraelskie wojsko zrobiło wszystko, co w jego mocy, aby nie skrzywdzić personelu UNIFIL podczas uderzania w bojowników Hezbollahu.
Z kolei minister energetyki Izraela Eli Kohen oskarżył siły pokojowe ONZ stacjonujące w południowym Libanie o bycie „bezużyteczną siłą”, która nie potrafiła ochronić obywateli Izraela przed atakami Hezbollahu.
Nie wspomniał jednak o tym, że to ludność Libanu jest atakowana przez Izrael.
W odpowiedzi rzecznik misji UNIFIL opublikował wiadomość wideo na portalu X, mówiąc, że żołnierze misji pokojowej pozostaną w bazie:
– Zostajemy. Jesteśmy na południu Libanu pod mandatem Rady Bezpieczeństwa, więc ważne jest, aby utrzymać międzynarodową obecność i utrzymać flagę ONZ na tym obszarze – powiedział. – Doszło do kilku celowych ataków na naszych żołnierzy, a strony mają obowiązek chronić siły pokojowe i zapewnić bezpieczeństwo naszym żołnierzom – podkreślił.
Przypomnijmy, że w marcu Jisra’el Kac, izraelski minister spraw zagranicznych, oświadczył na platformie X, że pod rządami obecnego sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterres’a, ONZ stała się „organizacją antysemicką i antyizraelską”, która „pobudza terroryzm”.
Polacy w Libanie
Przypomnijmy, że polscy żołnierze stacjonujący w Libanie, póki co, nie odnieśli żadnych obrażeń, a do sprawy – poprzez media społecznościowe – odniósł się także minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Poinformował on o sprzeciwie MON-u wobec „incydentów w miejscach stacjonowania żołnierzy UNIFIL związanych z działaniami wojsk Izraela”.
„Kolejne incydenty w miejscach stacjonowania żołnierzy UNIFIL związane z działaniami wojsk Izraela na granicy z Libanem. Przed chwilą rozmawiałem telefonicznie w Dowództwie Operacyjnym z dowódcą PKW UNIFIL Liban, ppłk. M. Fabiszewskim. Incydenty nie dotknęły w żaden sposób przebywających tam naszych żołnierzy. Zdecydowanie potępiamy akty agresji wobec żołnierzy ONZ. Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec agresywnych działań armii Izraela w pobliżu wojsk rozjemczych” – napisał szef MON.
Do sprawy odniosło się także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które na swojej stronie internetowej przedstawiło „oświadczenie państw uczestników misji UNIFIL po niedawnych atakach na żołnierzy sił pokojowych ONZ w Libanie”.
„Z inicjatywy Polski grupa 34 państw uczestniczących w misji pokojowej UNIFIL w Libanie, w tym trzech stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, wydała 12 października br. w Nowym Jorku wspólne oświadczenie potępiające ostatnie ataki na bazę sił tej misji” – czytamy na stronie MSZ.
W oświadczeniu tym nie wspomniano jednak słowem, że ataku na misję pokojową ONZ w Libanie dokonali żołnierze Izraela.
Inaczej zachowały się za to Włochy, Wielka Brytania, Niemcy i Francja, które wystosowały wspólny apel do rządu Izraela, domagając się natychmiastowego zaprzestania ataków na siły UNIFIL. Podniesiono kwestię naruszania przez Izrael prawa międzynarodowego.