-2.5 C
Warszawa
sobota, 22 lutego 2025

KE rozdaje pieniądze na zieloną energię. Głównie Niemcom

Komisja Europejska postanowiła przeznaczyć 1,25 mld euro na pomysły z zakresu infrastruktury energetycznej, które mają wspierać ideę Zielonego Ładu. Najszczodrzej dofinansowane zostały projekty, w których udział mają Niemcy. Sprawdzamy, którym firmom – i na co – przyznano unijne środki. Z tej analizy wykluwa się jeden wniosek – Polska praktycznie nie skorzysta z owego dofinansowania.

Magda Groń

„Łącząc Europę” to instrument finansowy Komisji Europejskiej do wspierania i realizacji projektów infrastrukturalnych w dziedzinie transportu, energetyki i telekomunikacji. Fundusz ma się przyczynić do osiągnięcia przez Unię celów Europejskiego Zielonego Ładu. Na liście projektów najszczodrzej dofinansowanych znalazły się firmy z Niemiec, Danii, Francji i Holandii.

Dotacje obejmują 41 projektów – pięć inwestycyjnych i 36 badawczych.

– Komisja zaproponowała przyznanie dotacji w wysokości 1,25 mld euro, co jest najwyższą kwotą w historii przyznaną w ramach instrumentu „Łącząc Europę” na projekty dotyczące infrastruktury energetycznej, które wnoszą kluczowy wkład w budowę unii energetycznej. Po raz pierwszy wybierane są również projekty dotyczące wodoru i morskiej sieci elektroenergetycznej. Po ukończeniu udane projekty zwiększą nasze wysiłki na rzecz dekarbonizacji naszych gospodarek i społeczeństw, integracji naszych rynków energii i ochrony konkurencyjności naszego przemysłu – powiedział Dan Jorgensen, europejski komisarz do spraw energii i mieszkalnictwa.

Najwyższe dofinansowanie, wynoszące 645 mln euro, przeznaczono na projekt Bornholm Energy Island, którego autorem jest duńsko-belgijsko-niemieckie konsorcjum, w tym spółki Energinet oraz 50Hertz.

Dodajmy, że Energinet to duńska firma, która powstała w 2005 r. Jest odpowiedzialna za zarządzanie infrastrukturą przesyłową energii elektrycznej i gazu w Danii. Z kolei 50Hertz to niemiecki operator „wspierający transformację energetyczną”, ale 80 proc. jego udziałów ma belgijska firma Elia Group.

Zdaniem Artura Garbiaka z norweskiej firmy Evert AS, eksperta w dziedzinie elektroniki i innowacji, niemiecko-duński projekt to typowy hub energetyczny, który w przyszłości umożliwi rozszerzenie działalności na inne kraje, w tym – z uwagi na położenie geograficzne – prawdopodobnie również na Polskę.

– Projekt Bornholm Energy Island jest realizowany z inicjatywy Danii i Niemiec i jest elementem planu Baltic Energy Market Interconnection. Energia elektryczna wygenerowana przez farmy wiatrowe będzie konwertowana do magistrali DC (prąd stały – przyp.) wysokiego napięcia 525 kV i będzie transportowana systemem kablowym do podstacji lądowych. Innowacją w tym projekcie jest jednak transmisja prądu DC (zamiast konwencjonalnego AC, czyli prądu przemiennego) na duże odległości oraz stabilizacja sieci w tym regionie – mówi Artur Garbiak z firmy Evert AS. Dodaje, że „stabilizacja sieci energetycznej i rozbudowa infrastruktury sieciowej średniego i wysokiego napięcia to w najbliższym czasie kluczowe inwestycje mające na celu odblokowanie możliwości pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych”.

– Ogromne zapotrzebowanie na energię elektryczną wynikające z elektryfikacji, rosnącego zainteresowania pojazdami elektrycznymi, pompami ciepła, instalacjami fotowoltaicznymi oraz farmami wiatrowymi, wymaga od dostawców energii elektrycznej i właścicieli sieci przesyłowych dużych inwestycji na rozwój przepustowości tej infrastruktury – zaznacza Artur Garbiak.

Jego zdaniem – mimo ogromnej unijnej dotacji dla niemiecko-duńskiego zespołu, Polska robi wszystko, aby technologicznie nie zostać w tyle.

– Dodajmy, że Polska także ma świetnych inżynierów i świetne pomysły. Warto wspomnieć choćby o projekcie Baltic Power, za który odpowiedzialny jest Orlen i kanadyjski Northland Power. Gigantyczna farma wiatrowa offshore (na morzu) o planowanej mocy zainstalowanej 1,2 GW ma rozpocząć działanie już w 2026 r. Każda z 78 planowanych turbin wiatrowych ma mieć moc 15 MW. Jest to kamień milowy w rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce – mówi Artur Garbiak z Evert AS. Dodaje, że Komisja Europejska w przyszłości powinna zwrócić uwagę także na polskie projekty, które są warte szczodrego dofinansowywania.

Co więcej – Komisja Europejska przyznała Danii dofinansowanie na jeszcze jeden projekt, który funkcjonuje pod nazwą Norne. Uzyskał on dofinansowanie w wysokości 12 mln euro na rozwój infrastruktury w zakresie przechowywania CO2. Projekt prowadzi spółkę Capio Danmark Holding III ApS. Firma ta jest zarejestrowana w Kopenhadze i zajmuje się działalnością w sektorze energii odnawialnej. Właścicielem Capio Danmark Holding III ApS są prywatni inwestorzy: Lotte Kemplar oraz Ulrik Dan Weuder, którzy pełnią również funkcje dyrektorów w tej firmie.

Ach, ten CO2

Drugim największym beneficjentem środków przyznanych przez Komisję Europejską jest grecki projekt przechowywania CO2 w Prinos. Otrzymał on dofinansowanie w wysokości 119,9 mln euro. Celem tej inicjatywy również jest wychwytywanie i składowanie emisji CO2 z trudnych do zdekarbonizowania sektorów przemysłowych w regionie Kavala oraz zapewnienie usług przechowywania dla emitentów z Bułgarii, Cypru i Chorwacji.

Projekt realizuje konsorcjum Energean Oil & Gas oraz Hellenic Gas Transmission System Operator SA (DESFA). Pierwsza firma stawia się w roli „europejskiego lidera w wydobyciu gazu”. Została założona w 2007 r. i ma siedzibę w Londynie. Utworzona w kooperacji grecko-izraelskiej jest notowana na Londyńskiej Giełdzie Papierów Wartościowych oraz na Giełdzie Papierów Wartościowych w Tel Awiwie. Dodajmy, że uzyskała ona 60 mln dol. wsparcia na rozwój od Third Point LLC – nowojorskiego funduszu hedgingowego.

Z kolei spółka DESFA to operator greckiego systemu przesyłowego gazu ziemnego, który jest kluczowym podmiotem w transporcie gazu w Europie Południowo-Wschodniej. Firma zarządza przesyłem gazu z Bułgarii i Turcji do Grecji, integrując rynki gazowe tego regionu.

Dodajmy, że nowoczesna infrastruktura dotycząca przechowywania CO2 została dofinansowana przez Komisję Europejską także w Holandii. W ramach unijnego wsparcia 55,3 mln euro przeznaczono bowiem na projekt Aramis, który zakłada rozwój nowej sieci transportu i składowania CO2 w tym kraju. System rurociągów o długości 200 km połączy port w Rotterdamie z magazynami CO2 na szelfie kontynentalnym. Projekt realizują znane koncerny energetyczne: TotalEnergies, Gasunie, Shell i EBN.

TotalEnergies to międzynarodowa firma energetyczna z siedzibą we Francji. Jest jednym z największych koncernów naftowych na świecie, a TEPNL (realizujący projekt Aramis) działa jako jej oddział w Holandii. Z kolei NV Nederlandse Gasunie to spółka skarbu państwa Holandii. Zajmuje się transportem i magazynowaniem gazu. Royal Dutch Shell to holendersko-brytyjski koncern zajmujący się poszukiwaniem, wydobyciem, rafinacją i sprzedażą ropy naftowej oraz gazu ziemnego. Jest jednym z największych koncernów naftowych na świecie.

Natomiast spółka EBN B.V. (Energie Beheer Nederland) – zarządza rynkiem energii i należy w całości do rządu Holandii.

Kolejnym szczodrze dofinansowanym projektem jest BarMar – uzyskał wsparcie finansowe w wysokości 28,3 mln euro. Ma on kluczowe znaczenie dla przyszłości transportu wodoru w Europie, umożliwiając dostarczanie 2 mln t wodoru rocznie z Półwyspu Iberyjskiego do Europy Środkowej. Skorzystają przede wszystkim Hiszpanie i Francuzi, bo główną inwestycją jest tu rurociąg między Barceloną a Marsylią.

Projekt realizuje konsorcjum Enagas, Terega i GRTgaz.

Enagas jest kluczowym graczem w rozwoju infrastruktury wodorowej w Hiszpanii. Terega to z kolei znany operator w zakresie transportu i magazynowania gazu w Europie (szczególnie we Francji). Co ciekawe, głównym akcjonariuszem tej firmy jest włoska spółka energetyczna SNAM oraz spółka GIC z Singapuru. A GRTgaz jest jednym z głównych operatorów systemu przesyłowego gazu we Francji. Jej właścicielem jest należąca do francuskiego rządu spółka ENGIE.

Niemcy w Słowacji

Dodajmy, że Komisja Europejska dofinansowała również modernizację sieci elektroenergetycznych, w tym projekt Danube InGrid, który uzyskał 32,9 mln euro. Ma on na celu poprawę współpracy między operatorami sieci na Węgrzech i Słowacji oraz wdrożenie technologii inteligentnych sieci. Dofinansowanie ma zostać przeznaczone na instalację zaawansowanych urządzeń monitorujących, a także w „integrację odnawialnych źródeł energii i skuteczniejsze zarządzanie przepływem energii między krajami”.

Projekt realizują słowaccy oraz węgierscy operatorzy sieci energetycznych Vychodoslovenska distribucna a.s., Zapadoslovenska distribucna a.s., ELMU Halozati Kft, EMASZ Halozati Kft. Tylko że powiązania kapitałowe słowackich firm również prowadzą do Niemiec – konkretnie do znanej niemieckiej grupy E.ON SE będącej jednym z czołowych graczy na rynku energetycznym w Europie i szczodrze dofinansowanej także w innych unijnych projektach.

Właścicielem spółki Vychodoslovenska distribucna jest VSE Holding a.s. a ten do E.ON SE – niemieckiej firmy energetycznej. Właścicielem spółki Zapadoslovenska distribucna jest ZSE Distribucia, również będąca częścią niemieckiej grupy E.ON SE.

ELMU Halozati Kft to firma z grupy E.ON Hungaria, również należącej do E.ON SE.

Właścicielem EMASZ Halozati Kft jest MVM Energetika będąca częścią większej węgierskiej grupy energetycznej MVM.

Co dla Polski?

Pozostałe projekty i badania zostały dofinansowane znacznie mniejszymi kwotami, ale na środkach z Komisji Europejskiej skorzystały głównie Francja i Niemcy. Na liście pomysłów znalazły się również dwa ze znikomym udziałem Polski. Pierwszy otrzymał ponad 15 mln euro na badania, które obejmą szczegółowe analizy oraz prace przygotowawcze dotyczące kolektora wodoru w Morzu Bałtyckim. W projekcie biorą udział partnerzy z ośmiu krajów. Z kolei 6,8 mln euro trafi na badania PR „Faza wykonalności Nordycko-Bałtyckiego Korytarza Wodorowego ”. W pracach weźmie udział sześciu europejskich operatorów systemów przesyłowych: Gasgrid Vetyverkot Oy z Finlandii, Elering z Estonii, Conexus Baltic Grid z Łotwy, Amber Grid z Litwy, Gaz-System z Polski oraz ONTRAS z Niemiec.

Dodajmy, że mimo iż wg unijnych polityków Polska jest jednym z głównych emitentów CO2 w Europie (z naszego kraju rocznie trafia do atmosfery ok. 130 mln ton tego gazu), a nasz kraj nie chce dać się zdekarbonizować, to środki finansowe wspierające ideę Zielonego Ładu trafiły przede wszystkim na niemieckie projekty.

FMC27news