Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zasugerowała podczas wizyty w Budapeszcie, że jednym ze sposobów na powstrzymanie prezydenta elekta USA Donalda Trumpa przed nałożeniem nowych ceł jest zakup przez Europę większej ilości skroplonego gazu ziemnego z Ameryki.
Magda Groń
Bruksela ma nadzieję, że w ten sposób uniknie wojny z prezydentem elektem, który podczas swojej kampanii wyborczej obiecał przywrócić miejsca pracy i nałożyć powszechne cła w wysokości do 20 procent na amerykański import.
– Po pierwsze, zaangażować się – powiedziała von der Leyen, zapytana o to, jak uniknąć ceł Trumpa, odnosząc się do swojej rozmowy telefonicznej z prezydentem elektem. – Po drugie, przedyskutować wspólne interesy, a potem przystąpić do negocjacji – dodała.
– Wciąż otrzymujemy dużo LNG z Rosji. Dlaczego nie zastąpić go amerykańskim LNG, który jest dla nas tańszy i obniża nasze ceny energii – powiedziała von der Leyen. – USA są naszym największym partnerem gospodarczym i handlowym. Podzielamy unikalne historyczne więzi. To ważne, aby budować dobre relacje z nową administracją amerykańską od samego początku – podkreśliła.
Przypomnijmy, że rosyjski gaz nie jest w pełni objęty sankcjami.
„Podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa Jean-Claude Juncker uniknął kolejnych ceł, zapewniając prezydenta USA, że Europa ułatwi większy import skroplonego gazu ziemnego (i więcej amerykańskiej soi)” – przypomina dziennik „Politico”. „W rzeczywistości Komisja Europejska nie ma realnej władzy w decydowaniu o zakupach LNG i soi przez europejskie firmy, ale Trump z radością zaakceptował polityczny teatr obnoszenia się z danymi, że europejskie zakupy będą rosły” – oceniają zagraniczni dziennikarze.
Laurent Ruseckas, dyrektor wykonawczy ds. rynków gazu w gigancie surowcowym S&P Global, powiedział „Politico”, że każde takie porozumienie w sprawie paliw kopalnych będzie dotyczyło bardziej polityki niż energii.
– UE nie kupuje LNG – istnieje globalny rynek LNG, a nabywcy LNG mają swoje własne kontrakty – powiedział. – Z pewnością możliwe jest zawarcie protokołu ustaleń, aby rozmawiać o zwiększeniu zakupów, ale ostatecznie w przeszłości był to sposób na polityczne otoczenie czegoś, co zostało dostarczone przez rynek. A UE kupuje obecnie tyle LNG, ile potrzebuje rynek – podkreślił.
– Według unijnego organu nadzorującego energetykę, ACER, popyt na LNG w bloku prawdopodobnie osiągnie szczyt w 2024 r., ponieważ spada wykorzystanie energii wysokoemisyjnej i dostępne stają się zielone alternatywy – ocenił ekspert w rozmowie z dziennikarzami.
Na informację zareagowały także ukraińskie redakcje, które przypomniały, że z końcem tego roku wygasa podpisana w 2019 r. umowa między ukraińskim Naftohazem a rosyjskim Gazpromem na tranzyt gazu przez Ukrainę. Ukraina już zapowiedziała, że nie przedłuży umowy. Dziennikarze zaznaczają, że mimo wysiłków krajów europejskich na rzecz zmniejszenia zależności od rosyjskiego gazu cel UE, jakim jest odcięcie się od rosyjskiej energii do 2027 r., będzie trudny do osiągnięcia.
Przypomnijmy, że wcześniej informowano, że UE zamierza zakazać przeładunku rosyjskiego LNG w europejskich portach w ramach nowego pakietu sankcji wobec Rosji.